Nie pojmuję, dlaczego Kolej Dużych Prędkości ma pędzić na trasach Poznań–Warszawa, Kraków–Katowice–Warszawa, kiedy podróż pendolino trwa na tych trasach – o ile nie są w remoncie – 2 godziny? I za jakie pieniądze?

Taki pociąg nie mógłby jechać po tradycyjnych torach, bo doganiałyby nie tylko pociągi towarowe, lecz także pendolino. Trzeba byłoby zbudować dla nich odrębne linie. Dyrektywa UE nakazuje rozdzielenie działalności przewozowej od zarządzania infrastrukturą. Kto w takiej sytuacji miałby zarządzać liniami KDP? PKP PLK, która zarządza liniami kolejowymi, czy też nowy zarządca infrastruktury, który pobierałby opłaty za dostęp do torów tylko od jednego przewoźnika?

Kolejna sprawa to wjazd do centrów miast. KDP musiałyby korzystać z tradycyjnych linii, gdyż budowa nowych jest praktycznie niemożliwa. Musiałyby wówczas dostosować się do ruchu na tych liniach, co spowodowałoby utratę waloru „dużej prędkości”.

I na koniec porównanie. Bilet Intercity Pendolino na trasie Gdańsk–Warszawa (322 km) kosztuje w 2 klasie od 100 złotych w obie strony. Pociąg jedzie ok. 2 godzin 40 minut. Bilet na porównywalnej trasie z Paryża do Calais (343 km) kosztuje pociągiem TGV ok. 310 zł. w obie strony. Podróż trwa 1 godzinę 40 minut. Pytanie jest następujące: czy za podróż krótszą o godzinę podróżny skłonny będzie zapłacić 3 razy więcej? Bilety na KDP w Polsce nie będą tańsze, bo jedyne niższe koszty to płace kolejarzy w Polsce. Pozostałe koszty (amortyzacja i koszty eksploatacyjne) są porównywalne.

Pragnę przypomnieć, że na trasie Gdańsk–Warszawa lata Ryanair, który kosztuje od 12 zł w jedną stronę, a podróż trwa 50 minut. Realna cena to 77 zł w jedną stronę. Doliczając czas dojazdu do lotniska, odprawy, kontroli bezpieczeństwa i dojazdu do centrum miasta, podróż trwa łącznie ok. 3 godzin. Stąd wniosek, że koleje mogą konkurować z transportem lotniczym, jeżeli zaoferują połączenia poniżej 3 godzin. A tak się dzieje w przypadkach istniejących połączeń, na których pojawić się mają KDP.
Wracam raz jeszcze do pytania: po co te dyskusje na temat KDP i innych księżycowych pomysłów? Ano po to, aby prowadzić studia, analizy, prognozy, kalkulacje. Czy to źle? Chyba nie. Przecież mamy w Polsce specjalistów od chorób tropikalnych, chociaż ebola nam na razie nie grozi.

Fot. Piotr Michalak, Pendolino na dworcu Wrocław Główny, Wikimedia Commons.