Lekcja pierwsza: Nic nas nie ochroni
Choć może lepiej byłoby powiedzieć: nic nas nie ochroni, jeśli sami się nie ochronimy. To właśnie z tego powodu kontrowersje wzbudziła pierwsza reakcja polskiego Kościoła na pandemię koronawirusa, który zamierzał organizować więcej mszy świętych, aby na pojedynczą mszę przyszło mniej ludzi. Krytycy przekonywali, że należało w ogóle odwołać msze, tak jak to się stało we Włoszech.
Pandemia ukazała bardzo ciekawy konflikt między solidarnością, która jest świecką wartością – i może pozostawać w bezpośredniej relacji z nauką – a wiarą religijną, która nie ma zobowiązań ani względem nauki, ani solidarności, lecz tylko metafizyki.
Problem polega na tym, że zarazki są bezstronne światopoglądowo, w związku z czym wierzących i niewierzących traktują tak samo. Zarówno w przypadku koronawirusa, jak i kryzysu klimatycznego, wszystko zależy od trwałości ludzkich instytucji – wartości, które cenimy, będą realizowane jedynie tak długo, jak długo istnieć będą instytucje, które umożliwiają ich trwanie.
Lekcja druga: Wolność ma granice
Kryzys klimatyczny wymaga tego, by ograniczać emisje gazów cieplarnianych, a zagrożenie koronawirusem sprawia, że należy nie jeździć na wakacje do Włoch i generalnie zostać w domu. W obu przypadkach chodzi o niezależne od ludzi zjawiska, które w praktyce wyznaczają naturalne granice naszej indywidualnej wolności.
Oczywiście, Kowalski może dojść do wniosku, że tego rodzaju ograniczenia nie powinny go dotyczyć. Jeśli jest młody, to koronawirus najpewniej mu nie zaszkodzi. Z perspektywy globalnej dziesięć albo sto lotów samolotem nie produkuje wiele gazów cieplarnianych. Tego rodzaju jazda na gapę jest jednak społecznie szkodliwa, ponieważ niszczy warunki, w których wolność jest w ogóle możliwa.
Problem pierwszy to stabilność: aby ludzie mogli cieszyć się wolnością, instytucje gwarantujące wolność muszą być zdolne do przeżycia. Problem drugi to uniwersalność praw: aby przestrzegać zasady równych praw obywatelskich, wolność musi być możliwa do utrzymania w podobnym stopniu dla wszystkich. Równa wolność dla wszystkich wymaga sustainability.
Lekcja trzecia: Kiedyś ekspansja, dzisiaj współpraca
W XIX wieku Amerykanie zastanawiali się nad tym, co będzie, kiedy osadnicy dotrą do zachodniej granicy kontynentu i cały obszar Ameryki Północnej zostanie zagospodarowany. Hegel przewidywał, że będzie to moment, w którym w Stanach Zjednoczonych pojawi się polityka – skoro w obliczu konfliktu nie będzie już można wyjechać na zachód, ludzie po raz pierwszy będą zmuszeni do tego, by zetknąć się twarzą w twarz.
Idea, że wolność może mieć naturalne granice, ma poważne konsekwencje, które są wspólne dla spraw takich jak kryzys klimatyczny (ograniczone zasoby Ziemi) oraz koronawirus (ograniczenia przemieszczania się). Skoro wolność znalazła naturalną granicę, to logika ekspansji na nowe tereny przekształca się w logikę współpracy w zarządzaniu ograniczonymi dobrami. To ważna lekcja dla liberałów: w pewnych warunkach nie ma ucieczki od polityki.
[promobox_publikacja link=”https://bonito.pl/k-90669821-nowy-liberalizm” txt1=”Tomasz Sawczuk, Nowy liberalizm. Jak zrozumieć i wykorzystać kryzys III RP” txt2=”<b>O książce napisali:</b>
Książka Tomasza Sawczuka to największe intelektualne osiągnięcie szeroko rozumianego obozu liberalnego od czasu dojścia PiS-u do władzy. Jest świeża, intelektualnie dojrzała, łatwa w odbiorze i jednocześnie erudycyjna.
<em>Michał Kuź, Klubjagiellonski.pl</em>” txt3=”28,00 zł” pix=”https://kulturaliberalna.pl/wp-content/uploads/2019/02/nowy_liberalizm_okladka-423×600.jpg”]
Lekcja czwarta: Pokusa autorytaryzmu
Apokaliptyczne wizje przyszłości to także test dla demokracji. Niektórzy powątpiewają, czy odpowiednia koordynacja wspólnych wysiłków jest możliwa w państwie liberalnym, w którym nie ma autorytarnej władzy. Propaganda reżimów autorytarnych sugeruje, że zachodnie demokracje są pogrążone w chaosie. Czasem wyraża się to w twierdzeniach, że w państwach Zachodu następuje rozkład moralności, innym razem w wyrażeniach w rodzaju „Szwecji już nie ma”.
W tym kontekście warto uświadomić sobie dwa fakty. Po pierwsze, tego rodzaju retoryka nie rozwiązuje żadnych problemów, osłabia nas, a wzmacnia umocowanie autorytarnej władzy, która pokazuje swoim obywatelom, że „gdzie indziej jest jeszcze gorzej”. Po drugie, państwa takie jak Chiny i Rosja mogą swobodnie oszukiwać swoich obywateli. W Chinach władze długo ukrywały epidemię, zanim się nią zajęły. Nie warto ignorować realnych problemów, z którymi muszą się mierzyć nasze demokracje – ale w sytuacjach kryzysowych kluczową kwestią jest jakość publicznych instytucji i umiejętność współpracy, a nie satrapa na czele rządu.
Lekcja piąta: Nauka działa
W sprawie koronawirusa rzecz jest prosta. Naukowcy mówią, że trzeba myć ręce i unikać styczności z innymi osobami. Ale niezależnie od tego, co mówią naukowcy, ludzie postrzegają zagrożenie jako bezpośrednie, wręcz instynktownie wyczuwalne. Nikt rozsądny nie chce chorować na ciężkie zapalenie płuc ani nie chce zarazić swoich bliskich. Kompulsywne wykupowanie papieru toaletowego ze sklepów może się wydać reakcją nadmiarową, ale pokazuje po prostu intensywność lęku, który budzi zaraza.
Między koronawirusem a kryzysem klimatycznym jest poważna różnica: pierwszy jest teraz, drugi w przyszłości, pierwszy szkodzi starym, a drugi młodym. Kiedy ludzie biorą kredyt hipoteczny, nie potrafią sobie wyobrazić, jak będzie wyglądać świat za 10 albo 30 lat – zakładają, że będzie podobny, jak dzisiaj. Trudno nawet wyobrazić sobie, jak będą kształtować się w przyszłości stopy procentowe, które mają przecież bezpośrednie przełożenie na ratę kredytu.
Inaczej niż w odniesieniu do koronawirusa, w kwestii kryzysu klimatycznego to ustalenia nauki muszą zapewnić większość motywacji do działania. Jak jednak wyobrazić sobie, że rzeczywistość może być zupełnie inna? Abstrakcyjna wiedza w niewielkim stopniu oddziałuje na emocje. Historia koronawirusa, zagrożenia globalnego, uniwersalnego i bezpośredniego, które rozumiemy dzięki współpracy międzynarodowej i z którym można się zmagać jedynie z pomocą nauki, mogłaby posłużyć do budowy społecznego zaufania wobec nauki. Nauka co prawda nie rozwiązuje problemów politycznych, ale na ogół mówi prawdę.