0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Z miasta] Nowy...

[Z miasta] Nowy krajobraz? Rewolucja w „wuzetkach”

Wojciech Kacperski

Nowe przepisy budowlane dają pewną szansę na realne zmiany w polskim krajobrazie. Jednak rodzą także pytania: czy zmiana nie przychodzi zbyt późno oraz czy nie okaże się tylko pozorna?

Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa ogłosiło, że chce ułatwić proces inwestycyjny, planuje więc wprowadzenie zmian do kilku ustaw, m.in. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Wszystko przez przeciągające się prace nad kodeksem urbanistyczno-budowlanym, który to dokument utknął gdzieś między konsultacjami społecznymi a opiniowaniem (i to już rok temu!). Zapowiadanego przyspieszenia w uchwaleniu tego prawa jednak nie ma, powstał więc pomysł poprawy już funkcjonujących przepisów. Jest to zdecydowanie lepsze wyjście niż wprowadzanie zupełnie nowego aktu prawnego – który dodatkowo zniesie kilka innych ważnych ustaw – jednak jego efekty mogą okazać się czysto iluzoryczne.

Nowa ustawa wprowadza jedną zasadniczą zmianę – zmienia warunki wydawania decyzji o warunkach zabudowy (popularna WZ-ka). To znienawidzone przez większość społeczników i uwielbiane przez inwestorów narzędzie kształtowania przestrzeni wreszcie po przeszło 14 latach funkcjonowania doczekać się może pewnego ograniczenia. Będzie ono polegało na tym, że inwestor nie otrzyma WZ-ki, jeśli teren graniczy z niezabudowanymi działkami. WZ-ki będą również wydawane tylko na okres 2 lat. To dość zasadnicze zmiany w obrębie tego niedoskonałego narzędzia planowania.

W pierwotnym zamyśle WZ-ka miała być narzędziem zastępczym dla planu miejscowego. Jednak tak naprawdę – w związku z trudną procedurą uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego – to właśnie poprzez WZ-ki często decydowano o kształcie danego terenu. Tyle że warunki zabudowy były wydawane zawsze dla pojedynczej działki, podczas gdy plany dotyczyły całego terenu i uwzględniały coś takiego jak kompozycja urbanistyczna. Jednym z problemów, który generowały WZ-ki, było też to, że dostosowywały one wysokość zabudowy do sąsiednich działek, co powodowało, że decyzja o wysokości zabudowy była uzależniona od wysokości budynku znajdującego się w pobliżu. To powodowało liczne patologie w przestrzeni polskich miast, o których napisano już terabajty artykułów w sieci.

Proponowane zmiany w zarządzaniu WZ-kami są ciekawe, choć budzą też pewne wątpliwości. Ograniczenie wydawania WZ-ek do działek nieotoczonych zabudową jest rozwiązaniem, które zapewne będzie miało wpływ jedynie na tereny poza miastem lub na jego obrzeżach. To oczywiście i tak dobrze, ponieważ procesy tzw. urban sprawlu wcale nie osłabły. Jednak nie poprawi to jakości naszego krajobrazu, który już i tak został usłany kolorowymi domkami w różnych stylach, z widoczną silną tendencją „wanno-kolumnadową” ostatniej dekady. Wprowadzenie nowych przepisów można przyrównać bardziej do zmian wymuszających lokalizowanie galerii handlowych w oparciu o studium oraz plany miejscowe. Tylko co to zmieni, jeśli samych galerii jest już i tak za dużo? Wiele z budynków trzeba byłoby najpierw wyburzyć, żeby dać szanse nowym przepisom.

Pewną szansą na zatrzymanie patologii dają w tym kontekście wspomniane 2 lata obowiązywania decyzji o warunkach zabudowy. Tylko co z tego, jeśli inwestor będzie seriami składał wnioski o warunki zabudowy? Sceptyczni wobec obecnych zmian są również komentatorzy, wskazujący choćby na fakt, że duże inwestycje, powstające etapami, wymagają czasu oraz możliwości pozyskiwania w ich trakcie pieniędzy. Dwuletnia WZ-ka nie załatwi tutaj sprawy. To oczywiście może wstrzymać inwestycyjnie pewne obszary, ale czy jednocześnie spowoduje przyspieszenie uchwalania planów miejscowych? Dotychczasowa praktyka, gdy w procedurę uchwalania planów nierzadko wkracza bieżąca polityka, wskazywałaby raczej na niepowodzenie tych planów.
To tylko niektóre z wątpliwości, jakie budzi nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Jej wprowadzenie może zatrzymać pewne patologie, ale charakter samych zmian należy uznać za działanie fasadowe. Bez kompleksowego przemyślenia kwestii planowania przestrzennego oraz uchwalenia nowego dokumentu w randze ustawy – który będzie dawał priorytet miejscowym planom w zakresie zagospodarowania przestrzennego – krajobraz Polski nie ulegnie zmianom nawet za dwie dekady. Bo zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie wolał pójść na skróty – tak jak to było w przypadku WZ-ek.

Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: jackmac34,źródło: Pixabay.com

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 457

(42/2017)
13 października 2017

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj