Oświadczenie Redakcji „Kultury Liberalnej”

Sposób prowadzenia dyskusji o związkach partnerskich jest miernikiem poziomu debaty publicznej. Spieramy się o kwestie, które budzą skrajne emocje. Właśnie dlatego zachowanie reguł kulturalnego prowadzenia sporów jest tak ważne. Nie sztuka być powściągliwym w sprawach, które nas mało obchodzą.

Część komentatorów politycznych uważa, że to jedynie radykalny odłam polskiej prawicy posługuje się językiem uwłaczającym godności innych. Wniosek: nie powinniśmy przykładać do takich „wybryków” wagi. To założenie właśnie weryfikuje rzeczywistość. Zamykanie oczu na radykalny język nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale prowadzi do jego rozpowszechnienia.

Podczas wizyty w studiu Polsat News w niedzielę, 3 lutego, członek redakcji „Kultury Liberalnej” Łukasz Pawłowski wziął udział w „dyskusji” na temat legalizacji związków partnerskich z prawicowym publicystą Tomaszem Sommerem. Słowa, jakie padły wówczas z ust dziennikarza „Najwyższego czasu”, zasługują na potępienie i pokazują, jak szybko język pogardy dla innego człowieka rozprzestrzeni się, jeśli głośno przeciw niemu nie zaprotestujemy.

„Lada moment będziemy niepoważnym państwem”, mówił Sommer, „bo wicemarszałkiem sejmu zostanie transwestyta”. „Polska stanie się pośmiewiskiem”, stwierdził, po czym dodał: „We Włoszech była Cicciolina, prostytutka, która została deputowaną”. Zapytany, czy między prostytutką a posłanką Grodzką istnieje wspólny mianownik, odpowiedział, że tak i jest nim „niemoralne zachowanie”.

Na argumenty Pawłowskiego, że Grodzka została wybrana posłanką demokratycznie i ma prawo pełnić wszelkie funkcje sejmowe, Sommer odpowiedział: „W starożytnym Rzymie na senatora nawet pewien koń został wybrany. To są uroki demokracji. Hitler także został demokratycznie wybrany”.

Na porównywaniu osób homo- i transseksualnych do zwierząt oraz dyktatora winnego śmierci milionów ludzi publicysta nie poprzestał. Zapytany przez prowadzącego, czy wie, że wśród katolików – do których się zalicza – również są homoseksualiści, odpowiedział: „Oczywiście, że to się zdarza, wśród katolików są także mordercy, złodzieje, cudzołożnicy itd”. „Czy taki katolik jest gorszym katolikiem, bo jest homoseksualistą?” – padło pytanie. „A czy morderca jest gorszym katolikiem. Oczywiście, że tak”.

Wszystkie te słowa zostały wypowiedziane w środku dnia w ogólnopolskim kanale informacyjnym.

Człowiek, który cytowane słowa wypowiedział, swobodnie porównywał innych Polaków do zwierząt, zbrodniarzy, prostytutek i morderców tylko dlatego, że nieco się od niego różnią. Na tak radykalny język w polskiej debacie publicznej nie można się zgodzić.

Dziś niektórym uczestnikom sporu mającym konserwatywne usposobienie nie podobają się osoby żyjące w wolnych związkach. Co stoi na przeszkodzie, by jutro celem podobnego ataku stali się cudzoziemcy, osoby innej rasy, wyznania i wszyscy, którzy nie przystają do arbitralnie wyobrażonego modelu polskości i człowieczeństwa?!

Nie można zatem dopuszczać się budowania tak nieuprawnionych i poniżających dla innych analogii. Szacunek do drugiego człowieka to absolutne minimum. Dopiero po jego zagwarantowaniu możemy wchodzić w spory, nawet w te o podwyższonej temperaturze.

Redakcja „Kultury Liberalnej”