Szanowni Państwo,

nowym Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej został właśnie człowiek, którego jeszcze kilka miesięcy temu nie znał niemal nikt. Największą zaletą kandydata PiS było nazwisko kojarzone z charyzmatycznym przewodniczącym „Solidarności”. Jednak ostatnie dwa tygodnie kampanii, zakończone dwukrotnym zwycięstwem Andrzeja Dudy, rozbiły cały szereg „prawd” na temat społeczeństwa i polityki.

Po pierwsze, ostatecznie runął bezrefleksyjnie powtarzany przez prawicę i lewicę mit o totalnym „zabetonowaniu” sceny politycznej. Nie chodzi tu jedynie o spektakularny sukces w I turze wyborów Pawła Kukiza, który zdołał przekonać do siebie 3 mln Polaków, jeżdżąc po kraju zdezelowanym minivanem. Równie pouczający był dramatyczny spadek poparcia dla Bronisława Komorowskiego, polityka od lat przewodzącego wszelkim rankingom zaufania, który w kampanii popełnił jeden błąd – błąd zaniechania. „Wydawało mu się, że nie ma dla niego alternatywy i przez moment zachowywał się tak, jakby był monarchą, a wybory to była przykra konieczność”, mówił w rozmowie z „Kulturą Liberalną” senator PO Józef Pinior.

Kampania Andrzeja Dudy była prowadzona niezwykle profesjonalnie pod względem wizerunkowym, ale… tylko wizerunkowym. Jego program sprowadzał się do bycia „na kontrze” i obiecywania złotych gór. Zręcznie dostosowywał się do żądań, które stawiały przed nim kolejne grupy społeczne – związkowcy, górnicy, pielęgniarki, rolnicy, „frankowicze”. Ze względu na ową do granic posuniętą elastyczność Paweł Śpiewak nazwał kandydata PiS-u „panem Okrągłym”.

Dlaczego więc Polacy pozbawili mandatu prezydenta Komorowskiego?

Duda, jak się wydaje, wygrał nie dlatego, że był tak nadzwyczajnie silny, ale dlatego, że jego przeciwnik okazał się tak zaskakująco słaby. Program miał w tym wypadku drugorzędne znaczenie. Warto przypomnieć, że jeszcze w początkach kampanii propozycje kandydata PiS były na tyle zbliżone do propozycji Komorowskiego, że sztab prezydenta oskarżył konkurenta o plagiat!

Marginalne znaczenie programu to drugi z pozoru oczywisty wniosek płynący z wyborów. Jest on ściśle związany z oczywistym wnioskiem numer trzy: podział na lewicę i prawicę, od dawna uznawany przez komentatorów za anachroniczny, także dla wyborcy nie ma najmniejszego znaczenia. Polacy nie są specjalnie przywiązani ani do idei politycznych, ani tym bardziej do partii – na Dudę głosowali nie tylko sympatycy PiS, ale także dawni wyborcy Komorowskiego, Palikota, Kukiza (który sam o sobie mówi „prawicowiec z sercem po lewej stronie”), a nawet tzw. nowej lewicy!

Tymczasem wygrana Dudy to nie szansa, ale śmiertelne zagrożenie dla lewicy. Wraz z jego sukcesem dyskurs w sferze obyczajowej przesunie się na prawo tak dalece, że nawet ugrupowanie centroprawicowe, jak PO, z łatwością zyska poparcie światopoglądowych liberałów. Kwestie socjalne zaś od dawna były domeną PiS-u. Nic zatem nie zapowiada, by lewicowej młodzieży udało się na tych hasłach zbudować duży kapitał polityczny.

Czy to wszystko znaczy, że w poniedziałkowy ranek obudziliśmy się w nowej Polsce? Nasi dzisiejsi autorzy dowodzą, że nic podobnego. Polska była i jest właśnie taka od dawna – po prostu wielu zwolenników PO nie chciało jej dostrzec.

Kacper Szulecki przekonuje, że kluczem do zrozumienia nastrojów społecznych jest zmiana okularów, przez które do tej pory oglądaliśmy polską politykę, odejście od perspektywy makro – wielkich liczb, statystyk i danych – na rzecz jednostek. „Prawdziwa zmiana nastąpi wtedy, kiedy linią podziału będzie właśnie ta różnica skali, a nie mity, idee i fobie”.

Wątpliwe jednak, by to Andrzej Duda stał się agentem tej zmiany. „Prezydent elekt należy do pokolenia Okrągłego Stołu w równej mierze, co Bronisław Komorowski. Jest kandydatem młodym metrykalnie, ale o starych oczach”, pisze w swoim komentarzu Karolina Wigura.

Dlaczego więc Polacy dali się uwieść? „Wynik wyborów prezydenckich można skomentować jednym słowem. Emocje”, pisze Helena Anna Jędrzejczak i przekonuje, że ten poryw może mieć dla krajowej sceny politycznej poważne konsekwencje.

Polecamy także komentarze Katarzyny Kazimierowskiej, Tomasza Sawczuka oraz Adama Puchejdy, których autorzy – przeciwnie – szukają pozytywnych skutków, które zwycięstwo kandydata PiS-u może mieć nie tylko dla Platformy Obywatelskiej, ale i polskiej polityki w ogóle.

Zapraszamy do lektury!

Łukasz Pawłowski

 


 

Stopka numeru:

Autor koncepcji Tematu Tygodnia: Karolina Wigura.

Ilustracje: Marta Zawierucha [marta-zawierucha.tumblr.com/].