„Właśnie minęły cztery lata doskonałej koniunktury, których w żaden sposób nie wykorzystaliśmy, żeby się przygotować na gorsze czasy”, mówiła ekonomistka dr hab. Joanna Tyrowicz w rozmowie z Jakubem Bodzionym. A na pytanie, czy czeka nas kryzys gospodarczy, odpowiadała, że to jedynie kwestia czasu, ponieważ „nie jesteśmy na fali wznoszącej i szczyt cyklu koniunkturalnego jest już za nami”. Co stanie się, kiedy to spowolnienie nadejdzie i okaże się dotkliwe dla gospodarki? Wówczas, jeśli „przychody państwa istotnie spadną, to środków trzeba będzie szukać po stronie sztywnych wydatków. Czyli albo obetniemy emerytury, albo świadczenie społeczne. Beneficjenci tych grup znów staną się ubodzy”.
Rozmowa z Joanną Tyrowicz znalazła się na 5. miejscu najchętniej czytanych tekstów w mijającym roku. Na miejscu 4. jest tekst, który również nie napawa specjalnym optymizmem. W opublikowanej niemal dokładnie 12 miesięcy temu rozmowie muzyk i pisarz Paweł Sołtys znany też jako Pablopavo opowiadał Łukaszowi Pawłowskiemu nie tylko o swoich doświadczeniach z podróży z koncertami po Polsce („To charakterystyczne, że na koncertach w mniejszych miastach są ludzie w wieku «do końca szkół średnich», a potem już czterdziestolatkowie, którzy nie wyjechali, bo mają rodziny. […] To jest przesmutne – nie ma młodych ludzi w wieku pozaszkolnym. Wszyscy spieprzają albo na studia, albo do roboty”). Wspominał także o swoich obawach jako rodzica: „Od dłuższego czasu mam takie wrażenie, że moja córka przyjdzie do mnie za 20 lat w totalnie spieprzonym świecie i zapyta: «Jak, k***wa, mogliście do tego dopuścić?». Tego się boję”. Duże emocje, które wywołała ta rozmowa w mediach społecznościowych, pokazały, że wielu z nas te obawy podziela.
Widać to także po popularności tekstu, który znalazł się na drugim miejscu naszego zestawienia (do numeru 3. zaraz powrócę). To wywiad z fizykiem atmosfery i współautorem książki „Nauka o klimacie” profesorem Szymonem Malinowskim, który przepytywany przez Tomasza Sawczuka, ostrzegał przed przyspieszającą zmianą klimatu i potężnymi konsekwencjami, które ze sobą niesie. Jeśli chcemy uniknąć katastrofy, musimy fundamentalnie zmienić nasze podejście nie tylko do środowiska, ale także do oceny jakości naszego życia. „Życie, które prowadzą Luksemburczycy, to nie jest życie, na które ich stać. Mogą sobie na nie pozwolić tylko dlatego, że jego koszty dla klimatu są odroczone. Ale termin odroczenia właśnie upływa”, mówił Malinowski. I przestrzegał, że globalna fiksacja na punkcie nieustającego wzrostu gospodarczego musi ostatecznie doprowadzić do katastrofy.
Na 3. miejscu mamy rozmowę o problemach z jednej strony typowo polskich, z drugiej – dostrzeganych i omawianych w wielu innych krajach: o destrukcyjnych wpływach Rosji na stan zachodnich demokracji. Czy Rosjanie wpływają na wyniki wyborów w Polsce? Grzegorz Rzeczkowski, dziennikarz śledczy i autor książki „Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami”, nie ma najmniejszych wątpliwości, że tak. W jaki sposób? „Przygotowując spisek, który zaowocował aferą podsłuchową. Ona osłabiła rząd Platformy Obywatelskiej i PSL-u na tyle, że PO przegrała wybory”, mówił Rzeczkowski Jakubowi Bodzionemu. A następnie zwracał uwagę na przerażającą słabość organów państwa i niemoc w wyjaśnieniu nawet najbardziej uderzających niejasności w tej sprawie. Do dziś za jedynego winnego uznaje się w niej Marka Falentę i kelnerów rzekomo działających wyłącznie na jego zlecenie. Polskie władze nie tylko milczą, ale też nic w tej sprawie nie robią, mówi Rzeczkowski. A, jego zdaniem, „bezczynność ta zachęta dla działań obcych wywiadów i służb, które wiedzą, że jeśli tylko będą działać wystarczająco sprawnie, nie zostaną zdemaskowane”.
Jaki materiał znalazł się na miejscu pierwszym? Nie będzie zaskoczeniem, że to opowieść o kolejnych lękach, jakie niesie przyszłość, tym razem wynikających z ogromnego tempa przemian technologicznych oraz ich konsekwencji dla rynku pracy. Najważniejszą z nich jest zanikanie tradycyjnie rozumianej pracy, co coraz częściej prowadzi do podważenia sensu życia w ogóle. „Czujemy na Zachodzie, jak wzbiera fala tej rozpaczy egzystencjonalnej. Nie muszę nic robić, żeby przeżyć, nie mam zadanej zewnętrznej konieczności – i po co w ogóle wstawać rano? Po co podejmować jakiekolwiek wyzwania? Po co żyć? Najpierw był to przede wszystkim dramat ludzi, którzy odchodzą na emeryturę i nie mogą zastąpić pracy żadnymi innymi strukturami nadającymi sens, pogrążają się więc w depresji i nałogach”, mówił Jacek Dukaj Jakubowi Bodzionemu. Ale dziś ten problem dotyka coraz szerszych grup. „W USA powstały instytucje, które zajmują się zapobieganiem samobójstwom wśród emerytowanych policjantów, strażaków i żołnierzy. Bo to są profesje nadające życiu wyjątkowo mocną strukturę znaczeń, celów, wartości. Kiedy nagle ją tracimy, psychika się zapada – jak ciało, z którego wypruto kościec”.
Przez wieki ludzie marzyli o tym, by pracować mniej lub ostatecznie, by z pracy zrezygnować całkowicie. Wywiad z Dukajem to potwierdzenie starego anglosaskiego powiedzenia Be careful what you wish for – „Uważaj, o czym marzysz”.
Zapraszamy do lektury!