Cechy wspólne: rybi ogon, pierś kobieca, przystosowanie do życia w środowisku wodnym. Tyle że nie w tym samym.

Syrena – pisze André Lischke – i u Andersena, i u Homera jest ozdobą mórz. Tymczasem Rusałka to stworzenie typowo słodkowodne. I typowo słowiańskie. Ma w sobie coś z niepokalanej dziewicy i marzycielki, która z łatwością odnalazłaby się w Mickiewiczowskiej balladzie.

Od „Rusałki” myśl rączo biegnie ku „Świtezi”.

Podróżny, co „zwróci lice ku wodom jeziora,
zobaczy gwiazdy nad sobą
i gwiazdy pod sobą
i dwa obaczy księżyce”.

Rusałka zaś śpiewa o miesiączku na głębokim niebie.
Wśród toni jeziora marzy o człowieczej miłości.
Marzenie się spełni, ale trzeba będzie okupić je cierpieniem.
Za jeden pocałunek jej ukochany odda życie.

Śród łagodnego chlupotu smyczków wilgotny głos słodkowodnej panny miękko płynie na falach wiekuistej tęsknoty.
Uwodzi uszy. W oku ukradkiem staje słona łza.

Opera:

Antonin Dvořak, „Rusałka”.

Soliści: Ana María Martínez, Brandon Jovanovich, Tatiana Pawłowska, Michaił Szelomiański, Larissa Diadkowa.
London Philharmonic Orchestra,
Glyndebourne Opera Chorus.
Dyr.: Jiří Bělohlávek.
Nagranie: 19 sierpnia 2009 r.
Retransmisja: 24 października 2009 r. (Program II PR).