0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Felietony > [Projekt: Polska] Krajobraz...

[Projekt: Polska] Krajobraz powyborczy – zwycięzców brak

Piotr S. Kozdrowicki

Zwycięstwo w wyborach samorządowych ogłosili wszyscy. PiS zdobyło sejmiki, opozycja wielkie miasta, PSL i SLD utrzymały się na pozycji znaczących graczy. Bardziej jednak niż potencjał wszystkich tych opcji, uwidocznione zostały ich ograniczenia.

Z jednej strony partia Kaczyńskiego zdecydowanie wygrała wybory. Sumaryczne poparcie na poziomie przekraczającym 34 procent w sejmikach to najlepszy wynik w III RP, znacząco lepszy od samorządowych osiągnięć tej partii sprzed czterech lat. Zwycięstwo aż w dziewięciu województwach to wielki sukces, który oddala możliwości zmian w kierownictwie partii. Rzekomo nieposiadające zdolności koalicyjnej PiS prawdopodobnie zawiąże większościowe porozumienie z Bezpartyjnymi Samorządowcami na Dolnym Śląsku, a więc regionie uważanym dotąd za jednoznacznie progresywny. To robi wrażenie.

Duże miasta pozwoliły Koalicji Obywatelskiej przejąć narrację o zwycięstwie – i jest to marketingowo chyba najbardziej udana operacja opozycji w ciągu ostatnich trzech lat. Nawet jeśli jest to zwycięstwo fasadowe.

Piotr S. Kozdrowicki

Nie sposób jednak nie dostrzec zawodu. Przy zmasowanej propagandzie mediów publicznych, ofensywie premiera Morawieckiego, ministrach wspierających otwarcie kandydatów PiS-u i groźbach utraty rządowych środków w przypadku niewłaściwej decyzji wyborców, osiągnięty wynik jest rozczarowaniem. Władza liczyła na spektakularne zwycięstwo w okolicach sondażowych 40 procent, a rozgoryczenie PiS-u odbiło się echem nawet w zagranicznych komentarzach.

Duże miasta pozwoliły Koalicji Obywatelskiej przejąć narrację o zwycięstwie – i jest to marketingowo chyba najbardziej udana operacja opozycji w ciągu ostatnich trzech lat. Nawet jeśli jest to zwycięstwo fasadowe. Bo pełną wygraną PO może pochwalić się w rzeczywistości tylko w Warszawie, Poznaniu i Łodzi, gdzie kandydaci tej partii wygrali spektakularnie. Pozostałe z metropolii nie dają już tak jednoznacznych wyników. We Wrocławiu Jacek Sutryk był liderem sondaży na długo przed tym, zanim poparła go Nowoczesna i PO – w ramach bardzo szerokiej koalicji z SLD i Rafałem Dutkiewiczem. Podobnie w Krakowie, gdzie Jacka Majchrowskiego trudno uznać za kandydata Platformy. W Gdańsku kandydujący z PO Jarosław Wałęsa poniósł klęskę, przegrywając i z Pawłem Adamowiczem, i z Kacprem Płażyńskim. Także w wielu mniejszych miastach kandydaci KO przegrali już w pierwszej turze z urzędującymi prezydentami startującymi pod własnymi szyldami, jak choćby z Michałem Zaleskim w Toruniu, Januszem Kubickim w Zielonej Górze czy Piotrem Krzystkiem w Szczecinie.

Biorąc pod uwagę kontekst wyborów, wynik KO w skali całego kraju wydaje się znacznie poniżej oczekiwań. Przy wielkiej mobilizacji antypisowskiego elektoratu, bardzo wysokiej frekwencji, kryzysie wizerunkowym Morawieckiego i wcześniejszych deklaracjach Grzegorza Schetyny o „rozwijaniu skrzydeł” (liberalnego i lewicowego) Koalicja zdobyła tylko 27 procent.

Tymczasem sukcesem PSL-u jest głównie przetrwanie. Utrzymanie się wobec bezpardonowego ataku ze strony PiS-u jest znaczące (i stanowi strategiczną porażkę Kaczyńskiego), jednak ludowcy wychodzą z tego pojedynku wyjątkowo osłabieni. W poprzednich wyborach zdobyli aż 157 mandatów w sejmikach, teraz zaledwie 70. Biorąc pod uwagę specyfikę lokalnej sytuacji PSL-u w wyborach samorządowych, pewne jest, że w starciu parlamentarnym wynik ten będzie jeszcze słabszy. Powodów do zadowolenia nie ma także SLD, który zdobył zaledwie 11 miejsc w sejmikach. Dla porównania rozproszeni i nie posiadający wyrazistych liderów Bezpartyjni Samorządowcy zdobyli w całym kraju 15 mandatów. Zarówno PSL i SLD udowodniły tyle, że istnieją – bo nawet ich rola „języczka u wagi” przy budowaniu ewentualnych przyszłych koalicji anty-PiS-u jest obecnie niepewna.

Wyczerpuje się efekt budowania koalicji wokół PO, zwłaszcza pod przywództwem Grzegorza Schetyny. Rzekoma premia za jedność w zasadzie nie istnieje i trudno oczekiwać, by doklejanie do KO kolejnych lewicowych czy liberalnych odłamów przyczyniło się do sukcesu.

Piotr S. Kozdrowicki

Demokratyczna opozycja powinna wysnuć z tych wyborów kilka ważnych wniosków. Po pierwsze, kluczem do wygrania z PiS-em będzie dotarcie do mieszkańców małych miast i wsi – gdzie partia Kaczyńskiego dziś niepodzielnie dominuje. Będzie to stanowić największe wyzwanie w starciu parlamentarnym, do którego dojdzie jesienią przyszłego roku. Jak zauważa Jakub Bierzyński, spektakularne zwycięstwa w dużych miastach nie wynikały z siły partyjnych szyldów, ale raczej z organicznej pracy kandydatów – budowania programu w oparciu o osobiste zalety i konkretne propozycje, a nie ideową walkę.

Po drugie, wszystkie partie opozycyjne powinny zacząć tworzyć wreszcie pozytywny przekaz, najlepiej wspólnie z wyborcami i w oparciu o rozpoznawalnych lokalnie działaczy. Paliwo wiecznej wojny z PiS-em o „demokrację, wolność i europejskość” nie jest wystarczająco skuteczne. Tak samo jak efekt budowania koalicji wokół PO, zwłaszcza pod przywództwem Grzegorza Schetyny. Rzekoma premia za jedność nie istnieje i trudno oczekiwać, by doklejanie do KO kolejnych lewicowych czy liberalnych odłamów przyczyniło się do sukcesu.

Po trzecie, należy przemyśleć całościową strukturę opozycji. W wielu komentarzach przebijają się obserwacje morderczego oddziaływania na scenę polityczną przez liczenie głosów metodą D’Hondta. Jej wymagania są nieubłagane: jeśli rozdrobniona opozycja chce dorównać PiS-owi, musi tworzyć porozumienia. Niekoniecznie wielką koalicję wszystkich ze wszystkimi, lecz kilka pozytywnie konkurujących ze sobą programowo bloków, które będą zdolne do współpracy w parlamencie. Popadanie w samozadowolenie czy przekonanie o opozycyjnym nokaucie PiS-u to najlepsza droga, by potencjał tych wyborów całkowicie zmarnować.

 

* Tekst wyraża poglądy autora.

Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Pixabay.com

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 512

(44/2018)
2 listopada 2018

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj