Sebastian Wichłacz
Walka represji z samoregulacją
„Dlaczego natura stworzyła aparat seksualny, który dąży do stosunku płciowego nie tylko wtedy, kiedy chce płodzić dzieci, ale przeciętnie 2000 do 3000 razy w życiu? Czy przedstawiciele Kościoła przyznaliby otwarcie – mowa o duchownych protestanckich – że doprowadzali do zaspokojenia płciowego tylko wtedy, kiedy chcieli płodzić dzieci? Dlaczego Bóg stworzył w układzie płciowym dwa rodzaje „gruczołów” – jeden odpowiedzialny za pobudzenie seksualne, drugi za prokreację? Dlaczego już małe dzieci wykształcają seksualność, uaktywniającą się zatem dużo wcześniej niż funkcja prokreacji?”
Berlin, rok 1932. Wilhelm Reich na spotkaniu z przedstawicielami Kościoła zadaje pytania, które wywołują jednocześnie śmiech i poruszenie na sali. Strukturę charakteru i higienę psychiczną człowieka kształtuje energia seksualna w zderzeniu z siłami represji pod postacią rodziny, szkoły, systemu politycznego czy Kościoła. Podobne twierdzenia „Doktora od seksu”, bo tak nazywają go złośliwi ignoranci, sprawiają że Wilhelm Reich jest jedną z najbardziej kontrowersyjnych postaci w naukach społecznych XX wieku.
Urodzony w żydowskiej rodzinie pod Przemyślem, podczas studiów medycznych w Wiedniu zostaje ortodoksyjnym freudystą. Panseksualizm Reicha jest głównym argumentem do objęcia przez niego w Towarzystwie Psychoanalitycznym schedy po mistrzu, mimo że nie należy do tajnego „Komitetu” zawiązanego przez Freuda przeciwko Jungowi. Po publikacji sławnej pracy „Symbole przemiany” Jung przestaje być „naturalnym” następcą Freuda, a ich burzliwa przyjaźń kończy się. Od 1930 roku Reich mieszka w Berlinie, gdzie wstępuje do Komunistycznej Partii Niemiec, co uniemożliwia ewentualną karierę w świecie psychoanalizy. Nie bez znaczenia jest tutaj antysemicka nagonka w Berlińskim Towarzystwie Psychoanalitycznym zorganizowana przez „aryjskich kolegów” przeciw Żydom w szeregach organizacji. Od tej pory jego aktywność naukowa Reicha mieści się pomiędzy dwoma paradygmatami: marksizmu i psychoanalizy, co Étienne Balibar po latach określi mianem freudomarksizmu.
Publikacją swojej szóstej książki „Psychologii mas wobec faszyzmu” Reich własne życie wywraca do góry nogami. Praca jest zakazana i wręcz ścigana przez nazistów, komuniści wyrzucają go z partii z powodu jej antyrewolucyjnej treści. Ucieka do Norwegii, nolens volens do kraju okupowanego przez Niemcy, w którym pod postacią Lebensbornu najaktywniej funkcjonują nazistowskie idee zdegenerowanej seksualności. Presja społeczna wymusza kolejną ucieczkę, tym razem za ocean. Zakłada Laboratorium Orgonu w Maine, gdzie prowadzi tytaniczną praktykę kliniczną i laboratoryjną. Poza badaniami nad zaburzeniami psychicznymi i czynnikami rakotwórczymi u ludzi, bada energetyczność wielu organizmów żywych, konstruuje „akumulator orgonowy”, działania którego na własnym ciele doświadczył sam Albert Einstein. Po skonstruowaniu urządzenia do wywoływania chmur musiał tłumaczyć się FBI ze spowodowania opadów w miejscach wiecznej suszy. Aresztowany pod pretekstem stosowania niedozwolonych praktyk lekarskich i eksperymentów z radem, umiera w więzieniu na zawał serca, a jego archiwum wraz z bogatą korespondencją zostaje spalone. Dlaczego? Nie wiadomo do dzisiaj.
Można by rzec, szarlatan, dyletant, ekscentryk. Z drugiej strony człowiek ukształtowany przez swoje czasy, podobnie jak wytworami swojej epoki są marksizm i psychoanaliza. Tezy Marksa po rewolucji przemysłowej egzemplifikuje codzienność społeczeństw drobnomieszczańskich. Freud nie wyssał teorii seksualnej z palca. Pod koniec XIX wieku, w większości krajów europejskich, poważne ośrodki badające zaburzenia psychiczne zaakceptowały teorię uwiedzenia. Mówi ona wprost, że źródłem histerii (zaburzeń nerwicowych) „bardzo często” jest traumatyczny kontakt seksualny dziecka z dorosłym członkiem rodziny, którym najczęściej był wujek, kuzyn, a czasami ciocia.
Podobne sugestie możemy znaleźć w opracowaniach współczesnych na przykład w „Historii dzieciństwa” Phillippe’a Aries czy „Historii życia prywatnego” Georges’a Duby. Krytykowana przez wielu reichowska teoria Orgonu (podstawowa energia życiowa, którą autor mierzył licznikiem Geigera-Müllera) łudząco przypomina élan vital Henri Bergsona czy koncepcję pramaterii Franciszka Rychnowskiego z lat 20. XX wieku. Konstrukt teoretyczny Reicha można przyjąć lub nie, tak samo jak opowiadamy się za lub przeciw poszczególnym koncepcjom praw natury. Pamiętać należy jednak o tym, iż autor to klasyczny klinicysta, a podczas swoich badań miał kontakt zarówno z pacjentami zdrowymi, jak i chorymi. Na przykład podczas terapii chorych księży zaobserwował, że „w szczytowym punkcie religijnej ekstazy bardzo często występują mimowolne polucje”. Obserwacje tego typu mogą bulwersować, niemniej Wilhelm Reich używając marksizmu i psychoanalizy jako narzędzi diagnozy w naukach społecznych, inspiruje i znajduje wielu następców w szkole frankfurckiej. „Ucieczka od wolności” i „Anatomia ludzkiej destrukcyjności” Ericha Fromma to bez wątpienia kontynuacja refleksji Reicha nad seksualnym charakterem mas.
Książka nie doczekała się jeszcze polskiej recenzji i nie była tłumaczona wcześniej nawet w krótkich fragmentach. Polskie Towarzystwo Psychoanalityczne milczy, chciałoby się rzec: jak zwykle, a może praca jest po prostu zbyt mało „kliniczna”? Tym bardziej to ciekawy kąsek dla historyka idei, bo w pierwotnym kształcie opublikowana została w 1933 roku, a podobnych tekstów z tego okresu jest bardzo mało. Polskie wydanie uzupełniono dodatkami powstałymi do 1946 roku, które adresować można do zwolenników postpolityki. Autor próbuje uchwycić relację pomiędzy psychiczną i ekonomiczną strukturą społeczeństwa niemieckiego w okresie hitleryzmu z wykorzystaniem socjologicznego fundamentu Marksa i psychologicznego Freuda.
Centralne pytania Reicha brzmi: „Co takiego zaszło w masach, że posłusznie poszły za partią, której cele zarówno obiektywne, jak subiektywne były wprost przeciwne ich interesom?”. Analizuje ówczesne dane socjologiczne, charakterystykę ruchów społecznych, teksty Rosenberga, mowy Hitlera i symbolikę swastyki, zupełnie pomija rolę wodza, propagandy czy przemysłowego kapitału. Źródło faszyzmu umieszcza w masach ludzkich, w których naturalna samoregulacja energii biologicznej, a tym samym seksualnej gospodarki energetycznej każdej jednostki została zaburzona. Innymi słowy, ekonomia seksualna, czyli sposób w jaki jednostka gospodaruje swoją energią biologiczną – na ile ją zatrzymuje i na ile rozładowuje orgazmicznie – ma decydujący wpływ na konstytuowanie się faszyzmu. Co więcej, faszyzm w opinii autora jest zjawiskiem międzynarodowym, „trudno znaleźć dziś człowieka, który by nie nosił w sobie faszystowskiego odczuwania”. Reich nie jest w stanie obronić ostatniej tezy, ale sam mechanizm represji nad naturalną energetyczną samoregulacją jest ciekawy.
Tłumienie energii seksualnej następuje w momencie przejścia społeczeństw pierwotnych z matriarchatu w patriarchat. Nie jest to jednak oryginalna myśli Reicha, gdyż „Seks i stłumienie w społeczeństwach dzikich” Malinowskiego znane jest już od 1927 roku. Od tej pory seksualne znaczenie kobiety i mężczyzny zamyka się jedynie w przestrzeni prokreacji, zahamowaniu ulega seksualność genitalna przez patriarchalną, wyniosłą i surową moralność mężczyzn. Faszyzm nieprokreacyjną seksualność utożsamia z moralnością kobiety lekkich obyczajów, jedynie zinstytucjonalizowane płodzenie zasługuje na poklask władz. Dalej powstają instytucje regulujące nowy porządek. Pierwszą jest patriarchalna rodzina z silną pozycją ojca. Ten zaś wytwarza stosunek poddańczy w swoich dzieciach, zwłaszcza chłopcach. Taki stosunek możemy zauważyć w postawie bierności i posłuszeństwa drobnomieszczaństwa wobec Hitlera. Kobieta świadomie tłumi bunt seksualny, natomiast synowie utożsamieni z ojcem łatwo ulegają jakiejkolwiek zwierzchności.
To masy stanu średniego torują drogę faszystom, a dokładniej są nimi robotnicy przemysłowi, co wynika z połączenia niemieckiej struktury charakteru i sytuacji ekonomicznej w tym kraju. Wyparte potrzeby seksualne, jeżeli nie mogą zostać zaspokojone w naturalny sposób, szukają innych, zastępczych dróg. Tą zastępczą drogą według Reicha jest faszystowska zaraza. Patriarchalny charakter rodziny w faszyzmie ewoluuje w kierunku charakteru autorytarnego, a sama instytucja staje się centralnym pojęciem „nowej” moralności. Wyrazem tego są postulaty rodziny wielodzietnej, narcyzmu i czystości własnej rasy, wpajane w sytuacji konfliktu między moralnością a popędem. Czystość w ideologii przy jednoczesnym konflikcie wewnętrznym w życiu seksualnym. Paradoksalnie Kościół wzmaga ów porządek przez mistycyzm, wzbudzanie nieświadomego poczucia winy i lęk seksualny. Towarzyszy temu tęsknota orgazmiczna odczuwana w rejonach splotu słonecznego, a stałe napięcie skutkuje marzycielstwem o wielkości i omnipotencji.
Część druga książki zawiera dodatki i uzupełnienia spisanie do 1946 roku. Można odnieść wrażenie, że Reich pisze je z perspektywy człowieka rozczarowanego postulatami Pierwszej Międzynarodówki, patrząc na dotychczasowa politykę Stalina. Doświadczenie wojny nie pomogło w ukazaniu wspólnej formuły dla nazistowskich Niemiec i Związku Radzieckiego, co jak sądzę było zamysłem autora. Starając się, aby diagnoza wytrzymała próbę czasu, redefiniuje marksowskie pojęcie pracy, pozostając jednocześnie przy postulatach ekonomii seksualnej. Przyszłość stanowić ma demokracja pracy, pojęcie bardzo nieostre i mało precyzyjne, a motywem przewodnim staje się odrzucenie polityki i demagogii na rzecz pracy. Masom pracującym nie ujmuje się odpowiedzialności i wolności, lecz się je im przekazuje. Paradoks polega jednak na tym, że aby stworzyć trwały pokój, niezdolne do wolności masy musza przejąć władzę. Wcześniej jednak powinny przejść edukację seksualną polegającą na uświadomieniu dotychczasowej biopatii, schorzenia wynikającego z zaburzenia pulsu biologicznego. Czasami ostatnie rozdziały przypominają manifest polityczny skierowany do zwolenników postpolityki, czym częściowo tłumaczyć można wydanie książki w Polsce właśnie teraz. Państwo ma pełnić tylko rolę terapeuty, który usunie się w cień, gdy uświadomiona jednostka w pewnym stopniu uwolni się od zależności i mistyki. Hasła rewolucji seksualnej, masowej higieny psychicznej, wyzwolenia z technicyzacji organizmu w dzisiejszej epoce kultu ciała rezonują z potrzebami mas współczesnych.
Książka:
Wilhelm Reich „Psychologia mas wobec faszyzmu”, przeł. Ewa Drzazgowska, Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2009.
* Sebastian Wichłacz, psycholog, psychoterapeuta.
„Kultura Liberalna” nr 57 (7/2010) z 16 lutego 2010 r.