Nie miałaś oporów, by uścisnąć zakrwawione ręce niedoszłego dyktatora, Wiktora Janukowycza, nie widzisz nic złego w podpisywaniu kolejnych umów z agresorem i autokratą, Władimirem Putinem. Cóż, niech kpią ze mnie zwolennicy real politik, ale ja nadal nie mogę odpowiedzieć swoim rodakom, za jakie „wartości europejskie” umierali, umierają i (jestem tego pewna) jeszcze będą umierać.

Kiedy jesienią zeszłego roku Rosja zaczęła wojnę gospodarczą przeciwko Ukrainie, nie pomyślałaś o tym, że podpisanie umowy stowarzyszeniowej to nie tylko wielki krok w postępie cywilizacyjnym, lecz także poważna decyzja polityczna, do której niestabilna gospodarka kraju nie była gotowa – i która mogła przynieść poważne straty wielkim grupom społecznym. Ty, Europo, nie przygotowałaś żadnej alternatywy finansowej ani gospodarczej, która mogłaby skompensować tak szybkie i drastyczne reformy w gospodarce ukraińskiej, jakich wymagałaś.

Niech kpią ze mnie zwolennicy real politik, ale ja nadal nie mogę odpowiedzieć swoim rodakom, za jakie „wartości europejskie” umierali, umierają i (jestem tego pewna) jeszcze będą umierać. | Viktoriia Zhuhan

Zaufałaś uspokajającym deklaracjom Janukowycza oraz Azarowa i niespecjalnie interesowałaś się sytuacją wewnętrzną kraju. A kiedy umowa stowarzyszeniowa (nagle?) nie została podpisana, wyglądałaś na zaskoczoną. Żadnych strategii politycznych, żadnego planu B – no cóż, tacy już są ci niecywilizowani Ukraińcy, zdawałaś się mówić. Odwrócili się na Wschód i oszukali nas. Można było spokojnie o całej tej sprawie zapomnieć i traktować Ukrainę jak, na przykład, Białoruś. Tylko nagle, nie wiadomo skąd, Majdan – tłum pod twoimi, Europo, flagami.

Kiedy w styczniu prosiliśmy Cię o zastosowanie sankcji przeciwko władzom i oligarchom ukraińskim, Ty kontynuowałaś swoją politykę „ostrzegania” i „potępiania”. Chętnie odwiedzałaś Majdan, wtedy jeszcze prawie niezakrwawiony, występowałaś na scenie, dziwiłaś się, że w żadnym z Twoich krajów tylu ludzi nie manifestuje pod twoimi flagami – i to w sposób pokojowy i cywilizowany.

Tak mówiłaś – i prowadziłaś negocjacje z pozbawionymi społecznej legitymizacji władzami ukraińskimi, które oszukały nie tylko swój naród, lecz także i Ciebie. Nie chciałaś wiedzieć, co tak na prawdę dzieje się w Kijowie. Rzadko kiedy wysłałaś korespondentów na miejsce – wystarczało Ci kopiowanie informacji z prorządowych ukraińskich czy rosyjskich mediów. Mnożyłaś komunikaty o tym, że ten barbarzyński kraj i tak jest podzielony, sam nie wie, czego chce i nie warto w to się wtrącać. Gdy dzieci mojego narodu zaczęły się bronić, nazwałaś ich „nacjonalistami” i „radykałami”. Wiesz, sama nigdy nie miałam radykalnych poglądów, ale z dumą powiem, że nasi „radykałowie” walczyli przeciwko oligarchom, korupcji i naruszeniu praw człowieka – a nie przeciwko gejom czy obcokrajowcom.

Kiedy zmarli pierwsi czterej bohaterowie w walce o wolność, powiedziałaś, że nie widzisz żadnych powodów, by stosować sankcje. Kiedy ulicami Kijowa lała się krew, a ofiary były liczone w dziesiątkach, nadal prowadziłaś rozmowy z władzami odpowiedzialnymi za pacyfikację. Później, kiedy pierwsze „zielone ludziki” pojawiły się na Krymie, porywały aktywistów i dziennikarzy, wystawiły sztukę teatralną pod tytułem „Referendum”, nie zrobiłaś nic. Ty, Europo, bezradnie patrzyłaś, jak służby specjalne Rosji nie wpuszczają na terytorium Krymu nawet Twoich wysłanników z OBWE, i nadal podkreślałaś ważność Twoich dobrych relacji gospodarczych z Rosją.

W momencie, gdy cały porządek światowy został naruszony przez jednego nienasyconego najeźdźcę, liczysz, ile są warte Twoje umowy handlowe i kontrakty gazowe. Wartość Europejskiej Wolności mierzona jest w miliardach euro – Ukraińska Wolność, natomiast, mierzona jest w setkach żyć ludzkich. Czy naprawdę sądzisz, że to Ty ryzykujesz więcej? Czy dopiero rosyjskie czołgi na Twoich ulicach byłyby w stanie przekonać Cię, jak bardzo się mylisz?

 W momencie, gdy cały porządek światowy został naruszony przez jednego najeźdźcę Ty, Europo, liczysz, ile są warte Twoje umowy handlowe i kontrakty gazowe. | Viktoriia Zhuhan

Co Ty, droga Europo, robisz dzisiaj? W żadnym akapicie umowy genewskiej nie wymagasz wycofania się z terytorium Ukrainy wojsk rosyjskich oraz oddziałów służb specjalnych. Akceptujesz więc zapewnienia Putina o tym, że ich tam nie ma. W żadnym zdaniu nie wspominasz o aneksji Krymu i nie wymagasz opuszczenia Krymu przez rosyjskie wojska. Zgadzasz się więc z wynikami nielegalnego referendum i potwierdzasz prawo jakiegokolwiek gracza politycznego do naruszenia terytorialnej jedności innego państwa. Nie komentujesz zamiarów Rosji, by nie uznać wyników przyszłych wyborów prezydenckich na Ukrainie, nie dajesz gwarancji wsparcia, nie deklarujesz woli, by odbyły się one w sposób demokratyczny i przejrzysty. Zgadzasz się więc ze wszystkimi prowokacjami, które zorganizuje Rosja, by przeszkodzić pokojowemu przebiegowi wyborów.

„A co mi do tego, odpowiesz mi. Twój kraj, twoje problemy”. Przypominam Ci więc, że rozmowę, którą zaczęła Europa i Ukraina, skończyły między sobą jednak Stany i Rosja. I jeżeli nie widzisz w tym wszystkim zagrożenia dla samej siebie – cóż, porozmawiajmy trochę później. Bo gra, w której Ty, Europo, wybrałaś sobie rolę tylko i wyłącznie obserwatora, dopiero się zaczyna.