0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Z miasta] Rowerowość...

[Z miasta] Rowerowość warszawska, a reszta świata

Wojciech Kacperski

Światowa rewolucja rowerowa, która w przeciągu ostatniej dekady przetoczyła się przez różne miasta, zarówno w Europie, jak i na innych kontynentach, pokazała, że polskie miasta pod względem rowerowej infrastruktury nie pozostają w tyle.

Przemiany rowerowe w polskich miastach, które miały miejsce w przeciągu ostatniej dekady, zmieniły sposób, w jaki możemy się dzisiaj po nich poruszać. Oczywiście nadal nie wytrzymujemy porównania z Kopenhagą czy Amsterdamem, jednak w stosunku do innych miast, nie tylko w Europie, sytuacja nie wygląda najgorzej. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że pod względem komunikacji rowerowej Warszawa znajduje się na poziomie światowym.

Podpisana niedawno przez władze Warszawy nowa umowa z operatorem dotychczasowych rowerów Veturilo podsumowuje okres, w którym to rowery miejskie zawitały na ulice stolicy Polski (a także kilku innych miast), dokonując w niej niemałych przemian. Początkowy sceptycyzm mieszkańców z czasem zamienił się w szczery entuzjazm, co najlepiej odzwierciedla rosnąca z każdym rokiem liczba wypożyczeń. Nawet stereotyp „niedzielnego rowerzysty”, jaki powstał w stosunku do użytkowników Veturilo, powoli odchodzi w niepamięć, częściowo w związku z rozwojem infrastruktury rowerowej, a częściowo z powodu wykładniczego wzrostu liczby rowerzystów w ogóle.

Początkowe głosy, które podważały sensowność uruchamiania sieci wypożyczalni rowerowych, ze względu na niewystarczającą wówczas infrastrukturę dla jednośladów, także okazały się chybione. Rosnąca z każdym rokiem liczba rowerzystów dawała impuls i uzasadniała tworzenie kolejnych odcinków z pasami rowerowymi, bądź DDR-kami (Drogami Dla Rowerów – wydzielonymi pasami po stronie chodnika, odpowiednikami protected bike lane). Dziś, po zakończeniu wielu realizacji, kilku kontrowersjach (jak choćby słynna DDR-ka z ulicy Łukowskiej, z rekordową liczbą przejść dla pieszych), kiedy tworzone odcinki zaczynają powoli zszywać się w sieć dróg rowerowych, infrastruktura rowerowa zaczyna powoli odpowiadać zapotrzebowaniu.

Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że pod względem infrastruktury rowerowej Warszawa znajduje się na poziomie światowym.

Wojciech Kacperski

Dla porównania, Paryż uruchomił swój system miejskich wypożyczalni rowerowych Velib, w roku 2007 i od tego czasu sukcesywnie tworzy wokół niego infrastrukturę. Ale mimo że rower miejski funkcjonuje w stolicy Francji od tak dawna, trudno powiedzieć, żeby jazda nim była o wiele prostsza, choć samo wypożyczenie i zwrot roweru w porównaniu z warszawskim Veturilo są o wiele łatwiejsze i bardziej intuicyjne. Gdy jednak chodzi o proces jazdy po mieście, sprawa się komplikuje. Nie ułatwiają jej wydzielone drogi dla rowerów, ani nawet charakterystyczne „sierżanty” rowerowe (oznaczenie przyuliczne, podobne do pagonu sierżanta, zamieszczane na skraju pasa drogowego i oznaczające zezwolenie na ruch jednośladów). Do tego dochodzą jeszcze skomplikowane oznaczenia: część ulic jednokierunkowych dopuszcza kontraruch rowerowy, natomiast część nie – brak logiki w tym względzie jest frustrujący dla rowerzysty zagubionego wśród pędzących samochodów, szczególnie takiego, który z roweru korzysta jedynie okazjonalnie. Pod tym względem Amsterdam pozostawia wszystkie miasta daleko w tyle.

Nie znaczy to, że paryski system nie oferuje żadnych rozwiązań, które można by wprowadzić także w Warszawie. Jednym z nich jest sposób konserwacji rowerów. W zasadzie każdy rower, który znajduje się na stacji, jest gotowy do użytku, może być wypożyczony i pozwala na bezpieczną jazdę. Niestety, pod tym względem warszawskie rowery odstają. Bardzo często, szczególnie późnym popołudniem, wiele stołecznych rowerów miejskich – z przebitymi kołami i zrzuconymi łańcuchami – wygląda tak, jakby przemierzyły trasę Paryż–Dakar. Wstyd, a czasem nawet strach wsiadać na rower, który wygląda, jakby zaraz miał się rozpaść.

Mimo wszystko kierunek rozwoju sieci rowerowej w Warszawie oraz systemu rowerów miejskich należy po tych kilku latach oceniać bardzo pozytywnie. Przemiany, które mają miejsce obecnie również w ścisłym centrum stolicy, także dają nadzieję, że za kilka lat poziom integracji sieci dróg rowerowych będzie w pełni zadowalający. Aby ten cel osiągnąć, koniecznie jednak będzie zwężanie naszych zbyt szerokich arterii samochodowych oraz – jak to już zrobiono w innych miastach na świecie – zmniejszenie ruchu samochodowego w centrum.

 

* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Tomasz Kuran [CC BY-SA 3.0]; Źródło: Wikimedia Commons

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 399

(35/2016)
31 sierpnia 2016

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj