Błażej Popławski: Jest pan bardzo popularnym artystą nie tylko wśród Romów, lecz przede wszystkim wśród Polaków. Pana muzyka z jednej strony przybliża kulturę romską Polakom i „oswaja” ją, ale z drugiej podtrzymuje także pewne stereotypy dotyczące Romów – jako ludzi bez stałego miejsca zamieszkania, podróżujących po kraju i żyjących poza systemem. Jak pana działalność jest postrzegana przez jedną i drugą społeczność?

Don Wasyl Schmidt: Od początku swojej działalności artystycznej staram się realizować misję przybliżania kultury romskiej, szczególnie przez muzykę, która niesie radość. Uczestnicy naszych koncertów, niezależnie od przynależności narodowej, mówią, że słuchając naszych pieśni, przenoszą się na chwilę w inny, magiczny świat, w którym odnajdują coś nowego – może chwilami egzotycznego, ale z pewnością coś, co budzi ich autentyczne podekscytowanie i ciekawość. Nasza twórczość niesie przesłanie dla zrozumienia przyjaźni, miłości, tolerancji na całym świecie. Taka jest właśnie kultura romska!

Kulturę tę Europejczycy często odbierają z mieszanką lęku i fascynacji, współczucia i podziwu. A jak to wygląda od drugiej strony? Jak Romowie postrzegają sami siebie?

Romowie postrzegają siebie jako braci. Dorastamy w poczuciu silnej więzi wspólnoty, szacunku wobec rodziny. Oczywiście, jak w każdej grupie, zdarzają się sytuacje, gdy pewne jednostki izolują się od pozostałych, zapewne głównie z powodu nieuzasadnionej zazdrości o sukcesy innych. Prowadzą oni działania wbrew ustaleniom króla Romów czy Rady Starszych. Ale przecież sytuacje negowania tradycyjnych autorytetów nie są niczym wyjątkowym również w innych społecznościach.

Moda na cygańskość nie może stać się modą na egzotyczną subkulturę, a często tak niestety się dzieje. A przecież tradycja romska od sześciu wieków współtworzy cywilizację europejską. Prowadzimy dialog z Europą, przechowując wartości, które stanowią o współistnieniu naszej społeczności. | Don Wasyl

Regularnie słyszymy o konfliktach między społecznościami romskimi a lokalnymi społecznościami polskimi. Co, pana zdaniem, jest ich przyczyną? 

Konflikty te nie występują na szerszą skalę. Rzeczywiście zdarzają się sporadycznie na poziomie lokalnych wspólnot. Sądzę, że u źródeł tych sporów leży brak tolerancji wobec mniejszości narodowych, stereotypy i uprzedzenia zakorzenione w historii wzajemnych relacji oraz medialna tendencja do uogólniania znaczenia zjawisk mimo wszystko mających charakter jednostkowy. Gdy tylko coś niepokojącego wydarzy się wśród Romów, to natychmiast dziennikarze wyolbrzymiają problem na skalę całego miasta, województwa czy kraju. Trudno jest walczyć z takim dyskursem medialnym…

Na Zachodzie w dyskursie skrajnej prawicy Cyganie występują też jako negatywni bohaterowie kryzysu finansowego, może nawet grupa szkodliwa dla europejskiej integracji. Dlaczego tak się dzieje? Jak walczyć z dyskryminacją Romów w liberalnej demokracji?

Zależy to w dużej mierze od polityki państwa, od tego ile w rządach poszczególnych państw jest tolerancji wobec idei wielokulturowości, a ile ksenofobii i tendencji nacjonalistycznych. Mniejszości narodowe zawsze łatwo uczynić kozłem ofiarnym, obarczyć niesłusznie winą. To bzdura, że społeczność romska za Zachodzie odpowiada za kryzys finansowy czy zahamowanie tempa integracji w obrębie Unii Europejskiej. Winnych szukać należy wśród nieodpowiedzialnych i skorumpowanych polityków i finansistów.

Respektując prawo polskie, chcemy jednocześnie zachować naszą tożsamość opartą na wartościach, które powinny zbliżać nasze narody. Pragniemy edukować nasze dzieci, uczyć ich historii nie tylko romskiej, lecz także polskiej i europejskiej. | Don Wasyl

Jaką rolę w krzewieniu tolerancji wobec Romów w Polsce mogłaby odgrywać moda na cygańskość, która niewątpliwie ostatnio odżyła pod wpływem filmu i książki o Papuszy?

Moda na cygańskość nie może stać się modą na egzotyczną subkulturę, a często tak niestety się dzieje. A przecież tradycja romska od sześciu wieków współtworzy cywilizację europejską. Prowadzimy dialog z Europą, przechowując wartości, które stanowią o współistnieniu naszej społeczności. Za modą na cygańskość musi zatem podążać szacunek wobec naszej tradycji. Jej akceptacja to pierwszy krok w krzewieniu tolerancji.

Co państwo polskie może zrobić, by społeczność romska była lepiej postrzegana?

Mam świadomość, że sposób postrzegania społeczności romskiej to nie tylko kwestia działań rządu, ale także dbanie o swój wizerunek przez Romów i to na wielu płaszczyznach. Zachowując własną tożsamość staramy się szanować dobre obyczaje naszych polskich braci oraz prawo w państwie, w którym żyjemy. Ale skoro pyta pan o działanie rządu, to chciałbym, aby uznał on naszą jedność i reprezentantów naszej społeczności wybranych przez nas w demokratycznych wyborach. Podkreślam to, ponieważ docierają do mnie niepokojące sygnały o samozwańcach, osobach pozbawionych poparcia Króla i Rady Starszych Romów, ale próbujących i tak tworzyć własną politykę, występować w imieniu wspólnoty romskiej. Takie działania mogą doprowadzić tylko do destabilizacji naszej społeczności i ładu budowanego od wielu lat przez Radę Starszych.

Jaki jest pana stosunek do procesu asymilacji Romów, ich polonizacji i europeizacji?

Od 600 lat mieszkamy na ziemiach polskich, posługujemy się językiem polskim, nasze dzieci uczęszczają do polskich szkół, przestrzegamy zarówno prawa polskiego, jak i romskiego, które w żadnym wymiarze nie koliduje z prawem polskim. Respektując prawo polskie, chcemy jednocześnie zachować naszą tożsamość opartą na wartościach, które powinny zbliżać nasze narody. Pragniemy edukować nasze dzieci, uczyć ich historii nie tylko romskiej, lecz także polskiej i europejskiej.

romowie4

Co zatem w największym stopniu determinuje współczesną tożsamość romską? Co jest w niej najbardziej żywe i szczególnie dla młodszego pokolenia Romów?

Niewątpliwie żywa jest nasza kultura, muzyka, ale także strój, biżuteria czy nawet kuchnia – czuję to wyraźnie podczas koncertów i festiwali. To taka głęboka artystyczna ekspresja płynąca z głębi cygańskiej duszy – wiek nie odgrywa tu większej roli. Młode pokolenie Romów dąży do stabilizacji, widzi potrzebę odkrywania siebie na nowo, kształcenia i współistnienia w społeczeństwie polskim i europejskim – oczywiście zachowując swoją romską tożsamość.

Czy łatwo jest promować wzory kultury romskiej, np. zawarte w muzyce i poezji, bez niebezpieczeństwa ich folkloryzacji? Problem ten dotyczy wszystkich mniejszości narodowych. Często popularyzacja tradycji zamienia ją w skansen, którego widz nie próbuje zrozumieć, a jedynie podziwia obcość i egzotykę.

Kultura romska nie zamieni się nigdy w skansen ze względu na swoje bogactwo i różnorodność. Kultura ta, rozprzestrzeniona w Europie i wielu zakątkach świata, na przestrzeni setek lat ukształtowała swój charakter związany nie tylko z państwami, lecz także z regionami. Romowie zamieszkujący różne części Europy czy świata cechują się wyraźną odmiennością kulturową, zauważalną na przykład w tworzeniu muzyki czy sposobie ubierania się.

Ogromne znaczenie w popularyzacji kultury romskiej mają imprezy o charakterze masowym organizowane przez samych Romów dla widowni nie tylko romskiej. One stanowią receptę i na folkloryzację, i na stereotypy antyromskie. Osiemnaście lat temu stworzyłem Międzynarodowy Festiwal Kultury i Muzyki Romów w Ciechocinku. Festiwal ten zbliża kultury, ukazując prawdziwe oblicze i duszę Romów. Zainicjowałem go z misji budowania wzajemnej tolerancji – dziś mogę stwierdzić, że odnieśliśmy na tej płaszczyźnie ogromny sukces nie tylko w Polsce, lecz także poza jej granicami. Serdecznie państwa zapraszam na XVIII Międzynarodowy Festiwal Kultury i Muzyki Romów do Ciechocinka, który odbędzie się w dniach 1-2 sierpnia. Z uwagi na 70. rocznicę zagłady Romów festiwal rozpoczniemy upamiętniając te bolesne dla nas wydarzenia. W przygotowanym programie rozrywkowym wystąpią zarówno zespoły polskie, jak i goście zaproszeni z całej Europy i świata. Jestem przekonany, że Festiwal jak zwykle dostarczy widzom wielu niepowtarzalnych wrażeń.