O wojnie i zapomnieniu
Pokusa odwrócenia wzroku jest tak samo ludzka, jak zdolność do mordowania ludzi w imię narodowej dumy czy ideologicznej czystości. Mamy jednak obowiązek utrzymywać uwagę na Ukrainie tak długo, jak będzie to konieczne.
Pokusa odwrócenia wzroku jest tak samo ludzka, jak zdolność do mordowania ludzi w imię narodowej dumy czy ideologicznej czystości. Mamy jednak obowiązek utrzymywać uwagę na Ukrainie tak długo, jak będzie to konieczne.
Populiści niezmiennie twierdzą, że są wyrazicielami faktycznej woli ludu. To dla nich mocny argument do negowania wyniku każdych przegranych przez nich wyborów. Jeśli reprezentuje się prawdziwy głos ludu, wyborcza porażka powinna być niemożliwa. Widzieliśmy to zarówno w 2021 roku na Kapitolu, jak i teraz w Brazylii.
Donald Trump stał się dla Partii Republikańskiej wyborczym obciążeniem. Amerykanie mają silną preferencję dla polityków o umiarkowanych poglądach.
Donald Trump ma szansę wrócić do Białego Domu. Aby ocalić republikę, Partia Demokratyczna musi dokonać radykalnej zmiany kursu.
Szanowni Państwo! Czy agresja Rosji na Ukrainę to kolejny krok w budowanej mozolnie strategii, którą dawno temu można było przewidzieć? I co ta strategia zakłada w dalszych krokach? Jeśli połączy się w jedną mapę wszystko, co Rosja robi od lat, powstaje scenariusz, w którym podbicie Ukrainy może jawić się jako pierwszy krok rosyjskiej inwazji w […]
Kraje demokratyczne powinny zrobić wszystko, co w ich mocy, aby ukarać tych, którzy są odpowiedzialni za wywołanie wojny w Ukrainie. Nie jest to jednak powód, aby karać jednostki za sam fakt urodzenia się w Rosji. Dyktatorzy nie występują w imieniu wszystkich, z którymi łączy ich wspólna narodowość.
Szanowni Państwo! Z napaścią armii rosyjskiego dyktatora Władimira Putina na niepodległą, demokratyczną Ukrainę wiążą się dwie silne społeczne emocje, które warto przerobić. Pierwsza to empatia. Rosja zaatakowała kraj, który uciekł z jej wizji światowego porządku. Ukraina jest demokratyczna, niezależna, coraz nowocześniejsza, stała się częścią Zachodu, a nie starego imperium. Ono zaś nie może się pogodzić […]
Porządek globalny, który ukształtował się po upadku Związku Radzieckiego, należy już do przeszłości. Jesteśmy na początku nowej ery polityki nagiej siły.
Jeśli Partia Demokratyczna chce uniknąć przegranej w wyborach do Kongresu w przyszłym roku i przejęcia Białego Domu w roku 2024, musi trzeźwo spojrzeć na to, co stało się w Wirginii. Nie da się wygrywać wyborów, przekonując wyborców, że ich niepokój jest bezpodstawny. Jeśli demokraci będą to robić, czekają ich kolejne porażki.
W ostatnich latach amerykańskie uczelnie były świadkami wielu kampanii mających na celu wymuszanie odwoływania wystąpień publicznych kontrowersyjnych postaci. Co do zasady, nie zgadzam się ze wszystkimi tymi inicjatywami.
Angela Merkel – choć niewątpliwie głęboko przejęta kwestiami obrony praw człowieka i podstawowych wartości demokratycznych – w trakcie czterech swoich kadencji jako kanclerka tak naprawdę niewiele zrobiła, aby ich bronić. Również jej następcy prawdopodobnie będą w tym zakresie więcej mówić niż robić, na dodatek ulegając niekiedy pokusom zawierania zgniłych układów z autokratami.
Ostatni raz wrogom demokracji udało się wedrzeć do Kapitolu w 1814 roku, kiedy brytyjskie wojska maszerowały ulicami Waszyngtonu. Tym razem do szturmu nawoływał prezydent Stanów Zjednoczonych.
Jeśli Unia Europejska okaże się niezdolna do zastosowania sankcji wobec dyktatorów panujących wewnątrz jej granic, może po prostu nie przetrwać. I może, w takim przypadku – nie powinna.
Po czterech latach strachu i wstydu nastał moment nadziei i dumy. Ameryka powstrzymała autorytarnego populistę od zniszczenia jej demokratycznych instytucji. Zebraliśmy się w bezprecedensowej liczbie, aby, choć małą różnicą głosów, pokazać, że Trump nie jest prawdziwą twarzą tego kraju.
Stając twarzą w twarz z katastrofą, zbyt łatwo jest uwierzyć, że wszystko się zmieni. Jak to możliwe, by pisać poezję po Auschwitz, cieszyć się niedzielnym spacerem na dolnym Manhattanie w obliczu 11 września czy zjeść posiłek w restauracji, po tym jak pandemia w ciągu kilku miesięcy zabiła kilkaset tysięcy osób?