Prezes NBP Marek Belka w programie „Kropka nad i” na antenie TVN24 powiedział, że afera taśmowa „nikogo na świecie nie interesuje”. O sprawie napisały jednak najważniejsze dzienniki ekonomiczne, jak Wall Street Journal (co prezes Belka dezawuował wskazując, że tekst wyszedł spod piór polskich korespondentów pisma), Financial Times, a także agencja Reuters. Pierwsze komentarze pojawiły się w niedzielę, wszystkie są raczej ostrożne w ocenach, depesza agencyjna zamieściła również opinie członków Rady Polityki Pieniężnej. Powściągliwość ocen wiązała się, jak podkreślano, z oczekiwaniem na wtorkowe posiedzenie RPP, ale przede wszystkim poniedziałkowe otwarcie rynków finansowych. Po weekendowej przerwie, również na skutek afery podsłuchowej, stracił złoty oraz warszawska giełda. Jak jednak podkreślają analitycy, w dłuższej perspektywie czynniki polityczne nie mają znaczenia dla inwestorów światowych – liczą się przede wszystkim sentymenty dla rynków wschodzących oraz kondycja naszej gospodarki.
*
Niemcy planują masowe zwolnienia. Ponad milion pracowników chce zawiadomić telefonicznie swoich pracodawców o chorobie podczas trwającego turnieju o Puchar Świata w piłce nożnej, podaje serwis The Local, który powołuje się na sondaż przeprowadzony na zlecenie portalu o tematyce turystycznej ab-in-den-urlaub.de. Takie zwolnienia mogą kosztować kraj 446 mln EUR. Niemiecka reprezentacja piłkarska zagra w grupie z USA, Portugalią i Ghaną. Badanie wykazało także, że ponad dwa miliony pracowników chce przychodzić do pracy później z powodu późnych godzin transmisji meczów.
*
W nocy z niedzieli na poniedziałek zakończyły się niepowodzeniem negocjacje w sprawie ukraińsko-rosyjskiej umowy gazowej. Skutkiem tego Rosja wprowadziła przedpłaty na zakup błękitnego paliwa. Informacje o fiasku rozmów potwierdził też szef ukraińskiego Naftohazu Andrij Kobolew. Koncern złożył w Sądzie Arbitrażowym w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu, dostarczanego Ukrainie przez Rosję. O sprawie informuje m.in. Business Insider, który opublikował schemat przedstawiający sieć gazociągów w Europie oraz stopień uzależnienia konkretnych państw od dostaw surowca z kierunku wschodniego.
*
Puste plaże i kolejne nieudane pomysły na zainteresowanie turystów wypoczynkiem na Krymie – o tym donosi w korespondencji z Moskwy Associated Press. Rządowi propagatorzy turystyki wpadli jednak na kolejny pomysł – zwrócili się do kontrolowanych przez państwo przedsiębiorstw z apelem o wysyłanie na Krym pracowników na wakacje i pokrywanie przynajmniej części kosztów. Przez całe lata dwie trzecie z 6 mln turystów odwiedzających co roku Krym pochodziło z Ukrainy. Ale teraz wielu Ukraińców jest wciąż rozgoryczonych z powodu zajęcia półwyspu przez Rosję, a także z powodu postawy tamtejszej ludności, która posłusznie poddała się rosyjskim rządom, więc tylko nieliczni planują w tym roku krymskie wakacje – wskazuje agencja AP. Ponadto drogi i linie kolejowe na południowo-wschodniej Ukrainie są praktycznie zablokowane z powodu walk sił ukraińskich z prorosyjskimi separatystami. Co więcej, infrastruktura na Krymie nie zmieniła się od czasu rozpadu ZSRR, a tymczasem miliony Rosjan odkryły dla siebie tanie wyjazdy do, w ich mniemaniu luksusowych krajów takich jak Turcja, czy Egipt.
*
Obrońcy przyrody raczej nie kojarzą się z traderami walutowymi i zapewne nie mają potrzebnej wiedzy, aby nieustannie odnosić zwycięstwa na tym trudnym rynku. Chciwość jednak gubi najczęściej tych, którzy wygrywając drobne sumy, pozwalają sobie na coraz większe ryzyko. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku organizacji Greenpeace, która straciła 3,8 mln EUR obstawiając, iż wspólna waluta europejska nie wzmocni się w 2013 r. wobec innych walut, a właśnie do tego doszło, pisze USA TODAY. Według organizacji, która główną siedzibę ma w Amsterdamie, pieniądze zostały utracone przez pracownika, który działał poza dopuszczalnymi przez nią granicami, ale miał nadzieję na korzyści jakie z handlu odniesie organizacja. Greenpeace nie podał danych pracownika, informując jedynie, że został zwolniony i że nie ma dowodów na oszustwo z jego strony. Organizacja zapowiedziała, że będzie absorbować straty w ciągu kilku lat m.in. poprzez zmniejszenie „inwestycji w infrastrukturę”. Zobowiązała się przy tym nie zmniejszać wydatków na kampanie na rzecz ochrony środowiska.