26 kwietnia 2016 r. w naukowe pismo „Scientific Reports” opublikowało wyniki badań przeprowadzonych przez grupę naukowców w laboratorium dr Teresy K. Woodruff na Uniwersytecie Northwestern w Chicago. W artykule pod niepozornym tytułem: „The zink spark is an inorganic signature of human egg activation” (Rozbłysk cynku jest nieorganiczną oznaką aktywacji ludzkiej komórki jajowej), opisana została nie zauważona wcześniej reakcja chemiczna towarzysząca aktywacji ludzkiej komórki jajowej.
Reakcja ważna, ponieważ – jak podejrzewają naukowcy – jej intensywność jest nie tylko miarą potencjalnej zdolności komórki jajowej do rozwoju embrionu (bardzo użyteczne podczas procedury in vitro), jest również bardzo spektakularna. W wyniku reakcji na enzym aktywujący się w momencie, gdy do komórki dostaje się plemnik, uwalnia się cynk, tworząc jasne rozbłyski na powierzchni komórki jajowej. To naukowe odkrycie zawdzięcza swoją specyficzną karierę medialną właśnie owym rozbłyskom.
Woodruff Lab specjalizuje się w leczeniu wtórnej niepłodności u osób cierpiących na chorobę nowotworową. Dr Woodruff jest endokrynolożką, ginekolożką i położniczką. W 2006 r. wprowadziła do medycyny termin oncofertility, odnoszący się do problemów związanych z płodnością (fertility) u osób dotkniętych problemami onkologicznymi. Stworzyła w USA specjalistyczne narodowe konsorcjum, które oferuje program pomocy osobom, które zostały wyleczone z raka, ale które w wyniku agresywnego leczenia nowotworu chemioterapią, radioterapią czy chirurgią, straciły szansę na posiadanie dziecka bez zewnętrznej interwencji medycznej.
Doniesienia prasowe promujące rozmaite badania naukowe mają zazwyczaj bardzo chwytliwe tytuły oraz tendencyjnie przedstawiają temat. | Paula Quinon
Problem ten dotyka w szczególności kobiety. W przypadku mężczyzn zazwyczaj wystarczy zabezpieczyć dużą ilość plemników przed rozpoczęciem leczenia nowotworu. W przypadku kobiet decyduje umiejętność wybrania komórek jajowych, które mają największy potencjał do rozwinięcia się w embrion. W tym kontekście odkrycie, że rozmiar iskry cynkowej zależy od jakości komórki jajowej ma niezwykle duże znaczenie.
Jednym z ważnych elementów funkcjonowania konsorcjum jest dbanie o to, by informacja o najnowszych odkryciach w zakresie „onkopłodności” docierała do jak największej liczby osób. Z tego właśnie powodu na stronie Woodruff Lab można znaleźć zestawienie materiałów prasowych informujących o ich najnowszym odkryciu.
Doniesienia prasowe promujące rozmaite badania naukowe mają zazwyczaj bardzo chwytliwe tytuły oraz tendencyjnie przedstawiają materiał, jak to słusznie, zabawnie i szczegółowo omówił John Oliver w programie „Last Week Tonight” z 8 maja 2016 r. W przypadku badań nad cynkiem rozbłyskującym w momencie zapłodnienia nie jest inaczej. Najdalej idącą interpretacją tego, co zostało rzeczywiście pokazane, jest w tym przypadku tytuł w brytyjskim „The Telegraph”: „Bright flash of light marks incredible moment life begins when sperm meets egg” (Jasny rozbłysk światła towarzyszy niezwykłemu momentowi początku życia, gdy plemnik spotyka komórkę jajową). Artykuł sam w sobie nie jest kontrowersyjny. Autorka używa sformułowania „początek życia” w miejsce „zapłodnienia” czy „początku procesu podziału komórki”. Nie proponuje żadnej oceny moralnej, nie formułuje nowej definicji, czym jest życie. Używa języka nacechowanego emocjonalnie, co jednak świetnie pasuje do artykułu pełnego entuzjastycznych cytatów z rozmów z autorami badań, którzy mają nadzieję na opracowanie nieinwazyjnej metody wybierania najbardziej obiecującej komórki jajowej w procesie in vitro.
W zadziwiający sposób tenże właśnie artykuł stał się w bardzo krótkim czasie pożywką dla mediów zainteresowanych promowaniem całkiem innych wartości niż te, które motywowały autorów badań oraz dziennikarkę „The Telegraph”. W artykule umieszczonym na portalu prawy.pl czytamy:
Wyniki tych badań stanowią odpowiedź dla wszystkich, którzy uparcie twierdzą, że życie ludzkie nie zaczyna się z chwilą poczęcia. Stawiają przy tym w zupełnie innym świetle procedurę pozaustrojową in vitro, bezsprzecznie dowodząc jej niemoralności.
Portal wpolityce.pl posuwa nadinterpretację jeszcze dalej:
Naukowcy podkreślili również, że ich badania pokazują niemoralność metody in vitro. Dochodzi wtedy do stworzenia kilku zarodków, które następnie są mrożone lub zabijane. […] Wiele osób, które widziało film w najlepszej rozdzielczości podkreśla, że pokazuje on piękno życia i udowadnia jak wiele kłamstw towarzyszy aborcji. Wyniki badań mogą być też ważnym głosem w dyskusji ze wszystkimi, którzy twierdzą, że życie ludzkie nie zaczyna się z chwilą poczęcia. [podkreślenie oryginalne]
Kiedy prześledzi się cały proces odchodzenia od faktów i zmieniania znaczenia pojęć, który miał tutaj miejsce, widać wyraźnie, że niegroźne nadużycie w postaci użycia sformułowania „początek życia” dziennikarki „The Telegraph” otworzyło możliwość przesunięcia znaczenia wyrażenia „życie” z ogólnie biologicznego na nacechowane wartością duchową. Wydaje się, że najbardziej zawiniła tu poetyczność rozbłyskającego cynku, spektakularnego Big Bangu w mikroskali. Zacytowani autorzy padli ofiarą skojarzenia ze światłem bożym, światłem duchowym, światłem aureoli nad głowami świętych, światłem pojawiającym się w momencie cudu. Chociaż już nie ze światłem ognia z zapałki użytej do zapalenia papierosa…
Błąd w rozumowaniu zilustrowany powyżej przykładami z prawy.pl i wpolityce.pl nazywa się „efektem potwierdzenia” (confirmation bias). Polega on na tym, że w celu uprawomocnienia swojej teorii przywołuje się wyłącznie te zdarzenia, które tę teorię potwierdzają. Jeżeli ktoś uważa, że kobiety są złymi kierowcami, to kiedy kobieta popełni błąd na drodze, od razu to zauważy i powie: „No wiadomo, baba, nie umie prowadzić”. Gdy na drodze błąd popełni mężczyzna, potraktują to jako przypadek. To właśnie zdarzyło się tutaj. Cytowani autorzy uważali już wcześniej, że życie rozpoczyna się w momencie zapłodnienia oraz że życie jest uświęcone. Gdy zobaczyli badanie pokazujące, że momentowi zapłodnienia towarzyszy błysk, wykorzystali je do potwierdzenia swojej teorii.
Można przeprowadzić eksperyment myślowy i zastanowić się, czy gdyby, na przykład, zamiast rozbłysku cynk powodował wypływanie czarnej mazi na powierzchnię komórki, to czy ktoś by miał skojarzenia z piekłem? Czy badanie zostałyby w ogóle przywołane jako głos w dyskusji, że życie rozpoczyna się w momencie zapłodnienia? Czy może raczej zostawiono by tę reakcję chemiczną w spokoju, na równi z innymi procesami, które wydarzają się w momencie aktywowania komórki jajowej?
* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: TBIT; Źródło: Pixabay