W ostatni piątek Jarosław Gowin opublikował na Twitterze „list do Koleżanek i Kolegów z Platformy Obywatelskiej ku refleksji”. Pod listem podpisał się lider Porozumienia Jarosława Gowina, a także kilkunastu innych polityków partii.

Autorzy listu przedstawiają problem następująco:

„Temperatura sporu politycznego rośnie, trwa kampania wyborcza, czas w którym z ust polityków często padają niefortunne słowa. Wierzymy jednak, że istnieją granice, których nie należy przekraczać.

Przypomnijcie sobie czym kiedyś była Platforma Obywatelska i dlaczego się w niej znaleźliśmy. Czy dziś możecie z czystym sumieniem powiedzieć: to jest Platforma jaką chciałem zbudować? Postawcie sobie pytanie – czym dziś jest PO? Jak brzmi odpowiedź?”

Politycy wyjaśniają następnie, że chodzi im o działalność Klaudii Jachiry, warszawskiej kandydatki Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu:

„Wasi liderzy w stosunku do haniebnych wypowiedzi i zachowań Klaudii Jachiry chowają głowę w piasek i udają, że tak musi być, bo taka jest dzisiaj Platforma. Znamy się wiele lat i wiemy, że Was to oburza i szokuje. To nie jest Wasz świat. W nim nie można szydzić z ludzkich tragedii, cierpienia, dramatów i żałoby”.

Na koniec listu autorzy apelują do Platformy o reakcję na „nieakceptowalną moralnie działalność Jachiry”.

Gowin nie był jedyny w swoim zatroskaniu. Prawicowe media poświęciły ostatnio Jachirze nadzwyczajną liczbę artykułów i audycji. Z kolei poseł Adam Andruszkiewicz opublikował na Twitterze świadectwo w tej sprawie: „Zadzwonił do mnie Polak z emigracji, mówiąc, że odkąd jego babcia – kombatantka II Wojny Światowej, zobaczyła co wyprawia kandydatka KO – K. Jachira – ciągle płacze. Apel do p. Kidawy- Błońskiej: Zakończcie tę hańbę. Zmuście Klaudię Jachirę do rezygnacji ze startu w wyborach!”.

Co takiego zrobiła zatem pani Jachira? Nie ma to w tej sprawie żadnego znaczenia i nie ma potrzeby się tym zajmować. Akcja obozu rządzącego ma tylko zmusić opozycję do tego, by ta się tłumaczyła – PiS-owi jest wszystko jedno, z czego PO będzie się tłumaczyć, byle się tłumaczyła, bo skoro to czyni, to najwyraźniej jest winna. Gdyby nie było Jachiry, to po prawej stronie wzięliby się za coś innego. Apel Gowina to tylko element większej układanki.

[promobox_publikacja link=”https://bonito.pl/k-90669821-nowy-liberalizm” txt1=”Tomasz Sawczuk, Nowy liberalizm. Jak zrozumieć i wykorzystać kryzys III RP” txt2=”<b>O książce napisali:</b>

Książka Tomasza Sawczuka to największe intelektualne osiągnięcie szeroko rozumianego obozu liberalnego od czasu dojścia PiS-u do władzy. Jest świeża, intelektualnie dojrzała, łatwa w odbiorze i jednocześnie erudycyjna.

<em>Michał Kuź, Klubjagiellonski.pl</em>” txt3=”28,00 zł” pix=”https://kulturaliberalna.pl/wp-content/uploads/2019/02/nowy_liberalizm_okladka-423×600.jpg”]

Mimo to, apel ten jest zadziwiający. List napisany przez Gowina i jego partyjnych kolegów to przykład hipokryzji na szczudłach. Gowinowi nie przeszkadza, że w Ministerstwie Sprawiedliwości prowadzona była akcja nękania nielubianych sędziów, w której bezprawnie wykorzystywano dane z dokumentów sądowych. Nie domaga się wyjaśnień ani dymisji od Zbigniewa Ziobry. Nie przeszkadza mu, że w postępowaniach prokuratorskich, które dotyczą polityków PiS-u, albo znikają dowody (wypadek samochodowy Beaty Szydło), albo sprawy są umarzane mimo nieprawidłowości (wypadek samochodowy Antoniego Macierewicza).

Gowin nie ma problemu z tym, gdy Jarosław Kaczyński mówi o politykach jego byłego ugrupowania, że mają „zdradzieckie mordy”. W sprawie jawnej propagandy i kłamstw w mediach publicznych milczy. To samo w sprawie Dariusza Mateckiego, byłego pracownika Ministerstwa Sprawiedliwości i aktualnego kandydata PiS-u do Sejmu, a także internetowego trolla, który domagał się rozstrzelania Donalda Tuska. Gowin nie apeluje, by usunąć go z list.

Gowin powołuje się na powagę wobec ludzkich tragedii i dramatów, ale nie przeszkadza mu nawet to, że Jarosław Kaczyński przez wiele lat cynicznie grał śmiercią ofiar katastrofy smoleńskiej, by ostatecznie porzucić ten temat, nie przedstawiając w sprawie żadnych nowych ustaleń.

Klaudia Jachira znana jest z tego, że kręci filmy na YouTubie. Jarosław Gowin jest wicepremierem i wspiera operację przekształcenia państwa w partyjno-rodzinny folwark. Nie wykorzystał swojej pozycji koalicjanta, by powstrzymać patologie. | Tomasz Sawczuk

Gowin domaga się od polityków Platformy reakcji. Ale wszyscy pamiętają, jak w czasie głosowania nad czystką w Sądzie Najwyższym lider Porozumienia siedział na sali z nosem spuszczonym na kwintę. Przynajmniej rozumiał, że to było złe, można więc było oczekiwać od niego, że zrobi, co należy. Mógł zareagować i to zatrzymać. Ale nie postawił się i zagłosował „za”. I potem głosował „za” jeszcze wiele razy.

Klaudia Jachira znana jest z tego, że kręci filmy na YouTubie. Jarosław Gowin jest wicepremierem i wszystkie te akcje firmuje swoim nazwiskiem. Akceptuje i wspiera operację przekształcenia państwa w partyjno-rodzinny folwark. Nie wykorzystał swojej pozycji koalicjanta, by powstrzymać patologie.

Czy lider Porozumienia jest dziś zadowolonym z siebie cynikiem i tego nie dostrzega? A może ucisza listem do Platformy własne sumienie? Kiedy skieruje do samego siebie list ku refleksji?

 

Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Flickr.com