Protesty w Turcji trwają. Po dwóch tygodniach od rozpoczęcia manifestacji tysiące demonstrantów znów zgromadziło się na placu Taksim w Stambule – o czym poinformował dziennik „Radikal”. W tym samym czasie premier Recep Tayyip Erdoğan deklaruje nieugiętość swej postawy i powtarza, że nawet jego cierpliwość ma granice. Ta sytuacja nie wróży szybkiego załagodzenia konfliktu – wnioskuje gazeta. „Mobilizacja mas przeciwko demonstrantom, prowokacje i szantaż, podobnie jak groźby pod adresem mieszczańskiej elity laickiej i stawianie na twardy kurs przeciwko opozycji, w tym posługiwanie się argumentacją religijną […] to niebezpieczna droga.” – napisał „Radikal”.
„Kolejny krok Katalonii na drodze do niepodległości” – tak bukareszteński „Evenimentul Zieli” ocenia porozumienie zawarte między UNESCO a rządem Katalonii. W myśl umowy przedstawiciel autonomicznej wspólnoty będzie działać w międzynarodowej organizacji pod nadzorem hiszpańskiego zwierzchnika. Z kolei „El Periódico de Catalunya” zauważa, że „nie chodzi o bezpośredni udział w pracach u boku Hiszpanii ani o status Quebecu [którego stały przedstawiciel od 2006 r. wchodzi w skład delegacji Kanady w UNESCO].” W myśl dokumentu przedstawiciele regionalnego rządu, mianowani za zgodą władz centralnych, będą mogli działać w niektórych dziedzinach takich jak oświata, kultura, nauki społeczne, nauki przyrodnicze i komunikacja.
Powodziowa katastrofa Środkowej Europy. O obfitych deszczach i grożących wylaniem rzekach pisały wszystkie gazety regionu. Sytuacja w Pradze, gdzie w ubiegły wtorek Wełtawa osiągnęła najwyższy poziom wody, jest już ustabilizowana, ale Łaba zagraża Uściu nad Łabą i północy kraju. Dziennik gospodarczy „Hospodářské Nowiny” zwraca uwagę, że to już druga powódź stulecia w ciągu jedenastu lat, a do tego występująca w regionie, w którym stopa bezrobocia jest i tak już wysoka, zagrożony jest przemysł, sytuacja społeczna jest napięta, a administracja zadłużona. Zniszczeniom uległy również regiony na zachodzie Austrii, przypomina „Die Presse”. W odpowiedzi na bieżące wydarzenia politycy zapowiedzieli obostrzenie prawa budowlanego i surowy zakaz inwestycji na terenach zalewowych. We wszystkich krajach dotkniętych powodzią politycy wychodzą na wały, pochylają się nad mapami i zakładają nieodłączny element garderoby – kalosze.
Nie inaczej jest w Niemczech, gdzie kanclerz obiecała przekazać 100 mln euro z budżetu federalnego na poszkodowanych przez wodę – napisał „Die Tagesspiegel”. To ważny sprawdzian dla Angeli Merkel, bowiem już za trzy miesiące odbędą się wybory, które zweryfikują zaufanie do niemieckich chadeków. Wydaje się jednak, że w najgorszej sytuacji znajdują się nizinne Węgry, które walczyły z największą w historii kraju falą powodziową. Jak napisał dziennik „Népszava”, już w ubiegły wtorek premier Viktor Orbán wprowadził stan wyjątkowy oraz zapowiedział możliwość mobilizacji nawet 16 tys. funkcjonariuszy. Na uwagę zasługują również działania informacyjne węgierskiego rządu prowadzone na Facebooku, gdzie wielokrotnie w ciągu dnia zamieszczane są zdjęcia premiera wizytującego wały, rozmawiającego ze „zwykłymi ludźmi” czy jedzącego gulasz z ratownikami. To pierwsza wielka powódź, podczas której działania władz można szeroko relacjonować w mediach społecznościowych. Wiele wskazuje na to, że węgierska kampania propagandowa prowadzona w Internecie stanie się materiałem do ciekawego studium przypadku.