[Spięcie] Symbol porozumienia jest lepszy niż symbole zabijania
Co nas, pokolenie „spięciowych” trzydziestoparolatków, w ogóle obchodzi Okrągły Stół?
Co nas, pokolenie „spięciowych” trzydziestoparolatków, w ogóle obchodzi Okrągły Stół?
Okrągły Stół jest wydarzeniem przecenianym i wykorzystywanym do bieżących rozgrywek. Obecna sytuacja jest raczej efektem trzydziestu lat III RP niż tego, jak obalano socjalizm w jego schyłkowym okresie.
Dla osób urodzonych już w wolnej Polsce Okrągły Stół nie ma większego znaczenia. Winne temu jest pokolenie, które obradowało w Pałacu Namiestnikowskim – to ono zaprzepaściło mit założycielski III RP.
Najnowszy film Joachima Triera to nie tylko dramat metafizyczny, jakim mogłaby okazać się ekranizacja „Carrie” przez Ingmara Bergmana. To przede wszystkim opowieść o realnej sile wyobraźni, zdolnej kreować i niszczyć światy – temacie, który przed ponad stuleciem próbował zgłębić William Butler Yeats.
Podczas uroczystości pogrzebowych „Inki” i „Zagończyka” środowiska skrajnie prawicowe zachowały się niedopuszczalnie, ale entuzjazmu nie budzi również zachowanie Komitetu Obrony Demokracji.
Dlaczego przełom 1989 roku do tej pory nie zyskał swojego wizualnego symbolu? Jak czasy transformacji postrzegają przedstawiciele młodszego, a jak starszego pokolenia? W czasie tegorocznego festiwalu filmów dokumentalnych Planete+ Doc z Grzegorzem Brzozowskim rozmawiali na ten temat Michał Bielawski, Jacek Borcuch oraz Józef Pinior.