Aleksiej Nawalny dzwoni do swoich niedoszłych morderców
Nie minęło nawet pół roku od dnia, w którym samolot lecący z syberyjskiego Tomska do Moskwy musiał awaryjnie lądować, aby uratować życie najsłynniejszego rosyjskiego opozycjonisty. Na tydzień zaś przed tak zwanym Dniem Czekisty – świętem rosyjskich organów bezpieczeństwa – Dziadek Mróz przyniósł niedoszłym zabójcom Nawalnego prezent. Opinia publiczna poznała ich tożsamość, co zresztą potwierdził jeden z nich.