[WERSJA ANGIELSKA]/[ENGLISH VERSION]
Podstawową kością niezgody jest pytanie, kto może emitować zanieczyszczenia i w jakiej ilości. Każda strona sporu będzie dowodziła, że przysługuje jej – z historycznego punktu widzenia – prawo do zanieczyszczania atmosfery. W związku z tym jedynym możliwie stabilnym rozwiązaniem wydaje się niepodejmowanie żadnych działań.
W tym samym tygodniu sympozjum Dahrendorfa w Berlinie przyjmie światowych ekspertów oraz polityków, aby przedyskutować możliwe dla Europy sposoby wejścia na ścieżkę walki ze zmianami klimatu. Grupa infrastruktury oraz zmiany klimatu wysyła komunikat: działania zmierzające do walki ze zmianami klimatu powinny być dostosowane do potrzeb, marzeń oraz życia obywateli. Powinny być raczej częścią ogólnej pragmatyki politycznego przekazu, aniżeli łamigłówek technokratów. Co więcej, konkretne podmioty są już gotowe, aby sprawę posuwać do przodu – są nimi miasta, ich obywatele oraz burmistrzowie.
Nasze badania pokazują, że miasta takie jak Malmö, Sofia, Fryburg czy Barcelona mogą do 2040 roku zmniejszyć zanieczyszczenia pochodzące z ruchu ulicznego o blisko 80 proc. Co więcej, wymienione ośrodki w dużej mierze podejmują już konieczne działania w tym kierunku. Fryburg, dla przykładu, rozpoczął tworzenie dużej sieci dróg rowerowych, a jednoślady to środek transportu bardzo popularny wśród mieszkańców. Przyjezdni widzą zapełnione ludźmi ulice i zazdroszczą Fryburgowi wysokiej jakości życia. Planowanie przestrzenne jest również bardzo ważnym jej składnikiem. Z nowej dzielnicy, Vauban, całkowicie pozbawionej ruchu samochodowego, można w zaledwie 10 minut dojechać do centrum miasta. Jest to przykład sukcesu planistycznego, który przyciągnął uwagę całego świata.
Barcelona czerpie korzyści ze swojego gęsto zabudowanego historycznego centrum, w którym bogate życie uliczne od wieków stanowiło ważną cechę przestrzeni miejskiej. Jednak niskie ceny benzyny oraz nieuregulowany rynek gruntowy doprowadziły do bardzo mocnego „rozlania się miasta” (urban sprawl) w jego obszarze metropolitarnym. Budowa nowych torów kolejowych (zarówno tych naziemnych, jak i podziemnych) oraz zagęszczanie zabudowy miejskiej (przez stawianie tzw. plomb budowlanych) mogłoby przeciwdziałać tego rodzaju trendom.
Większość Europejczyków mieszka w tej chwili w miastach i nie ogranicza się to tylko do przebywania w nich, ale również kształtowania oraz wypełniania ich przestrzeni życiem. Pragmatyczne działania mogą nie tylko zredukować szkodliwe zmiany klimatyczne, ale – i co najważniejsze – bezpośrednio podnieść jakość życia mieszkańców. Tym, co powinno nas interesować najbardziej w tym wypadku, jest przestrzeń publiczna. W przeciągu ostatnich dekad zdominował ją prywatny ruch samochodowy, który zajął miejskie ulice, w większości nie ponosząc za to żadnych kosztów. To antagonizuje użytkowników samochodów względem reszty mieszkańców, faworyzując wyraźnie tych pierwszych, a odbierając szanse tym drugim.
Zmiany tej sytuacji, ze szczególnym dowartościowaniem publicznego transportu, jak również wyrównanie pozycji w ruchu ulicznym pieszych oraz cyklistów mogą radykalnie zmienić aktualny obraz. Zmniejszyłoby to emisję gazów cieplarnianych, a ponadto przywróciłoby przestrzeń publiczną mieszkańcom, czyniąc miasta jeszcze bardziej atrakcyjnymi. Lepsza jakość powietrza i mniejsze korki sprawiłyby, że więcej twarzy zapełniłoby z powrotem ulice oraz parki.
Polskie miasta takie jak Kraków lub Poznań posiadają dobrze zorganizowaną sieć tramwajową. Dalsze jej usprawnianie oraz poprawianie komfortu przejazdów mogłyby nie tylko przedłużyć jej żywotność, ale też zachęcić większą liczbę mieszkańców do korzystania z niej. Mądre planowanie przestrzenne pozwoliłoby młodej aspirującej klasie średniej ubiegać się o mieszkanie w centrum miasta, w dogodnej przestrzeni do życia, bez konieczności podpisywania cyrografu na zależność od samochodu.
Tego rodzaju interwencje miejskie z pewnością nie mogą być alternatywą w Europie dla odnawialnych źródeł energii. Jednak powiększająca się światowa sieć łącząca miasta, które chcą wpływać na zmianę klimatu pokazuje, że pozytywne rozwiązania są możliwe, jeśli włączymy w nie samych mieszkańców. Państwowi liderzy powinni uczyć się od swoich samorządowych kolegów oraz szukać rozwiązań, które można wykonać już dziś.