Nie odbędą się zaplanowane na 10–11 kwietnia międzynarodowe rozmowy na temat przyszłości Naddniestrza – informuje „Kommiersant”. Udziału w nich odmówiły władze separatystycznej republiki oskarżając Mołdawię o sankcje gospodarcze, a Ukrainę – o blokadę granic. Dziennik podaje, że o odmowie udziału w rozmowach „5 plus 2” w Wiedniu poinformowała wicepremier i minister spraw zagranicznych Naddniestrza Nina Sztanski w liście przesłanym w sobotę pozostałym stronom negocjacji.

Krok ten uzasadniła niedotrzymaniem przez Kiszyniów obietnicy uchylenia wprowadzonej w końcu 2013 r. akcyzy importowej dla naddniestrzańskich przedsiębiorstw. „Zerwanie rozmów to kolejny dowód zaostrzenia stosunków Kiszyniowa z Tyraspolem (stolicą nieuznawanej Republiki Naddniestrzańskiej)” – ocenia dziennik. Zauważa, że „Tyraspol jest w konflikcie nie tylko z Kiszyniowem, lecz także z Kijowem, który miesiąc temu zaostrzył reżim przekraczania ukraińskiej granicy dla obywateli Federacji Rosyjskiej”. Obywatelstwo rosyjskie posiada co drugi mieszkaniec Naddniestrza, a ograniczenia przyjęli oni jako blokadę, choć Ukraina deklaruje, że zaostrzenie przepisów granicznych stanowi jej wewnętrzną sprawę i fundamentalne prawo.

Gazeta dodaje również, że stacjonujące na terenie separatystycznej republiki siły rosyjskie (około 1,5 tys. żołnierzy) przygotowują się do manewrów, których scenariusz zakłada konwojowanie pomocy humanitarnej do tego regionu. W artykule przeczytać możemy również, że do wystąpienia w obronie Naddniestrza gotowa jest Rosja: „Użyjemy całego arsenału środków politycznego, dyplomatycznego, gospodarczego, a jeśli będzie trzeba to także siłowego oddziaływania na dowolnego agresora, aby przymusić go do pokoju, spokoju i przestrzegania demokratycznych norm” – przytacza „Kommiersant” wypowiedź wicepremiera Rosji Dmitrija Rogozina, który jest także specjalnym przedstawicielem rosyjskiego prezydenta ds. Naddniestrza.

 

Stacjonujące na terenie Naddniestrza siły rosyjskie przygotowują się do manewrów, których scenariusz zakłada konwojowanie pomocy humanitarnej do tego regionu. | Marcin Dobrowolski

Rozmowy o uregulowaniu kwestii Naddniestrza w formacie 5 plus 2 toczą się od października 2005 r. „Piątkę” tworzą: Rosja, Ukraina, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), USA oraz UE, natomiast „dwójkę” stanowią Naddniestrze i Mołdawia. Rosja i Ukraina uczestniczą w negocjacjach w charakterze gwarantów przyszłego porozumienia, OBWE w roli pośrednika, a Stany Zjednoczone i Unia Europejska jako obserwatorzy. Naddniestrze i Mołdawia to strony konfliktu.

***

Przyzwyczailiśmy się od kilku miesięcy do stałego schematu – weekendowego zaostrzenia sytuacji w południowo-wschodniej Europie i oczekiwaniu na poniedziałkową reakcję rynków. Po tym, jak w niedzielę demonstranci zajęli budynki władz w Doniecku, a ukraińskie władze oskarżyły Rosjan o „turystykę bojówkarską”, mogliśmy spodziewać się kolejnej fali ucieczki kapitału z Moskwy. Na otwarciu główne indeksy tamtejszej giełdy zanurkowały o 1,5–2 proc., ponowna fala spadków przeszła wczesnym popołudniem ok. godz. 14.00 (czasu moskiewskiego). Inwestorzy sprzedają nie tylko akcje, lecz także rosyjską walutę: kurs dolara wzrósł o 36 kopiejek do 35 rubli 66 kopiejek, zaś euro o 62 kopiejki do poziomu 48,99 rubla. Zainteresowanym bieżącą obserwacją tętna rosyjskiej gospodarki polecam stronę giełdy moskiewskiej.

***

Gazprom zażądał od Ukrainy zapłaty ponad 2 miliardów dolarów za przesłany gaz, Ukraińcy deklarują chęć spłaty, ale wyrażają również oburzenie wobec drastycznych podwyżek cen surowca. Od początku roku wyniosły one już 70 proc., do 485 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Wobec tego pojawiły się propozycje utworzenia tzw. rewersu, tzn. odwrócenia kierunku pompowania gazu instalacjami tranzytowymi przez Ukrainę. Minister ds. energetyki zadeklarował, że już sześć firm zgłosiło chęć dostarczania gazu z Polski na Ukrainę i państwowa spółka paliwowa Naftohaz Ukrainy może w najbliższym czasie rozpocząć zakup z tego kierunku. Dodał, że obecne możliwości dostaw gazu z Europy wynoszą 20 mln metrów sześciennych dziennie. Według niego szczególne nadzieje Ukraina wiąże z dostawami ze Słowacji, które mogłyby wynosić nawet 20 mld metrów sześciennych rocznie.

W odpowiedzi prezes Gazpromu Aleksiej Miller udzielił wywiadu telewizji NTV, w którym przestrzegł europejskich partnerów przed podejmowaniem takich prób. „Nasze terminale są w Europie. Z pewnością będziemy przyglądać się uważnie, aby ocenić, czy ten proceder jest legalny – powiedział Miller.

***

Afgańczycy wybierali w sobotę nowego prezydenta. Pozytywnym zaskoczeniem dla dziennikarzy była niewielka liczba aktów przemocy wobec komisji wyborczych oraz stosunkowo duża frekwencja, o ile można ją określić na podstawie pobieżnych szacunków. Do ochrony głosujących wyznaczono liczące 350 tys. żołnierzy oddziały, a posterunki na drogach często sprawdzały podróżujących. Trzema najważniejszymi kandydatami byli były pracownik Banku Światowego i minister finansów Afganistanu – Ashraf Ghani Ahmadzai, lekarz Abdullah Abdullah oraz były minister spraw zagranicznych Zalmai Rassoul. Zapisy konstytucji uniemożliwiły kandydowanie dwukrotnie już wybieranemu Hamidowi Karzajowi. Lokalne komisje wyborcze proszą o cierpliwość. Cząstkowe wyniki były znane już w niedzielę, ale prawdopodobniej pełny obraz zacznie wyłaniać się najwcześniej za tydzień.

***

Obszerny komentarz do wyników węgierskich wyborów pozostawiam Magdalenie Baran, samemu przyglądając się najważniejszym europejskim tytułom. Ciężko jednak nie odnieść wrażenia, iż nie spotkały się one z dużym zainteresowaniem mediów.

 

Lider węgierskich socjalistów powiedział, że nie może i nie chce pogratulować Viktorowi Orbànowi, ponieważ wybory odbyły się na nierównych warunkach uprzednio zmienionej konstytucji, ordynacji i zdominowanych przez jego partię mediów. | Marcin Dobrowolski

„The Guardian” ograniczył się do krótkiej informacji o zwycięstwie partii Orbàna, dodając skromny jedynie komentarz, w którym podkreślono sukces skrajnie prawicowego Jobbiku (25 miejsc w 199 osobowym parlamencie). „Financial Times” przytoczył słowa lidera socjalistów mówiącego, że nie może i nie chce pogratulować zwycięzcy, ponieważ wybory odbyły się na nierównych warunkach uprzednio zmienionej konstytucji, ordynacji i zdominowanych przez Fidesz mediów. Również w „Le Monde” czuć nutę rozgoryczenia dobrym wynikiem Fideszu, który tłumaczony jest tam wręcz „trzymaniem na smyczy” mediów, wymiaru sprawiedliwości, gospodarki, a nawet kultury. Włoska „La Reppublica” komentując wybory cytuje przedstawicieli mniejszości żydowskiej, którzy wyrazili zaniepokojenie rosnącymi sympatiami narodowo-radykalnymi na Węgrzech, ale również w innych krajach Europy.