Radosław Łopiński
Japonia
Na samym wstępie przepraszam za tytuł. Nie chodzi w zasadzie o Japonię jako taką ani nawet o jej mikroskopijny ślad w swojskiej, kochanej (są tacy dewianci!) i lekko zapyziałej Warszawie. Otóż ten krótki tekst dotyczy stołecznego Muzeum Etnograficznego. Zrządzeniem losu trafiłem tam parę razy w przeciągu kilku ostatnich dni. Przyznaję, miejsce to było mi obce, a nawet dość straszne. Te wyciągnięte swetry, ponure twarze studentów znaczone godzinami badań terenowych, stroje łowickie, wyblakłe zdjęcia i jakieś toporne ławki, które równie dobrze mógł wyciosać zastęp zuchów pozbawionych zdolności manualnych. Inaczej mówiąc: cepelia o zapachu pasty do podłogi.
Tymczasem w środku nieco inny niż zapamiętany, a może wyobrażony, świat. Bardzo sympatyczna, wolno nawet powiedzieć ładna, kawiarnio-księgarnia na kształt berliński. Obok, w pomieszczeniu przypominającym salę gimnastyczną, kupując niedrogi bilet, można obejrzeć całkiem przyzwoite filmy, choćby ten o Kazachu-marynarzu, którego miejsce jest jednak w stepie. I wreszcie dochodzimy do tytułowej Japonii. Otóż dzięki współpracy z Ambasadą Japonii i Fundacją Japońską etnomuzeum proponuje nam dobrą choć niewielką wystawę „Nowe pokolenie japońskich ceramików”. Żadne udziwnienia, ale kawał znakomitej i estetycznej roboty. Przy okazji możemy dowiedzieć się o znaczących ośrodkach ceramicznych i ich rozwoju, pobrudzić palce lepką gliną w garncarskim uniesieniu i nauczyć się kilku japońskich nazw, które prawdopodobnie szybko zapomnimy. Nie zapomnimy jednak, iż zobaczyliśmy świetny wytwór współczesnego rzemiosła.
Wokół tejże wystawy odbywają się dodatkowe zajęcia, jak na przykład wykłady poświęcone ikebanie i warsztaty ceramiczne. Zainteresowani, tchnięci siłą japońskiego rozpędu, mieli sposobność wysłuchania wykładu okraszonego pokazem slajdów o sztuce ikebany. Miła Japonka ubrana w tradycyjny strój z zaangażowaniem opowiadała o korzeniach, filozofii i znaczeniu tej sztuki, o tym, że w jej ojczyźnie jest 367 szkół ikebany, o tym, że w jednej z nich pewien mistrz po 2000 latach zrewolucjonizował sposób dokonywania pomiarów kwiatów (zdaje się użył centymetra…). Podkreśliła, że filozoficzną i estetyczną podstawą tradycyjnej ikebany jest trójkąt. Trójkąt i nieparzystość odgrywają w ogóle istotną rolę w filozofii i kulturze i sprzyjają budowaniu harmonii. Może i tak… Gnany już zupełnie przyziemnym brakiem czasu, czmychnąłem z tego kulturowego tygla na opustoszałą ulicę Kredytową, natykając się tuż za rogiem na lokalny koloryt, który nie był ani Japończykiem ani estetą.
Wystawa:
„Tradycja czy współczesność? Nowe pokolenie japońskich ceramików”,
Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie. Wystawa czynna do: 4 października 2009 r.