„Narcos” to nie tylko tytuł popularnego serialu, lecz także określenie zjawiska kulturowego i polityczno-gospodarczego obejmującego Amerykę Łacińską i Stany Zjednoczone. Produkcja filmowa, której dystrybutorem jest Netflix, stanowi kolejną (po „Breaking Bad”) północnoamerykańską próbę odpowiedzi na cieszące się ogromną popularnością w Meksyku, Ameryce Środkowej, Brazylii czy Kolumbii seriale opowiadające o życiu narkobaronów, funkcjonowaniu gangów i karteli narkotykowych, przemycie i dystrybucji narkotyków oraz walce z tym procederem. W obszar narkokultury wpisują się latynoamerykańskie produkcje (niektóre znane również w Polsce) takie jak „Rosario Tijeras” (film i serial), „El cartel de los sapos”, „El Capo” i „La bruja de Medellín”, koprodukcje jak „21 gramów”, „Maria łaski pełna” i „La Reyna del Sur” czy wreszcie hollywoodzkie przedsięwzięcia jak „Adwokat” i „Sicario”.
Tematem ich wszystkich jest nie tylko sama działalność przestępcza, lecz także zespół zjawisk z nią związanych, obejmujący m.in. kult śmierci, katolicką pobożność, dążenie do szybkiego awansu i zwycięstwa, język, muzykę, towary i inne wyznaczniki statusu (luksusowe samochody i biżuteria, alkohol najlepszych marek, broń i wysoka technologia, ubrania, nieruchomości, kobiety i afiszowanie się nimi) [1]. Każdy z wymienionych elementów poprzedzony przymiotnikiem narko- (narco-) staje się wyrazem tego specyficznego świata. Popularne dla Latynoameryki słowa narcomúsica, narcoliteratura, narconovela, narcofiesta czy narcotelenovela przenikają do zglobalizowanego świata, a samo zjawisko staje się jego częścią.
Car kokainy
Wiele z tych elementów odnaleźć można w „Narcos”. Premiera serialu miała miejsce w sierpniu 2015 r., a pierwszy jego sezon opowiada historię Pabla Escobara, największego do tej pory latynoamerykańskiego barona narkotykowego, nazywanego El Zar de la Cocaina i Patrón. Przeciętnemu obywatelowi świata ta postać może kojarzyć się głównie z kolumbijską wojną narkotykową i przemytem kokainy do USA, jednakże dla Kolumbijczyków i mieszkańców innych części Ameryki Łacińskiej jest o wiele bardziej złożona, czego nie można zrozumieć bez uwzględnienia kontekstu historycznego, politycznego i społecznego tej części globu. „Narcos” nie są zresztą pierwszą próbą zmierzenia się z legendą Escobara, by wspomnieć choćby hollywoodzki „Blow” (2001) czy latynoamerykańskie dokumenty „Los archivos privados de Pablo Escobar” (Prywatne archiwa Pabla Escobara) (2004) czy „Pablo Escobar, angel o demonio” (Pablo Escobar, anioł czy demon) (2007).
Pierwszy sezon serialu, na który składa się 10 odcinków, obejmuje lata 70., 80. i początek 90. XX w. i przedstawia najważniejsze wydarzenia z życia Escobara – głównie od tej przestępczej strony: udział w przemycie sprzętu AGD i papierosów, pierwsze kroki w świecie produkcji i przemytu narkotyków, organizację kartelu narkotykowego w Medellín, rozbudowę międzynarodowych szlaków przemytu kokainy do USA, udział w życiu politycznym Kolumbii, powiązania z ruchami partyzanckimi, akcje dobroczynne, tworzenie armii sicarios (zawodowych zabójców), udział w wojnie narkotykowej w Kolumbii.
Serial nie jest jednak „suchą” narracją obejmującą najbardziej znane dzisiaj fakty z życia Escobara, ujawnione już w literaturze – takiej jak książka „Pablo Escobar. Mi Padre” napisana przez syna (bestseller na latynoamerykańskim rynku wydawniczym) – lub znane dzięki relacjom jego współpracowników (m.in. sicario „Popeye” – Johna Jairo Vasqueza). Scenarzyści i reżyserzy przybliżają również rodzinne otoczenie, poglądy polityczne i ambicje głównego bohatera, funkcjonującego w silnie rozwarstwionym społeczeństwie i skorumpowanym państwie. Inna rzecz, że wątki te potraktowane zostały przez twórców dość powierzchownie, mimo że były one w rzeczywistości podstawami ogromnej popularności i sukcesu Escobara.
Z serialu nie dowiemy się chociażby niczego o pochodzeniu Kolumbijczyka, a to z pewnością ułatwiłoby widzowi zrozumienie kontekstu społecznego, w którym funkcjonował główny bohater, oraz jego wyborów. Ukazanie tego tła z pewnością wyjaśniłoby łatwość, z jaką narkobaron nawiązywał kontakty i poruszał się w świecie polityki i biznesu. Trzeba bowiem pamiętać, że ten syn nauczycielki (Hermildy de los Dolores Gaviria) i rolnika (Abela de Jesus Escobara) był jednocześnie chrześniakiem Joaquina Vallejo Arbelaeza – znanego dyplomaty, intelektualisty i polityka kolumbijskiego, a rodzina Gaviria (Escobar i jego otoczenie kładło duży nacisk na wymowę drugiego nazwiska) była jedną z bardziej wpływowych w regionie Antioquia (którego stolicą jest słynne miasto Medellín). Dorastał również młody Pablo w warunkach wieloletniej wojny domowej między liberałami i konserwatystami, a wielu przedstawicieli tych pierwszych pochodziło z rodziny Gaviria, wchodzącej w skład lokalnych elit. Do niej należało też dużo przedsiębiorców i szmuglerów (kontrabandą trudnił się m.in. dziadek Escobara). Pomimo rodzinnych powiązań, przyszły narkobaron czytał jako nastolatek dzieła Lenina i Mao Tse-tunga, nie stronił też od „łatwego” zarobku – trudnił się między innymi kradzieżami samochodów, płyt nagrobnych i fałszerstwem dokumentów. Nie ukończył studiów wyższych (był studentem ekonomii Universidad Autónoma de Medellín), chociaż w dorosłym życiu tytułowano go doktorem – jak przystało w Kolumbii na człowieka, który odniósł sukces finansowy i polityczny.
Być może uzupełnienie serialu o te informacje dałoby mu szansę, żeby skutecznie zmierzył się ze stereotypowym wizerunkiem Escobara – kobieciarza, sprytnego i bezwzględnego narco, a zarazem opiekuńczego męża i ojca [2]. Wizerunkiem, który w „Narcos” został szczególnie uwypuklony.
Spojrzenie z Północy
Serial opiera się na formule charakterystycznej obecnie dla północnoamerykańskich produkcji, gdzie jedna z głównych postaci – w tym przypadku amerykański agent DEA (Drug Enforcement Administration) Steve Murphy (grany przez Boyda Holbrooka) – jest narratorem całej historii. Pomimo że słabo zna lokalne realia, kreowany jest na superbohatera – sprytniejszego i inteligentniejszego od otaczających go kolumbijskich policjantów. W ten sposób pierwszy sezon wkomponowuje się w strukturę policyjnych i gangsterskich produkcji Hollywood, gdzie dobro reprezentowane jest przez administrację Stanów Zjednoczonych (w tym przypadku republikańską), a zło przychodzi z południa, czyli Ameryki Łacińskiej. Schematowi temu odpowiadają seriale takie jak „Miami Vice”, „CSI: Miami”, czy pokazywany ostatnio w polskich kinach film „Sicario”. Tym samym „Narcos” utrwala funkcjonujące w świecie amerykańskiego filmu stereotypy o „barbarzyńskiej” Ameryce Łacińskiej.
Serial daje nam dosyć proste odpowiedzi na trudne pytania wyłaniające się ze skomplikowanej historii Kolumbii. | Katarzyna Dembicz, Oscar Barboza Lizano
Jeśli taki zamiar przyświecał producentom serialu, którego głównymi odbiorcami są mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i Europy Zachodniej, nie może dziwić wizerunek Pabla Escobara, jaki się z niego wyłania. Bardziej szczęściarza, człowieka raczej sprytnego i szalonego niż inteligentnego bandyty. Wykorzystującego wszelkie możliwe środki, aby zrealizować wyłącznie indywidualne zamiary. Trudno wręcz zorientować się, jakie wydarzenia były w jego biografii przełomowe i wyniosły go na szczyt narkobiznesu. W serialu przedstawiony został jako człowiek znikąd, który zbudował swoje imperium wyłącznie na terrorze i pieniądzach. Nie wzbudza w widzach sympatii, chociaż w swoich działaniach w niewielkim stopniu odbiega od postaci, które w filmowym świecie Hollywood były konstruowane w sposób bardziej złożony i koronkowy, by wymienić chociażby Michaela Corleone.
Tym samym serial daje nam dosyć proste odpowiedzi na trudne pytania wyłaniające się ze skomplikowanej historii Kolumbii, której nie poznamy i nie zrozumiemy, jeśli obejrzymy tę produkcję. Nie dowiemy się z niej, że kraj ten, pogrążony od 1948 r. w wojnie domowej, od lat 80. musi mierzyć się – oprócz zbrojnej walki politycznej – ze zorganizowaną przestępczością, której siła finansowa i militarna przerosła możliwości państwa. Escobar był tworem tamtej rzeczywistości i wykorzystywał skorumpowany świat polityki, aby ustanowić w Kolumbii nowy ład, podporządkowany rosnącej w siłę warstwie nowych bogatych, których fortuny pochodziły z narkobiznesu. Fortuny te, co niezwykle istotne, inwestowano również w poprawę bytu społeczności, z której wywodzili się narkotykowi baronowie. Zderzenie starego porządku reprezentowanego przez rodziny posiadaczy ziemskich z rosnącą potęgą szefów karteli wiązało się również z budowaniem wizerunku tych drugich jako dobroczyńców „prostych ludzi”. Zaangażowanie społeczne i charytatywne Escobara i jemu podobnych (budowa i modernizacja przychodni zdrowia i boisk, fundowanie stypendiów naukowych dla dzieci, budowa mieszkań dla najuboższych, pomoc przy usuwaniu skutków katastrof naturalnych itp.) w serialu zostało jedynie zasygnalizowane i przedstawione w sposób jednostronny – nacisk położono przede wszystkim na rozdawanie pieniędzy, tak aby widz mógł to skojarzyć bezpośrednio z przekupstwem. Tymczasem stanowiło ono klucz do zrozumienia ogromnej popularności Escobara w Medellín i całej Kolumbii. Braki „Narcos” dotyczą również tego, jak przedstawiono funkcjonowanie narkobiznesu. Przykładowo, na podstawie zawartych w serialu informacji można dojść do wniosku, że produkcja kokainy w Ameryce Łacińskiej narodziła się w Chile na przełomie lat 60. i 70. XX w., a Augusto Pinochet był wielkim wrogiem narkobiznesu. Tymczasem chociaż dyktatura Pinocheta przyczyniła się do walki z kartelami w Chile, stanowiła kontynuację wysiłków poprzednich prezydentów. Wspomnieć można również o zarzutach czerpania zysków z produkcji i handlu narkotykami pod adresem Augusto Pinocheta i jego rodziny. Co więcej, poza Chile istniało kilka ważniejszych i wcześniejszych ośrodków produkcji kokainy, m.in. w Peru, Boliwii czy na Kubie, które odegrały znaczącą rolę w tworzeniu międzynarodowej siatki przemytu narkotyków [3].
Oglądając serial, ma się wrażenie, że społeczeństwo USA padło ofiarą zachłannych działań karteli narkotykowych. Taki efekt wzmocniono poprzez włączenie archiwalnych nagrań Ronalda Reagana i Nancy Reagan deklarujących gotowość do walki z narkotykami i obrony USA przed nimi. Co prawda, aby zapobiec zbytniej stronniczości i zachować względną równowagę w przedstawianiu faktów, w produkcji Netflixa pojawia się informacja o rosnącym w tamtym czasie w Stanach Zjednoczonych popycie na narkotyki. Z pewnością jednak gdyby nie rosnąca konsumpcja kokainy w USA, a także różnorodne formy i możliwości jej przemytu, sukces kolumbijskich producentów i przemytników, a przede wszystkim Pabla Escobara, byłby znacznie mniejszy.
Złudny realizm
Chociaż fabuła odwołuje się do tragicznych wydarzeń z historii Kolumbii (w tym czasie zginęło w kraju kilkaset tysięcy osób), w serialu „Narcos” zostały one przedstawione w sposób groteskowy. Przyczyniają się do tego nie tylko komiksowa narracja, przypominająca tę z serialu „Dexter”, ale także – przede wszystkim – przejaskrawienie przedstawionej rzeczywistości budowanej na prostym zestawieniu kontrastów między dobrem a złem. Dochodzi do tego mało skomplikowana konstrukcja głównych postaci w serialu, pozbawionych rozterek i dylematów moralnych.
Produkcja zawiera jednocześnie elementy świadczące o dbałości producentów o realizm sytuacji. Pomimo anglojęzycznej narracji amerykańskiego bohatera, znaczna część dialogów odbywa się w języku hiszpańskim, co z pewnością nadaje większej autentyczności przekazowi audiowizualnemu i wychodzi naprzeciw rosnącej popularności języka hiszpańskiego na świecie i liczbie latynoamerykańskich odbiorców w USA (ponad 50 mln ludności pochodzenia latynoskiego mieszka w Stanach Zjednoczonych). W narrację wplecione zostały archiwalne zdjęcia oraz fragmenty filmów dokumentalnych opowiadających o życiu Pabla Escobara i ówczesnych wydarzeniach politycznych. Kolorytu dodają wymienione we wstępie atrybuty narkokultury, z którymi chętnie obnoszą się ludzie karteli. Tak więc tłem do rozgrywającej się akcji będą pejzaże ziemskich posiadłości Escobara (w tym pojawiająca się w czołówce hacjenda „Napoles”), jako rekwizyty zastosowano luksusowe towary – samochody, alkohol i biżuterię – a głównym postaciom towarzyszą oczywiście piękne kobiety. Bardziej obeznani z narkokulturą widzowie dostrzegą inne jej elementy, jak tatuaże czy figurki świętych, do których modlą się w filmie członkowie kolumbijskich rodzin, w tym matka i żona Pabla Escobara.
Lista zarzutów jest znacznie dłuższa. Do mniejszych przewinień należy chociażby to, że główny bohater serialu, grany przez brazylijskiego aktora Wagnera Mourę (znanego z filmu „Elitarni”), ma złą wymowę języka hiszpańskiego, która irytuje i kontrastuje z tym, jak płynnie mówią pozostałe hiszpańskojęzyczne postacie. Jednak znacznie bardziej doskwierają wspominane wyżej uproszczenia związane z narkobiznesem i kulturowo-społecznym kontekstem jego narodzin i funkcjonowania. „Narcos” są produkcją skierowaną na rynek północnoamerykański oraz europejski – i mają przede wszystkim gwarantować dobrą rozrywkę, bez zmuszania widza do głębszej refleksji. Jak wskazuje tytuł serialu, na historii o Pablu Escobarze się nie skończy. Z pewnością kolejne odcinki albo sezony dotyczyć będą działalności innych „wielkich” narkobaronów, którzy pomimo przegranej wojny narkotykowej w Kolumbii z taką samą siłą rozwinęli swoją działalność w Meksyku i innych częściach zachodniej hemisfery. Dzisiaj do rangi capo di tutti capi w wydaniu latynoamerykańskim zaczyna urastać El Chapo Guzmán – lider meksykańskiego kartelu Sinaloa, o którym już krążą legendy.
Rozbudowa tła historycznego oraz kontekstu społeczno-politycznego z pewnością podniosłaby wartość tej produkcji. Jednocześnie ich uwzględnienie wyklarowałoby wiele wątpliwości i pytań, które po obejrzeniu serialu się nasuwają, szczególnie widzom nieznającym latynoamerykańskich realiów.
Przypisy:
[1] Gómez, O.I., Figueroa, A. „Imaginarios sociales de la narcocultura en México: el narcocorrido”, [w]: „XXIX Congreso Latinoamericano de Sociología”, Santiago de Chile 2013.
[2] Z tym wizerunkiem stara się zmierzyć inna narkotelenowela produkcji kolumbijskiej: „Pablo Escobar, el patrón del mal”.
[3] Paul Gootenberg, „Andean Cocaine: The Making of a Global Drug”, University of North Carolina 2009.
Serial:
„Narcos”, twórcy: Carlo Bernard, Chris Brancato, Eric Newman, USA 2015–.
[yt]U7elNhHwgBU[/yt]