Uroczystości takie, jak państwowy pogrzeb, powinny być wolne od jakichkolwiek manifestacji politycznych. Z tego właśnie względu rozczarowuje działalność KOD-u, który skupia się niemal wyłącznie na walce o błahostki, a nie o zasadnicze sprawy. Władza, która ma aspiracje rewolucyjne, musi spotkać się z odpowiednią reakcją środowisk opozycyjnych w kwestiach najważniejszych.
Nie znaczy to jednak, że przedstawiciele KOD-u nie mieli prawa wziąć udziału w uroczystościach. To była uroczystość państwowa, a nie prywatne spotkanie nacjonalistów. Mógł w niej wziąć udział każdy, bez względu na swoje poglądy, a państwo powinno traktować wszystkich obywateli tak samo – w tej kwestii nie ma miejsca na kompromisy i tolerancję dla niebezpiecznych zachowań.
Buduje się nowy mit, który pomoże wykazać się dominującej polskiej przeciętności. | Marcin Król
Kolejna odsłona sporu polityczno-społecznego, którego jaskrawym przykładem były wydarzenia w Gdańsku, wyraźnie wyznacza dwa fronty polityczne i określa zasady walki z politycznym nieprzyjacielem. Fakt, że po stronie skrajnej prawicy stanęła pani premier, a także minister spraw wewnętrznych, którzy dołączyli do oskarżenia członków Komitetu Obrony Demokracji o prowokację, potwierdza tezę, że rząd afirmuje narracje radykalnych ugrupowań i zawłaszcza patriotyzm, definiując jego charakter jako jednoznacznie prawicowy. Trzeba dać temu zdecydowany odpór i nie godzić się na przyjmowanie sugerowanej narracji, tym bardziej, że nie jest ona wolna od historycznych przekłamań – losy „żołnierzy wyklętych” nie były przecież tak jednoznaczne, jak sugeruje rząd.
Poprzez dewaluację, rewidowanie i lekceważenie przeszłości dochodzi do jej zakłamania, czego konsekwencją może być również zapomnienie o jednoznacznie faszystowskich korzeniach Obozu Narodowo-Radykalnego. Ten proces jest wywołany między innymi kompleksami osób, które nie brały udziału w życiu solidarnościowego podziemia. Buduje się nowy mit, który pomoże wykazać się dominującej polskiej przeciętności, co ma zaspokajać ambicje obecnej klasy rządzącej, ale także przemawiać do potencjalnych wyborców. Brakuje jednoznacznej koncepcji, ale w swoim zarysie jest to plan orwellowski i rewolucyjny, którego jednak, jak na razie, PiS nie jest w stanie intelektualnie udźwignąć.
Jarosław Kaczyński, który powtarza tezy o tym, że podział Polski jest faktem, w znacznej mierze przyczynia się do budowy sztucznego muru, który w nienaturalny sposób jest pompowany przez media, a w rzeczywistości angażuje jedynie 10–15 proc. społeczeństwa. Problem stanowi również zmęczenie Polaków obecnym konfliktem, wskutek czego życie polityczne całkowicie przestaje ich interesować. W konsekwencji wzrasta poziom przyzwolenia na działania PiS-u, któremu społeczna bierność pozostawia więcej swobody.
Poparcie dla rządu zmienia się w z aktywnego w bierne, ale dopóki rządzący nie zaczną popełniać fatalnych błędów, ich notowania pozostaną wysokie. Państwo Prawa i Sprawiedliwości jest silne wyłącznie w sferze symbolicznej, która dociera tylko do niewielkiej części społeczeństwa. Warto pamiętać, że w czasie rewolucji francuskiej bunt mas, który doprowadził do upadku Maksymiliana Robespierre’a, został wywołany przez brak chleba, a nie brak symboli. Stąd przywiązywanie nadmiernej wagi do trzeciorzędnej warstwy symbolicznej jest na dłuższą metę bezcelowe.
Poparcie dla rządu zmienia się w z aktywnego w bierne, ale dopóki rządzący nie zaczną popełniać fatalnych błędów, ich notowania pozostaną wysokie. | Marcin Król
W tej sytuacji obok działań gospodarczych rządu, trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na to, jak zostaną przygotowane wieloletnie programy nauczania wiedzy o społeczeństwie i historii w szkołach – to są rzeczy naprawdę ważne i długofalowo znaczące, które naprawdę mogą zmienić polskie społeczeństwo.
* Notował Jakub Bodziony.