Francuski komentator zwraca uwagę na możliwość (choć niewielką) samodzielnego utworzenia rządu przez CDU/CSU. Zasmuciłoby to Pałac Elizejski, który liczył na zminimalizowanie efektów zwycięstwa pani kanclerz poprzez zawiązanie koalicji z socjaldemokratami.
W szerszym, europejskim kontekście niedzielny sukces wymaga od Angeli Merkel podjęcia pełnej odpowiedzialności za przyszłość Europy. Jasne decyzje są konieczne, aby przypieczętować wpis do pocztu wybitnych niemieckich przywódców. Z kolei barcelońskie „El Periódico” stwierdza na okładce, że Angela Merkel „ma Europę u swych stóp” i wylicza europejskich polityków, którzy na kryzysie polegli – przywódców nieumiejętnie żeglujących po gospodarczym morzu wzburzanym kolejnymi falami kryzysu. Gazeta wróży, że pani kanclerz wykaże się teraz większym zdecydowaniem, a także stawia pytanie – czy będzie chciała Europę niemczyć, czy też Niemcy zeuropeizować?
Włoska „La Stampa” zwraca z kolei uwagę na konserwatyzm niemieckich wyborców, którzy, idąc pod prąd europejskim tendencjom, zagłosowali za dobrze znanymi partiami gwarantującymi stabilizację, pogrążając m.in. nowe ruchy bazujące na populistycznej ideologii. Uspokajający w tonie jest natomiast komentarz ekonomicznego dziennika „Financial Times”, w którym Wolfgang Münchau przewiduje raczej spójne trzecie rządy pani kanclerz. Jego zdaniem wynik chadecji jest najlepszym rezultatem, jakiego mogła oczekiwać. Brak bezwzględnej większości zdejmuje z niej równie bezwzględną odpowiedzialność, a słaby wynik lewicy uniemożliwia socjaldemokratom zawiązanie wielkiej koalicji przeciwników Merkel. Felietonista dziennika zwraca wręcz uwagę, że tylko głupiec mógłby spodziewać się zdecydowanych działań pani kanclerz w najbliższych latach.
Na zakończenie okładka amsterdamskiego „De Volkskrant” i spokojna konstatacja o łagodzącej europejskie napięcia funkcji Angeli Merkel. Porównując niemiecką scenę polityczną do holenderskiej, gazeta zwraca uwagę na spokój, którym emanuje kanclerz. I właśnie dzięki niemu łagodzi napięcia.