Polscy politycy doszlusowali do poziomu swych kolegów z innych krajów świata – tak można by podsumować komentarz, który dla „European Voice” napisał Edward Lucas. Korespondent „The Economist” na Europę Środkową zwraca uwagę, że nagrania opublikowane przez tygodnik „Wprost” nie są szokujące, ponieważ ilustrują to, o czym i tak wiadomo: politycy w prywatnych rozmowach używają ostrego języka. Publicysta wzywa do dokładnego zbadania pochodzenia taśm, jego zdaniem „nie trzeba być wyznawcą teorii spiskowych, by dostrzec związek między upublicznieniem rozmowy Radosława Sikorskiego z Jackiem Rostowskim, a aktywną rolą odgrywaną przez Polskę we wspieraniu politycznych zmian na Ukrainie i budowie koalicji w regionie Europy Wschodniej przeciwko rosyjskiemu rewanżyzmowi”. Lucas zauważa, że Kremlowi byłoby na rękę wyeliminowanie Sikorskiego z wyścigu o fotel szefa europejskiej dyplomacji. Zdaniem publicysty, najgorszym rozwiązaniem byłoby obalenie rządu, bądź rozpad koalicji, bo osłabienie polskiego gabinetu ucieszyłoby władze Rosji, które zdają się odgrzewać zamieszanie na wschodzie Ukrainy.

*

Uroczystość Bożego Ciała, jedno z najważniejszych i bez wątpienia najbardziej efektownie przeżywane święto Kościoła katolickiego to przede wszystkim procesje wiernych demonstrujących swoją wiarę. Niektóre zwyczaje związane z jego obchodami mogą jednak szokować, jak na przykład „Skoki przez dziecko” praktykowane w północno-zachodniej Hiszpanii, o których przypomina portal „ParentDish”. W miejscowości Castrillo de Murcia mężczyźni przebrani w żółto-czerwone stroje symbolizujące demona El Colacho, biegną w biegu przełajowym, w którym zamiast przez płotki przeskakują ponad leżącymi na poduszkach niespełna rocznymi dziećmi. Zwyczaj pochodzi zapewne z czasów przedchrześcijańskich, ale został wcielony do obchodów Bożego Ciała w tym jednym hiszpańskim miasteczku. Papież Benedykt XVI zalecił kilka lat temu lokalnemu duchowieństwu zdystansowanie się od niebezpiecznych praktyk, jednak zabawa wciąż cieszy się popularnością – co roku brakuje na poduszkach miejsc dla młodych kaskaderów.

*

Co prawda ani Jerzy Janowicz, ani Agnieszka Radwańska nie zdobyli jeszcze trofeum Wimbledonu, ale grawerowana tarcza wręczana zwycięzcom ma polski akcent – o czym napisał ostatnio „Financial Times”. Roman Żółtowski od 1979 roku przygotowuje ponad 40 nagród wręczanych zwycięzcom turnieju. Pracę tę otrzymał, mieszkając w Wielkiej Brytanii – jego rodzina powtórzyła los wielu innych: wywózkę na Wschód, szlak Armii Andersa i emigrację na Wyspach. Choć po roku 1989 r. odzyskali rodzinny dom pod Poznaniem, pan Roman zatrzymał posadę oficjalnego grawera Wimbledonu. Teraz co roku pokonuje 850 mil swoim zabytkowym samochodem. To długa trasa, ale jak zaznacza, wie dokładnie, jaki sprzęt musi ze sobą zabrać i ile kanapek z żółtym serem i kiełbasą przygotować. Pewnego roku zabrakło części zamiennych w jego stylowej maszynie, musiał więc lecieć samolotem, co jednak sprawiło mu dużą przykrość i wzbudziło ciekawość służb celnych.

*

Przy okazji kolejnej rocznicy inwazji III Rzeszy na ZSRR prezydent Władimir Putin wezwał obie strony ukraińskiego konfliktu do zawieszenia broni – o czym informuje w swym szeroko komentowanym artykule „The Guardian”. Niedziela była dniem dwóch uroczystości rocznicowych – zarówno w Kijowie, jak i Moskwie, prezydenci oskarżali się wzajemnie o eskalowanie przemocy i naruszanie zaproponowanego rozejmu. Petro Poroszenko przedstawił publicznie w piątek 15-punktowy plan pokojowy i wezwał Putina do jego poparcia. To ważny i niezbędny krok przed zaplanowanym na 27 czerwca podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z UE i utworzeniem strefy wolnego handlu na Ukrainie. Na prezydenta Rosji naciskali telefonicznie zarówno Joe Biden, jak i François Hollande oraz Angela Merkel, jednak z jego strony padły jedynie ogólne zapewnienia o chęci zaprowadzenia pokoju na Ukrainie. W okolicach Ługańska, w poniedziałek rano, wciąż słychać strzały i odgłosy walk – przypomina „The Guardian”.