Marek Matczak
Polityk musi być po trosze marzycielem
W miniony piątek, 23 lipca, Partia Demokratyczna zorganizowała panel dyskusyjny poświęcony niekonserwatywnemu liberalizmowi. Okazją do spotkania była rocznica urodzin nieżyjącej pani senator Zofii Kuratowskiej – najważniejszej osoby dla społecznych liberałów w Polsce.
W panelu wzięli udział byli członkowie Frakcji Społeczno-Liberalnej Unii Demokratycznej, bliscy współpracownicy Zofii Kuratowskiej: posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, prof. Krzysztof Dołowy oraz przewodnicząca Partii Demokratycznej Brygida Kuźniak, a także poprzedni przewodniczący PD Janusz Onyszkiewicz oraz prof. Tomasz Nałęcz – były marszałek sejmu, kandydat PD na urząd prezydenta RP. Rozmowę poprowadził redaktor Jacek Żakowski.
Osią dyskusji były przemiany sceny politycznej w Polsce. Wspomnienia dyskutujących polityków okazały się niezwykle interesujące, ponieważ pokazywały, jak kolejne ugrupowania musiały się zmieniać, aby móc próbować w miarę skutecznie propagować społeczno-liberalne postulaty. Ten, kto okopywał się w swoim ugrupowaniu i nie był otwarty na zmiany, został „wypłukany” z polityki – środowisko ROAD było wewnętrznie przekonane, że trzeba połączyć się ze środowiskiem Tadeusza Mazowieckiego i tak powstała Unia Demokratyczna. Następnie większość UD postanowiła wyciągnąć rękę do Kongresu Liberalno-Demokratycznego, aby powstała Unia Wolności. Dziś część osób o socjalliberalnym nastawieniu odnajduje się również w PO. Te zmiany były podyktowane nastrojami opinii publicznej podczas kolejnych wyborów. Okazywało się, że społeczeństwo radykalnie konserwatywne nie było (i nie jest?) gotowe na postulaty polskich liberałów.
Zaznaczono, że w polskim dyskursie publicznym liberalizm został opisany jako skrajna, chaotyczna i śmieszna figura polityczna, a przez to nieprzyjazna dla człowieka. Błędem wielu liberałów było również odwoływanie się wyłącznie do spraw gospodarczych. Chociaż dzisiaj mówi się o liberalnej lewicy, która przekonfigurowała swoją socjalistyczno-gospodarczą tożsamość i czerpie ze społecznego liberalizmu, jej reprezentanci w SLD nie mają wewnętrznej siły, aby oderwać się od PRL-owskich opłotków. Były próby stworzenia nowoczesnej, centrolewicowej modernizacyjnej siły politycznej –– Lewica i Demokraci – jednak projekt ten zakończył się porażką przez polityczną krótkowzroczność liderów Sojuszu takich jak Grzegorz Napieralski.
Dyskutanci podkreślili, że nadal aktualne są postulaty Zofii Kuratowskiej, która na pewno upominałaby się o takie niezałatwione sprawy, jak in vitro, ustawa o związkach partnerskich, Karta Praw Podstawowych, wolne publiczne media, parytety czy reforma opieki zdrowotnej. Brygida Kuźniak, przewodnicząca Partii Demokratycznej, wspomniała słowa Pani Profesor: „Polityk musi być po trosze marzycielem, bo inaczej nie warto by mu było zajmować się polityką”. Podkreśliła również, że próbowała realizować postulaty społeczno-liberalne wspólnie z SLD (w ramach LiD), co skończyło się niepowodzeniem, zatem dziś będzie próbowała to robić z częścią Platformy Obywatelskiej, tą częścią, która skupia niekonserwatywnych liberałów. Lepiej z nimi załatwić pięć postulatów niż werbalnie, lecz bez efektu walczyć o piętnaście. „Gdy mija kadencja, wolę powiedzieć sobie: było spraw 15, załatwiłam 5, niż powiedzieć: było spraw 15 i o wszystkich 15 głośno mówiłam, lecz… nie załatwiłam żadnej”.
* Marek Matczak, wiceprzewodniczący Partii Demokratycznej.
„Kultura Liberalna” nr 82 (32/2010) z 3 sierpnia 2010 r.