Te trzy szacowne instytucje swoim ostatnim komunikatem wzbudziły spory odzew wśród chińskich rodziców. Opublikowały bowiem w sieci listę zalecanych dla młodzieży książek i produkcji filmowych. Trud podjęto w zbożnym celu, listę stworzono, „aby głęboko i całościowo zrealizować przesłanie 18. Zjazdu KPCh, aby silnie propagować duch narodowy i duch pokolenia pośród młodzieży i aby zachęcić młodzież do walki o realizację Chińskiego Marzenia o Wielkim Renesansie Narodu Chińskiego”.

Sto pozycji książkowych zostało przejrzyście podzielonych na kategorie: „książki o ideach i wartościach moralnych”, „edukacyjne” oraz „literatura piękna”. Pierwsza – najważniejsza, i z racji kolejności, jak i z wagi gatunkowej – zaczyna się mocną czwórką:  „Opowieści o Marksie”, „Chiny mają Mao Zedonga”, „Wczesne lata Zhou Enlaia”, „Młody Deng Xiaoping”. Po wskazaniu na warte naśladowania postacie, kolejne pozycje pomogą w wykształceniu prawidłowej postawy patriotycznej: „Pięć gwiazd i czerwony sztandar”, „Nie zapomnijmy o upokorzeniu ojczyzny” czy „Hymn państwowy”.

W kategorii edukacyjnej młodzi Chińczycy mogą poszerzać swoje horyzonty sięgając po jeden z zachęcających tytułów: „Nowożytna historia Chin”, „Piękna wyspa – skarb Tajwan”, „Powrót Hongkongu do ojczyzny”, „Tysiąc przysłów chińskich”. Powinni poznać również materialne i niematerialne dziedzictwo kulturowe swej ojczyzny, zaznajomić się ze zwyczajami 56 mniejszości narodowych zamieszkujących Państwo Środka oraz z chińskimi świętami czy geografią kraju.

Dopiero po wykształceniu postawy moralnej i zdobyciu wiedzy, młodzież może oddać się przyjemnościom, jakich dostarcza literatura piękna. Ale i wśród twórczości lekkoduchów można znaleźć dzieła odpowiednie dla młodego czytelnika. Na pierwszej pozycji umieszczono powiastkę „Mały żołnierz Zhang Ga”, o chłopcu, który dzielnie walczy z japońskim najeźdźcą. Kolejna to „Partyzanci kolejowi”,  również opowiadająca o dzielnej walce Chińczyków z japońskim najeźdźcą, trzecia zaś – „Migocząca czerwona gwiazda”, opowiada dla odmiany o zmaganiach dzielnych bezrolnych chłopów z uciskającymi ich kułakami. Nie zapomniano o nieśmiertelnych dziełach klasyki światowej – tu: „Jak hartowała się stal” – jak również nie ma lęku przed zmierzeniem się z aktualnymi wątkami politycznymi – „Piękne wyspy Paracelskie” (podobne w swym statusie do wysp Diaoyu/Senkaku).

Czas przed ekranem to świetna okazja do umocnienia ducha. Wśród stu filmów fabularnych, seriali, kreskówek i filmów dokumentalnych można znaleźć biografie Mao, Denga, filmy o historii KPCh czy Chin, o małych bohaterach z czasów wojny z Japonią, o przodownikach pracy czy wzorach postępowania, jak np. Lei Feng. Poza propagandową strawą – o dziwo! – na liście umieszczono także całkiem sporo tradycyjnych kreskówek z lat 60. ze słynnego Shanghajskiego Studia Filmów Artystycznych, stanowiących do dziś kanon chińskiej animacji, czy serie bajek przybliżające najmłodszym największe dzieła chińskiej literatury klasycznej.

Przy dokładnej analizie całej dwusetki uderza olbrzymia przewaga dzieł krajowych nad  zagranicznymi (tych jest dosłownie kilka pozycji) i poruszanie głównie tematów związanych z historią i kulturą Chin. Wśród zalecanych pozycji brakuje klasyki światowej literatury dziecięcej, np. baśni Andersena, Grimów czy powieści Verne’a.

Lista szybko została nazwaną „listą pozycji, których trzeba unikać”, gremialnie wyśmiana i skrytykowana przez internautów. Chińczykom jednak nie przypadła do gustu ilość zawartej w niej propagandy. Oczywiście wśród kipiących ideologią pozycji wymieniono też bardzo wartościowe i cenione książki dziecięce i produkcje filmowe, ale proporcje pierwszych do drugich budzą mocny sprzeciw i prowokują głosy niezadowolenia.

Zaś za komentarz do braku klasyki światowej w chińskiej świadomości, może posłużyć krążący w internecie skan chińskiej wersji bajki o brzydkim kaczątku. Otóż samotne brzydkie kaczątko znalazła pewna staruszka i zabrała je do domu (walkę o wolność narrator skwitował: I po co było tak walczyć?). Następnie starsza pani zabiła ptaka i przyrządziła z niego wyśmienite danie. Koniec bajki.