Do protokołu ceremonii szczodrobliwie dodano honory wojskowe. Nieodpłatna ceremonia, która miała zatrzeć niedobre wrażenie, przy okazji stała się jednak symbolem oszczędności. Anonimowy niemiecki polityk miał powiedzieć prasie, że przecież nie będzie się obwozić Hollande’a po stolicy Niemiec karocą. W menu ponoć zapowiedziano szparagi.

Kurtuazyjnemu spotkaniu na szczycie przyglądała się cała Unia Europejska. Komentowano ostatnie deklaracje francuskich i niemieckich w sprawie zaciskania budżetowych pasów oraz pobudzania wzrostu gospodarczego. Obliczano, ile (i kogo) może kosztować „skłonienie” Grecji do opuszczenia strefy euro. Szukano pola do dwustronnego kompromisu. Generalnie wróżono z fusów – albowiem takich spotkań i rozmów telefonicznych musi się jeszcze odbyć niemało, zanim tandem (jeśli w ogóle) zacznie pragmatycznie podążać w jednym kierunku. Skąd wątpliwości?

Otóż Hollande – podczas kampanii wyborczej – obiecał, że będzie „prezydentem normalnym”. I okazał się… normalny. To pierwsza obietnica, której dotrzymał. Druga zaś to obcięcie pensji prezydenta i członków rządu o 30 %. I tu również słowa dotrzymano. Pierwsze posiedzenie nowego rozpoczęto od cięć. Prawica zaryczała, że gabinet premiera Jean-Marka Ayrault może i jest parytetowy, lecz jednocześnie tak rozrośnięty, iż będzie kosztować więcej niż rząd ustępującego François Fillona. Okazało się to nieprawdą. Prawdą natomiast jest to, iż Francja ma nowe otwarcie: aż 29 z 34 ministrów nie sprawowało wcześniej takiej funkcji. I od razu zabrano się do pracy.

Nowy minister finansów Pierre Moscovici zapowiedział, że Francja nie ratyfikuje paktu fiskalnego, jeśli nie zostaną w nim uwzględnione osławione postanowienia dotyczące pobudzania wzrostu gospodarczego. Czy nie słyszeliśmy tej piosenki od tygodni? Czy ktoś może się dziwić?

Owszem, wszyscy, którzy cynicznie sądzili, że Hollande po wygranych wyborach nagle stanie się „realistą”, mogą mieć nietęgą minę… A nuż, okaże się, że w czasie kampanii wyborczej można nie tylko wiele obiecać dla zdobycia władzy, ale że po jej zdobyciu… zacząć realizować obietnice?

W piątek kolejna odsłona polityki zagranicznej. Pogoda się poprawiła i siódmy prezydent V Republiki Francuskiej spokojnie poleci do Stanów Zjednoczonych na spotkanie z Barackiem Obamą. Jeśli Hollande zamierza dotrzymać kolejnej obietnicy, to Waszyngton usłyszy zapewne zapowiedź wycofania wojsk francuskich z Afganistanu – i to do końca tego roku.

* * *

Śmiałym pomysłom Partii Socjalistycznej chwilowo wydaje się sprzyjać wszystko. Nad Sekwaną ustają nawet tradycyjne konflikty społeczne i przerwy w pracy… Dość wspomnieć, że paryski „Crazy Horse” właśnie zakończył swój pierwszy w historii strajk. Właściciele kabaretu, słynącego z eksponowania w wyrafinowany sposób kobiecej nagości, zgodzili się na podwyżki wynagrodzeń. Spektakl pod wiele mówiącym tytułem „Ogień” wraca na afisz…