„Berliner Zeitung” wielotygodniowe oczekiwanie na decyzję socjalistów skomentował tytułem: „Kurtyna wielkiej koalicji podnosi się”. Szczególną misję będzie miał wicekanclerz i „superminister” – jak określiła go gazeta – gospodarki i energetyki, przewodniczący SPD, Sigmar Gabriel. Na nim spoczywać będzie odpowiedzialność za przygotowanie i wdrożenie nowego miksu energetycznego, przestawienia pomysłu na wykorzystanie odnawialnych źródeł energii. Największym jednak zaskoczeniem jest objęcie stanowiska ministra obrony przez Ursulę von der Leyen z CDU. Ta zaskakująca, godna pochwały decyzja jest precedensem w historii Niemiec, bowiem nie zdarzyło się jeszcze nigdy, aby kobieta została szefową tego resortu. Pani von der Leyen pełniła funkcję ministra do spraw rodziny, osób starszych, kobiet i młodzieży w pierwszym oraz drugim rządzie Angeli Merkel. Na stanowisku ministra finansów pozostanie Wolfgang Schäuble, co cieszy media konserwatywne i wolnorynkowe, w tym „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Niemieccy chadecy obawiali się hojnych obietnic zawartych w umowie koalicyjnej. Mianowanie na pierwszego rycerza pana Schäublego zapowiada skuteczną walkę z nadmierną szczodrością socjalistycznych koalicjantów. Tę decyzję kadrową krytykuje „Spiegel”. Według magazynu najważniejszym wyzwaniem dla Niemiec po przełomie energetycznym powinna być reintegracja Europy. Tymczasem minister finansów nazywany jest w Brukseli „panem nie” – uważany jest za polityka, który skutecznie blokuje wielkie projekty oparte na niemieckim finansowaniu.
***
Brytyjczycy są podzieleni w sprawie przyszłości relacji swego państwa z Unią Europejską. „The Independent” opublikował wyniki przeprowadzonego na zlecenie redakcji sondażu, który wskazuje największe poparcie dla Unii (41 proc. za, 32 proc. przeciw) wśród ludzi młodych (16-24 lat), zaś wśród starszych (powyżej 65 roku życia) dominują uczucia negatywne (61 proc. wobec 25 proc. popierających UE). Dlaczego młodzi wspierają integrację? Najważniejszym argumentem jest możliwość swobodnego przemieszczania się i zatrudnienia na Starym Kontynencie – wynika z sondażu opublikowanego w związku z otwarciem brytyjskiego rynku pracy dla Rumunów i Bułgarów, które nastąpi 1 stycznia 2014 r.
***
Europejski Urząd Nadzoru Bankowego przestrzegł przed nowym hitem internetowych inwestorów – wirtualnymi walutami, a w szczególności najpopularniejszym bitcoinem. Jak mogliśmy przeczytać w „Financial Times”, największe obawy budzą ryzyko kursowe oraz zagrożenia informatyczne. Waluty wirtualne bądź cybernetyczne to wyzwanie dla systemów finansowych świata. Kursy fikcyjnych walorów obciążone są dużą zmiennością, co może być źródłem zarówno szybkiego zysku, jak i spektakularnej straty – przykładowo w ubiegłych tygodniach wartość jednego bitcoina wahała się między 340 i 1 240 dolarami. Trzeba pamiętać – na co zwraca uwagę regulator – że waluty cyfrowe mogą stać się łatwym łupem hakerów, a ich wartość nie ma żadnego przełożenia na realną siłę jakiejkolwiek gospodarki.
***
O „polskim paradoksie” napisał brytyjski „The Economist”. Tym mianem określa on sprzeczne uczucia, jakie wiążą się z otwarciem rynku pracy dla imigrantów. Z jednej strony Brytyjczycy doceniają pracowitość i sumienność Polaków, z drugiej zaś obawiają się kolejnej fali z Bułgarii i Rumunii. Obywatele Polski stanowią drugą po hindusach grupę ludzi mieszkających na Wyspach, a urodzonych poza ich granicami. W ciągu ostatniej dekady na stałe w Wielkiej Brytanii osiedliło się 600 tys. rodaków, ale grupa okresowo pracujących jest większa i wynosi ponad milion osób.