Magdalena M. Baran

Jeśli nie w tym wcieleniu…

Kto z nas, choćby czasem, nie miałby ochoty zaglądnąć za zasłonę czasu, zerknąć do szklanej kuli czy zdając się na pomyślność karcianych sztuczek (badanie aury, stawiany horoskop, runy czy nawet wróżenia z herbacianych fusów) uchylić choćby rąbka przyszłości? Wszak los – jeśli wierzyć starożytnym – z góry ustalony, jeśli zaś ufać poczciwemu Mistrzowi ze Stratford, pod wieloma względami fatalny. Uwiera, czasem gniecie w bok niezbyt do charakteru dopasowany, a przecież nasz… Może jednak uda się czmychnąć, zaplanować, nić podkradzioną Lachesis uprząść po swojemu. Choć przez moment poczuć się panem własnego losu. A z drugiej strony… tajemniczo i kusząco brzmi przecież obietnica „Poznasz przystojnego bruneta”.

Wbrew pozorom najnowszy film Allena raczej nie zachęca do eksperymentów i magicznych sztuczek. Przy pomocy wyroków fałszywej wróżki i swej wierze w wędrówkę dusz odrobinę szczęścia znajduje tylko główna bohaterka – porzucona przez męża, niedoceniana przez zięcia niedorajdę, wykorzystywana przez emocjonalnie niestabilną i wiecznie niezdecydowaną córkę. Tylko ona – dzięki oparom kolejnego absurdu – zdaje się wyrwać niepewności. Jednak uczucie, jakie sobie zaskarbia, jest połowiczne, dzieli je bowiem… ze zmarłą, odzywająca się z zaświatów żoną właściciela okultystycznej księgarni.

Nad pozostałymi związkami unosi się niepewność podtrzymywana przez klimatyczną muzyczkę, która prowadząc od historii do historii zdaje się drwić z uczestników całego „dramatu”. Wśród wątków „romansowych” mamy historię Alfiego (jak zwykle uroczy Anthony Hopkins). Ten zabawiający się w playboya domator, miłośnik teatru, dobrego jedzenia i najczystszego spokoju zgodnie z przewidywaniami wróżki nie znajduje w nowym związku ani szczęścia, ani miłości. Straciwszy głowę dla profesjonalistki w dziedzinie ars amandi, równie szybko traci nie tylko oszczędności, ale i poczucie własnej wartości. Kiedy zaś jego nowa wybranka wreszcie ogłasza, że urodzi mu upragnionego syna, Alfie zamiast wspólnego szczęścia planuje… przeprowadzić badania o ustalenie ojcostwa. Z miłości nici…

Mniej więcej w tym samym czasie jego córka odbiera trudną lekcję, podczas której uczy się, że słowa winny być wypowiadane we właściwym na nie momencie. Chwila tylko jedna, ulotna, nie do podrobienia. Kiedy indziej – lepiej milczeć, by po niezgrabnej wymianie słownej nie zapadło krępujące milczenie.

Przewrotny los bawi się też jej mężem, młodym-zdolnym po czterdziestce, który z uporem maniaka i życiowym nieudacznictwem na karku próbuje stworzyć literackie arcydzieło. Z pisania przy oknie przychodzi mu niewiele, poza śliczną muzykolożką w wiecznej czerwieni, która na lepkie obietnice i sny poleci niczym mucha do miodu. Błysk geniuszu kradziony, nadzieję całą złożyć trzeba w cicho pikającym respiratorze, co (jeśli los łaskawy) pokaże w końcu płaską linię zapowiadanej śmierci. Strach jednak, że śpiący obudzi się i… czar geniuszu pryśnie. Nieoczekiwany bieg spraw, kiedy fałszywa wróżka myli się rzadziej niż mogłoby się wydawać. Niezbyt bezpieczne to związki… Może kiedyś, w przyszłym czy przeszłym wcieleniu…

Najnowsze dzieło Woody’ego Allena zamyka nas w komedii romantycznej pojmowanej dość przewrotnie. Złudzenia wciąż wygrywają z prawdą – ta jednak czai się tuż za rogiem. Wiemy więcej od bohaterów i pozostajemy w zawieszeniu, jakby zza winkla wyczekując kolejnego rozdziału rozgrywających się w zakątkach Londynu historii.

Film:

„Poznasz przystojnego bruneta” (You Will Meet a Tall Dark Stranger)
Reż. Woody Allen.
Premiera światowa: 15 maja 2010.
Premiera polska: 11 marca 2011.
Dystr. Kino Świat.

* Magdalena M. Baran, koordynator projektów Instytutu Obywatelskiego, stale współpracuje z „Kulturą Liberalną”. Przygotowuje rozprawę doktorską z filozofii polityki.

„Kultura Liberalna” nr 117 (14/2011) z 5 kwietnia 2011 r.