Zuzana Čaputová jest modna. Ta mało znana prawniczka-aktywistka, która w 2019 roku niespodziewanie wygrała wybory prezydenckie na Słowacji, wydaje się idealnym wzorem do naśladowania dla wielu początkujących europejskich polityków. Jej historia to inspirujące „coś z niczego”. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że i w Polsce znajdują się chętni na ogrzanie się w jej blasku i marzący o zostaniu „polską Zuzaną Čaputovą”. Nie znając słowackich realiów, popełniają jednak błąd, ponieważ przypadek Čaputovej nie ma, niestety dla nich, zastosowania w naszym kraju.
Po pierwsze, Čaputovej szlak przetarł Andrej Kiska. Przedsiębiorca, a nie polityk, bez partii, która wystawiłaby go jako kandydata w wyborach prezydenckich. To on w 2014 roku symbolizował nową jakość w środkowoeuropejskiej polityce – osobę spoza istniejących układów, spełnioną zawodowo i prywatnie, która miała pomóc w zreformowaniu zabetonowanej sceny politycznej. To miała być ewolucja, a nie destrukcyjna rewolucja. Čaputová nie jest więc nową jakością, a co najwyżej kontynuatorką tradycji i ponadpartyjnej, ewolucyjnej idei Kiski, którą te rozmienia obecnie na drobne, szefując partii Dla Ludzi.
Po drugie, Čaputová nie odniosłaby sukcesu, gdyby nie śmierć dziennikarza portalu aktuality.sk Jána Kuciaka i jego narzeczonej w lutym 2018 roku, którzy najprawdopodobniej zostali zamordowani na zlecenie jednego ze słowackich mafiozów powiązanych z osobami z kręgów rządowych. Gdyby nie wielki kryzys polityczny, który ogarnął Słowację po tych zabójstwach, Čaputová z 9-procentowym poparciem na dwa i pół miesiąca przed wyborami, nie miałaby najmniejszych szans na fotel prezydencki. Co więcej, zmęczenie długoletnimi rządami premiera Roberta Fico (stał na czele rządu w latach 2006–2010 i ponownie w latach 2012–2018) i jego trawionej skandalami partii SMER (Kierunek), walnie zwiększyło szanse na sukces politycznej nowej twarzy – w praktyce, kolejnego Kiski.
I to właśnie Čaputová, dzięki brawurowej postawie w debatach prezydenckich kandydatów, wygrała konkurs na jego nowe wcielenie. Wszystkie jej pozornie słabe strony, tj. brak politycznego doświadczenia, stosunkowo mała rozpoznawalność, a nawet płeć – co na przykład w 2009 roku miało w oczach konserwatywnych Słowaków pogrążyć kandydaturę Ivety Radičovej na prezydenta – nagle zaczęły działać na jej korzyść. Dodajmy do tego skoncentrowanie jej kampanii na tematach związanych z reformą wymiaru sprawiedliwości, co po śmierci Kuciaka spotykało się z więcej niż przychylnym przyjęciem wyborców i wygląda, że mamy przepis na sukces.
Čaputová nie odniosłaby sukcesu, gdyby nie śmierć dziennikarza portalu aktuality.sk Jána Kuciaka i jego narzeczonej w lutym 2018 roku, którzy najprawdopodobniej zostali zamordowani na zlecenie jednego ze słowackich mafiozów powiązanych z osobami z kręgów rządowych. | Kacper Rękawek
Po trzecie, Čaputová nie miałaby jednak nawet tych 9 procent w sondażach, gdyby nie pewna rysa na jej wizerunku „nowego Kiski”. Čaputová była bowiem wiceprzewodniczącą partii Progresywna Słowacja (PS), z której poparciem kandydowała na urząd prezydenta. Sukces jej kampanii, która początkowo miała pomóc nowo założonej partii przede wszystkim w zdobyciu rozgłosu, przerósł jednak najśmielsze oczekiwania liderów PS i partia utraciła Čaputovą bezpowrotnie. Nie zmienia to faktu, że partyjne pieniądze, pochodzące z kieszeni dwóch założycieli PS i jej kolejnych przewodniczących, Ivana Štefunko i Michala Trubana, zapewniały kampanii Čaputovej przeżycie. Sytuacja zmieniła się pod koniec kampanii, kiedy rolę sponsorów wzięli na siebie mali darczyńcy, dla których ta prawniczka z podbratysławskiego Pezinka stała się ucieleśnieniem marzenia o politycznej zmianie na Słowacji.
Po czwarte, jeśli Čaputová to nośnik politycznej zmiany, to właśnie ludzie pokroju Stefunko i Trubana to inżynierowie stojący za patentem tego „urządzenia”. Ci biznesmeni-startupperzy między innymi z branży IT, nie tylko bowiem finansują partię polityczną, ale jej przewodzą, kandydują w najbliższych wyborach do słowackiego parlamentu z prominentnych miejsc na liście PS oraz wyrażają ministerialne ambicje. Štefunko ma 43 lata, Truban 37, a ich koledzy z kierownictwa partii są w podobnym wieku. To przeważnie millenialsi, aktywiści, akademicy, analitycy. W PS wszystko jest nowe i eksperckie, na portalach społecznościowych i dla młodych. Podobnie było z kampanią Čaputovej. Żadnych jałowych sporów z przeciwnikami – „starymi politykami”, których wyprzeć ma „młoda siła” profesjonalizmu i entuzjazmu dawnej partii Čaputovej. To prawdziwa polityzacja „młodych, wykształconych, z wielkich miast”, którzy w innych krajach nawet nie głosują, a co dopiero mówić o kandydowaniu w wyborach.
Reasumując, Čaputová to produkt słowackich realiów, które nie do końca są porównywalne z sytuacją w Polsce. Słowacja jest bowiem od wiosny 2018 roku w permanentnym i głębokim kryzysie politycznym, który, oprócz głębokich roszad na krajowej scenie politycznej i nadszarpnięcia międzynarodowego wizerunku tego kraju, wyniósł także Čaputovą na urząd prezydenta. Pamiętajmy jednak, że jej polityczny American Dream poprzedzał prawdopodobnie najgorszy czas w najnowszej historii Słowacji. Nie życzmy Polsce tego samego. Ostrożnie z tą Čaputovą.
* Fot. wykorzystana jako ikona wpisu: Slavomír Frešo; Źródło: Wikimedia Commons [CC BY-SA]