Europejskie giełdy w piątek zareagowały na kolejne pogłoski o możliwości Grexitu niczym barometr na spadek ciśnienia. Nastrój inwestorów pogorszyły komentarze Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Berlina oraz wiadomość, że poziom depozytów w greckich bankach jest rekordowo niski. Już w czwartek szefowa MFW Christine Lagarde powiedziała: „Wystąpienie Grecji (ze strefy euro) jest możliwe”, co zacytował „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Służby prasowe Lagarde poprosiły niemiecki dziennik, o złagodzenie tej wypowiedzi; zastąpiono ją w piątek w wydaniu drukowanym słowami: „Nikt nie życzy Europejczykom Grexitu”. Korekta prasowa nie powstrzymała jednak korekty giełdowej zwłaszcza po wypowiedziach uczestników szczytu G7 w Dreźnie, których obficie cytował „Financial Times”. Jeden z nich, sekretarz finansów USA Jack Lew, po obradach G7 ponownie wezwał wszystkie strony negocjacji ws. zadłużenia Grecji do przyśpieszenia prac nad porozumieniem: „Trzeba rozwiązać ten problem w interesie wszystkich zainteresowanych i w interesie globalnej gospodarki”. Sytuacja finansowa Grecji jest dramatyczna – do 5 czerwca musi spłacić kolejną transzę swych należności wobec MFW w kwocie około 300 mln euro. Łącznie MFW powinien od niej otrzymać w przyszłym miesiącu około 1,55 mld euro. Rzecznik MFW William Murray ostrzegł w czwartek, że Grecja zostanie pozbawiona finansowania z Funduszu, jeśli nie zapłaci należnej raty.
*
Jedna z największych niemieckich gazet, „Sueddeutsche Zeitung”, wezwała Anglię i Niemcy do twardej postawy wobec Rosji, łącznie z groźbą zbojkotowania mundialu w 2018 r. Wśród powodów autor opublikowanego komentarza wymienia rosyjską agresję we wschodniej Ukrainie oraz korupcję w FIFA. Komentator zastrzega, że w tym przypadku nie chodzi o politykę, lecz o to, „czy główni uczestnicy – europejskie związki piłkarskie i ligi zawodowe – będą nadal bez oporu wprzęgane przez koterie Seppa Blattera do skorumpowanego systemu”. Od zamiaru do bojkotu prowadzi daleka droga, ale w ten sposób można by wywrzeć wreszcie presję wspierającą reformy – czytamy w „SZ”.
*
Rosja ogłosiła listę zachodnich polityków z zakazem wjazdu na jej terytorium i jest gotową ją rozszerzyć – poinformowała agencja Xinhua. Cytowany przez nią szef rosyjskiego MSZ, Siergiej Ławrow, przyznał, że jest to zastosowanie standardowej w dyplomacji zasady wzajemności. Zdaniem Moskwy wymienione na liście osoby, między innymi grupa Polaków, odpowiedzialne są za dokonanie „zamachu stanu”, jak określa się tam zmianę władzy jaka zaszła w Kijowie.
*
W odpowiedzi na możliwe zaostrzenie sankcji wobec Rosji Moskwa wdrożyła własny system transakcyjny – poinformował „The Moscow Times”. Ma to zapobiec ewentualnemu zawieszeniu usług przez amerykańskich operatorów kart. Gazeta przypomina, że prace nad krajowym systemem płatności w Rosji rozpoczęły się w ubiegłym roku, kiedy to MasterCard i Visa zawiesiły obsługę dwóch banków, które były powiązane z prezydentem Władimirem Putinem. Miało to związek z zachodnimi sankcjami nałożonymi na Rosję za aneksję Krymu. W sobotę przedstawiciele systemu ogłosili, że wybrali już nawet markę i wygląd pierwszej krajowej karty bankowej, która ma zostać wypuszczona na rynek jeszcze w tym roku. Będzie nazywała się „Mir”.