Szanowni Państwo,

Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU), czyli bawarski koalicjant Chrześcijańskiej Unii Demokratycznej (CDU) kanclerz Angeli Merkel, wystąpiła właśnie z propozycją nakazania imigrantom żyjącym w Niemczech, by posługiwali się językiem niemieckim także w domach. Na scenie politycznej zawrzało. Niektórzy propozycję wyśmiewali, pytając, czy dialekt bawarski można uznać za formę języka niemieckiego. Inni reagowali oburzeniem.

I nic dziwnego. Niemcy są krajem przyjmującym najwięcej imigrantów z innych państw Unii Europejskiej, a także najważniejszym celem dla azylantów z całego świata. Ale i cała Europa jest od wielu lat jednym z najatrakcyjniejszych kierunków migracyjnych na świecie. Przybywający tu ludzie nie tylko uciekali od prześladowań w poszukiwaniu lepszego życia, ale także… reagowali na zaproszenia krajów europejskich. Przez całe dekady zachodnie rządy odpowiadały na potrzeby dynamicznie rozwijających się gospodarek, otwierając granice dla gastarbeiterów. Kalkulacje ekonomiczne nie uwzględniały jednak skutków społecznych i kulturowych masowych migracji – przez długi czas wierzono, że pewnego dnia przybysze wrócą po prostu do swoich krajów, a wraz z nimi zniknie i problem.

Nadzieje te okazały się całkowicie płonne, co dziś otwarcie przyznają najważniejsi europejscy politycy. Nie tak dawno David Cameron, Angela Merkel i Nicolas Sarkozy niemal jednocześnie ogłaszali krach polityki multikulturalizmu w swoich krajach. Jakby na potwierdzenie tych słów w ich państwach coraz większe wpływy zyskują partie radykalne, idące do wyborów z ksenofobicznymi hasłami na sztandarach. Negatywna, często populistyczna retoryka dotycząca Obcego oraz konflikty na tle domniemanych różnic w rasie, etniczności, religii, narodowości stanowią dziś nieodłączną część krajobrazu politycznego Starego Kontynentu.

W tej sytuacji wzrost popularności ugrupowań radykalnie eurosceptycznych i antyimigranckich pokroju Alternative für Deutschland wydaje się jedynie kwestią czasu. We Francji Front Narodowy już dziś jest drugą lub pierwszą siłą polityczną, podobnie jak Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage’a w Wielkiej Brytanii. David Cameron zamiast stawić czoła nastrojom wrogości wobec imigrantów, sam zaostrza retorykę, wzywając do utrudnienia imigrantom dostępu do pomocy społecznej. Ich siły wzmacnia dodatkowo słabość partii tzw. głównego nurtu.

Przed Europą stoi wyzwanie integracji i asymilacji Obcego – wszystko jedno, czy mówimy o wschodniej czy zachodniej części Starego Kontynentu. Czy należy dokonać tego drogą polityczną, poprzez wymianę kulturową, a może przez transfery socjalne? Jak reformować naszą rzeczywistość, jednocześnie nie antagonizując obywateli wyrażających swą złość oddawaniem głosów na ugrupowania radykalne? Czy to fundamentalne wyzwanie po prostu nie przerasta europejskich polityków? O tym dyskutują dziś Timothy Garton Ash, Jarosław Kuisz, Wiktor Osiatyński i Monika Płatek. Rozmowę moderują Emilia Kaczmarek i Tomasz Sawczuk.

 

Dyskusja jest zapisem trzeciej z cyklu wspólnych debat organizowanych przez międzynarodową sieć Time To Talk i „Kulturę Liberalną” przy współudziale Open Society Foundations.

 


Stopka numeru:

Autor koncepcji numeru: Jarosław Kuisz.

Redakcja debaty: Łukasz Pawłowski.

Współpraca: Piotr Szymański, Anna Olmińska, Konrad Kamiński, Julia Alaksiejewa.

Zdjęcia: Grzegorz Brzozowski.