Kto jeszcze pamięta taki widok? Tak ulica Świętokrzyska wyglądała jeszcze cztery lata temu w popołudniowym szczycie. Dziś chyba już trochę przyzwyczailiśmy się, że nie możemy się nią przemieszczać, że zniknęła ona z naszych „komunikacyjnych map mentalnych” miasta. Nawet Google Maps wykasował ją, kierując się chyba dobrem kierowców, którzy mogliby się jeszcze pomylić i zaplanować nią przejazd. II linia metra jest już jednak na ukończeniu i można się spodziewać, że niedługo znowu będziemy mogli Świętokrzyską spacerować, jeździć, zaś w jej przestrzeń zostanie tchnięte nowe życie. Bo od kilku już lat słyszymy komunikaty – padające zarówno ze strony społecznej, jak i z Ratusza – że powinna to być nowa wizytówka Śródmieścia.
Widzieliśmy już wiele ładnych wizualizacji, ukazujących zmiany na odcinku od Nowego Światu po Marszałkowską. Słyszeliśmy zapewnienia, że ruch samochodowy zostanie ograniczony. Jednak trzeba pamiętać, że dobrze zrobiona grafika może okazać się zupełną nieprawdą przy realizacji (chyba każdy pamięta serię memów porównujących wizualizacje Złotej 44 z jej widokiem „w rzeczywistości”), a pokrzepiające słowa władz często okazują się jedynie próbą uspokojenia opinii publicznej. Co i rusz słyszy się głosy, że pokazany kilka lat temu projekt „nowej Świętokrzyskiej” jest w tej chwili zmieniany. Czyżby ktoś chciał nas wprowadzić w błąd? Czy jest się czym martwić?
Nie tak dawno „Gazeta Stołeczna” napisała o tym, że liczba parkujących na tej ulicy samochodów ma być większa, niż to początkowo zakładano. Czyżby Ratusz bał się protestów kierowców, którzy od zamknięcia ulicy w 2011 urządzają sobie z jej istniejących jeszcze skrawków parking? A może zbyt mocno przywiązani są do tego, że klasycznym widokiem każdej ulicy polskiego miasta jest sznureczek zaparkowanych na niej aut? Zrozumiałe jest, że ważna śródmiejska ulica w zupełności samochodów się nie pozbędzie (Krakowskie Przedmieście miało się ich pozbyć, a nadal tam są).
Jaka będzie polityka lokalowa miasta, gdy ulica otrzyma nowy kostium? | Wojciech Kacperski
Kolejnym problemem jest kwestia wprowadzenia na ulicę rowerów. Świętokrzyska przed zamknięciem była ulicą trudną do przemierzenia jednośladem. Mimo dwóch pasów ruchu, było na niej zazwyczaj dość tłoczno, a samochody lubiły bardzo szybko nią jeździć. Teraz ma to być idealna trasa dla cyklistów. Problem w tym, że pojawiły się szkice pokazujące, że ruch rowerowy może być na Świętokrzyskiej poprowadzony nie w postaci kontrapasów przy jezdni, a ścieżek przy chodnikach. Nie uważam takiego rozwiązania za korzystne. Trasy prowadzone w ten sposób są zazwyczaj na pozaśródmiejskich osiedlach mieszkaniowych. Ma to swoje uzasadnienie w fakcie, że mieszkańcy mogą z nich korzystać, gdy zechcą pojeździć na rowerze w celach rekreacyjnych. W Śródmieściu takie ścieżki są rzadkością (na szczęście), jeśli już jednak się zdarzają, to służą zazwyczaj jako przedłużenie chodnika (lub miejsce parkingowe) i w gruncie rzeczy tylko pozornie ułatwiają drogę cyklistom.
Osobną zagadką jest nadanie ulicy nowych funkcji. W zasadzie o tym nie mówił i nie pisał oficjalnie nikt. Piękne wizualizacje pokazywały zapełnione ludźmi kawiarniane ogródki, jednak nigdzie nie było napisane, co zostanie zrobione, żeby urozmaicić rolę ulicy. Czy jest jakaś wizja, co powinno się na niej znajdować? Jaka będzie polityka lokalowa miasta, gdy ulica ta otrzyma nowy kostium? Czy starzy najemcy, zmęczeni po latach udręki związanych z posiadaniem lokalu przy martwej ulicy, będą mogli rozwinąć skrzydła, czy też zostaną wyproszeni z procesu współtworzenia atrakcji dla odświeżonej Świętokrzyskiej? Nie są to pytania bezzasadne, bo sami chyba pamiętamy, jakie drastyczne zmiany nastały względem niektórych lokali na Krakowskim Przedmieściu, gdy ulicę otwarto ponownie.
Doświadczenia z przebudowy głównego odcinka Traktu Królewskiego powinny być nauczką dla działań na innych ulicach Śródmieścia. Powinniśmy stworzyć śródmiejską ulicę z prawdziwego zdarzenia. | Wojciech Kacperski
Największym wyrzutem sumienia w przypadku nowej Świętokrzyskiej jest chyba jednak plac Powstańców Warszawy. To piękne miejsce w Śródmieściu, ikoniczne dla pewnych okresów historycznych miasta, jest aktualnie w opłakanym stanie. Służy w zasadzie do parkowania samochodów. W jego miejscu planowany jest parking podziemny – wykonawcy jednak jeszcze nie udało się znaleźć. Można zatem być pewnym, że nawet jeśli ujrzymy nową, ładną Świętokrzyską z małą ilością samochodów, to obok niej będzie ten doskonały parking, na którym być może wymieniona zostanie tylko nawierzchnia. Warto byłoby zrewitalizować plac Powstańców, warto byłoby zapytać mieszkańców, co widzą w tym miejscu. To jednak wymaga czasu, a ten fragment miasta władze będą chciały mieć gotowy zapewne na tegoroczne wybory.
Powiedzmy otwarcie – rewitalizacji Świętokrzyskiej nie będzie, a przynajmniej nie ma sensu oczekiwać czegoś więcej niż remontu podobnego do tego, jaki przydarzył się kilka lat temu na Krakowskim Przedmieściu. I może to dobrze, bo ta ulica działa dziś świetnie. Nawet przy ekstremalnych warunkach pogodowych potrafią na niej być tłumy Doświadczenia z przebudowy głównego odcinka Traktu Królewskiego powinny być nauczką dla działań na innych ulicach Śródmieścia. Powinniśmy uczynić już krok naprzód i stworzyć warszawiakom śródmiejską ulicę z prawdziwego zdarzenia. Nie trakt muzealny, przypominający kolorową alejkę z Disneylandu, ale uważnie zaprojektowaną, otwartą przestrzeń dla mieszkańców, usług oraz różnych aktywności, które mogłyby znaleźć dla siebie miejsce w tej przestrzeni.