Szanowni Państwo,

właśnie ukazała się w języku polskim nowa książka autora, który doświadczenie Europy Wschodniej – wydawałoby się tylekroć opisane – uczynił w 2012 r. światowym bestsellerem. „Skrwawione ziemie”, które patronatem objęła wtedy „Kultura Liberalna”, słusznie okazały się wydarzeniem także nad Wisłą. O historii Polski Timothy Snyder potrafił zajmująco opowiedzieć w kontekście całego regionu. Dane na temat ofiar dwóch totalitaryzmów zmieniały utarte szablony myślenia. Dość wspomnieć, że choć za symbol okropności XX w. uważa się obozy koncentracyjne i łagry, to jednak większość ofiar narodowego socjalizmu i stalinizmu nie zginęła w obozach koncentracyjnych.

„Czarna ziemia. Holokaust jako ostrzeżenie”, nowa książka Snydera, podejmuje odważną próbę nie tylko opowiedzenia na nowo o Zagładzie Żydów, ale także przeniesienia jednego z najgorszych doświadczeń XX w. w następne stulecie. Jakie matryce myślenia z połowy XX stulecia mogą podlegać uniwersalizacji? Snyder zauważa, że zręby światopoglądu Adolfa Hitlera nie są tak odległe od naszej epoki, jak można by sądzić po dziełach popkultury. Autor „Mein Kampf” został w nich obrócony w infantylną karykaturę, podczas gdy w istocie powinien być ostrzeżeniem także dla współczesnych.

Na przykład mechanizm destrukcji państw, którego doświadczyła także II Rzeczpospolita, a który Snyder uznaje za najważniejszy katalizator XX-wiecznej masowej przemocy, na naszych oczach działa we współczesnym świecie. Snyder twierdzi, że pełne konsekwencje tego procesu zrozumieć można jedynie pod warunkiem uniwersalizacji historii Zagłady Żydów. „Łatwiej zrozumieć ludobójstwo w Rwandzie czy to, co obecnie spotyka ludzi w Syrii, kiedy się dobrze rozumie Holokaust” – podkreśla w dzisiejszej rozmowie z Jarosławem Kuiszem.

Zapraszamy do lektury!

Redakcja

 


 

Stopka numeru:

Autor koncepcji Tematu Tygodnia: Jarosław Kuisz.

Opracowanie: Łukasz Pawłowski, Hubert Czyżewski, Anna Olmińska, Alicja Rosé, Norbert Frątczak.