Natalia Krasicka
Korczak nieodkryty
„Męstwo jego życia zostało zepchnięte w cień przez męstwo śmierci”. Tak we wstępie do swej książki o Korczaku pisze Joanna Olczak-Ronikier, której dziadkowie byli zarazem przyjaciółmi i wydawcami słynnego warszawskiego pedagoga. Powszechnie wiadomo, jaką śmierć wybrał dr Janusz Korczak podczas wielkiej akcji likwidacyjnej w getcie warszawskim latem 1942 roku. Nie wszyscy jednak wiedzą, jak szlachetna i konsekwentna prowadziła do tej śmierci droga. Książka Olczak-Ronikier pozwala ją prześledzić.
W swojej bogatej faktograficznie opowieści autorka kreśli portret człowieka nieskończenie oddanego pracy z dziećmi. Korczak całe swoje życie poświęcił właśnie im. Studiował medycynę, by móc je leczyć, pisał dla nich utwory, wśród których największą sławą cieszyły się „Król Maciuś Pierwszy”, „Mośki, Joski, Srule, Józki, Jaśki i Franki” oraz „Bankructwo małego Dżeka”. Był autorem dwutomowego „Jak kochać dziecko” oraz książki „Prawo dziecka do szacunku”. W gazetach publikował artykuły pedagogiczne skierowane do rodziców, wygłaszał liczne odczyty poświęcone dzieciom i ich wychowaniu. W swoich ośrodkach wychowawczych tworzył gazetki, w których oddawał głos dzieciom. Co dzień notował szczegółowo swoje obserwacje, wyciągał wnioski z błędów i odnotowywał sukcesy pedagogiczne. Walczył jak lew o środki materialne dla swoich sierot. O domy kolonijne, o pieniądze na wypoczynek dzieci, o artykuły pierwszej potrzeby i pomoce szkolne. W czasie wojny i wszechobecnego głodu jego rozpaczliwa bezsilność kazała mu pisać obraźliwe, pełne inwektyw listy do dotychczasowych dobroczyńców, którzy równie rozpaczliwie walczyli o przetrwanie.
Korczak lata młodości spędził obracając się wśród postępowej inteligencji warszawskiej, której obca była wszelka dyskryminacja rasowa, klasowa i religijna. Był rzecznikiem żydowsko-polskiego porozumienia, życia w obopólnej zgodzie i szacunku. Możliwość równoczesnej pracy z dziećmi żydowskimi i polskimi była spełnieniem jego marzeń. Jego zaangażowanie na rzecz dzieci zarówno żydowskich, jak i chrześcijańskich najlepiej oddawało jego poglądy na istotę dzieciństwa i rolę wychowania od najmłodszych lat do uczciwego życia ponad podziałami.
Biografia Olczak-Ronikier ukazuje człowieka poszukującego duchowych drogowskazów. Wychowany w religijnej pustce, Korczak szukał prawd uniwersalnych, które mógłby przekazać swoim wychowankom. W swej duchowej wędrówce inspirował się ideami chrześcijaństwa, judaizmu, teozofii, myślą hinduskiego pisarza i filozofa Rabindranatha Tagore’a czy Steinerowską antropozofią. Należał do międzynarodowej masonerii Le Droit Humain, a dokładnie do loży-córki o charakterze medytacyjno-kontemplacyjnym, zwanej Gwiazdą Morza. Masońskie wzory, jak choćby system wspinania się po stopniach doskonalenia i wtajemniczenia w życie czy rycerski rytuał pasowania, można odnaleźć w programach ideowych prowadzonych przez niego domów dziecka.
Korczak pragnął stworzyć nie schronisko dla sierot, nie sierociniec, lecz społeczeństwo dziecięce żyjące w sprawiedliwości i braterstwie, zorganizowane na zasadzie równych praw i obowiązków. Chciał wyrobić w swych wychowankach zrozumienie demokracji i obywatelskiego obowiązku. Szacunek dla samego siebie stawiał na równi z życzliwością dla bliźnich. Uważał, że należy dowartościowywać indywidualne talenty i nie lekceważyć potrzeb poszczególnych dzieci. Nie moralizować, tylko zaszczepiać w dziecku poczucie odpowiedzialności za siebie i innych. Prowadzić je ku dobru tak, by bez przemocy samo rozumiało sens zła. Rodziców namawiał do czujności, uważnej obserwacji, samodzielności w myśleniu. Jego na wskroś nowatorski wówczas program wychowawczy jest wciąż niezmiernie aktualny. Harmonijne połączenie dyscypliny i zabawy, wychowanie do sprawiedliwości i uczciwości. Szacunek i uwaga dla indywidualnych potrzeb każdego dziecka. Miłość powściągliwa, lecz jakże obecna i owocna.
Biografia Olczak-Ronikier jest książką, którą warto przeczytać. Zawiera wiele interesujących szczegółów z życia Janusza Korczaka, jest dobrze napisana – czyta się ją jednym tchem. Autobiograficzne wtręty są wyważone i w pełni uzasadnione. Autorka zadała sobie wiele trudu, by jak najpełniej ukazać czytelnikowi postać Korczaka, by umieścić ostatnie chwile jego życia i ów heroiczny wybór towarzyszenia dzieciom w ich ostatniej drodze w szerokim kontekście jego życiowych doświadczeń i rodzinnej prehistorii. Jako zadanie postawiła sobie wydobycie z pomnika, jakim Korczak stał się z biegiem lat, człowieka z krwi i kości – człowieka cierpiącego, samotnego, o zmiennych nastrojach, niekiedy trudnego w pożyciu i niesprawiedliwego. Chciała naprawić w jakimś sensie błąd swej matki, Hanny Mortkowicz-Olczakowej, autorki pierwszej powojennej biografii doktora, starając się uniknąć podniosłości i epitafijnego tonu, czyniących z Korczaka martwy symbol heroicznego poświęcenia.
Wydaje się jednak, że cel Olczak-Ronikier nie powiódł się, z pewnością zaś nie został zrealizowany w pełni. Korczak pozostaje w jakimś sensie postacią abstrakcyjną, a jego miłość do dzieci i świata – bezimienną. Nie składałabym jednak całej winy na autorkę. O życiu uczuciowym Korczaka wiadomo niezwykle mało, prawie nic. Nawet o związkach rodzinnych Korczak nie pisał prawie wcale. Olczak-Ronikier podkreśla, że w jego zapiskach, listach, pamiętniku pisanym w getcie na próżno szukać uczuciowych zwierzeń, osobistego tonu. Nie tylko zwierzeń miłosnych, ale ludzkich uczuć człowieka samotnego, pragnącego duchowej wspólnoty z drugą osobą, choćby z dzieckiem. Luki te Olczak-Ronikier stara się wypełnić własnymi interpretacjami i intuicjami, według mnie nie zawsze potrzebnymi. Wobec powściągliwości uczuciowej protagonisty, każda próba biografii mającej na celu przybliżenie czytelnikowi złożonej osobowości Korczaka wydaje się skazana na klęskę i może należy pozostawić głos w tej sprawie ocalałym fragmentom jego „Pamiętnika” – z natury najbardziej wymownym – koncentrując się w biografii wyłącznie na faktach.
Książka:
Joanna Olczak-Ronikier, „Korczak. Próba biografii”, WAB, Warszawa 2011.
* Natalia Krasicka, doktorantka Wydziału Historii i Cywilizacji European University Institute we Florencji.
„Kultura Liberalna” nr 142 (39/2011) z 27 września 2011 r.