[Prosto z USA] Wąsy do góry!
Podczas mojej pierwszej jesieni spędzonej w Polsce, kiedy byłem doktorantem historii, dostałem od mojego promotora prezent: skromną grafikę, portret Józefa Piłsudskiego. Był to rok 1986, a więc czas, kiedy władze PRL powoli dawały przyzwolenie na to, by o Piłsudskim mówić i pisać w kategoriach pozytywnych. Lata międzywojenne przestały się pojawiać wyłącznie w charakterze straszydła.