Cała zawarta w nim prawda wyszła „w praniu”, czyli podczas grania na żywo muzyki do niemych filmów w ramach Święta Niemego Kina w Warszawie. Każdemu pokazowi filmowemu wyjątkową oprawę muzyczną zapewniły specjalnie dobrane zespoły, w gronie których znalazły się m.in. Jazzpospolita, Atom String Quartet, Gadająca Tykwa, New Trio czy zespół kameralny daCamera. Ten ostatni pod batutą kompozytora Rafała Rozmusa wykonał skomponowaną na tę okazję muzykę do filmu „Nosferatu – symfonia grozy”.
Muzycy mają podłączony tzw. click, czyli metronom, aby łatwiej było im ze sobą grać w ciemnościach panujących podczas projekcji (oczywiście pulpity z nutami są oświetlone lampkami). Jest to nie lada sztuka i wymaga niesamowitej koncentracji – chyba największej od dyrygenta, który panuje zarówno nad interpretacją muzyczną, jak i nad synchronem muzyki z filmem. Zdarza się, że w trakcie projekcji przeskoczy taśma filmowa (wszak są to stare, odrestaurowane taśmy, często pochodzące z początku ubiegłego wieku). W tej sytuacji dyrygent dodaje (bądź odejmuje) takty do partytury, aby muzyka nadal była idealnie zsynchronizowana z tym, co ukazuje się na ekranie.
Jak się okazuje, wszelkie odgłosy skrzypiących, otwieranych drzwi czy kroków na drewnianej podłodze świetnie realizują instrumenty smyczkowe, grając – właściwsze byłoby sformułowanie „używając smyczka” tam, gdzie zazwyczaj się go nie używa – poza podstawkiem. Uderzanie w klapki oboju czy fletu też znalazło zastosowanie, a obraz maszerującego dobosza idealnie oddaje rytm wystukiwany przez kwintet smyczkowy o pudła rezonansowe.
Odbiór takich projekcji jest niezwykły. Dzięki nim nieme filmy otrzymują drugie życie, a muzycy mogą się wcielić w rolę dawnych taperów. Szkoda tylko, że tak rzadko jesteśmy świadkami takich wydarzeń.
9. Święto Niemego Kina w Warszawie
Kino Iluzjon Filmoteki Narodowej
Biblioteka Narodowa
14 – 17 kwietnia 2011