„UE wymaga bardzo poważnych reform i zmian; jestem przekonany, że trwający kryzys, związany z epidemią, uświadomił bardzo wielu ludziom słabość Unii i unaocznił kluczowe znaczenie państw narodowych”, mówił Jarosław Kaczyński w ostatnim wywiadzie dla „Gazety Polskiej”. Prezydent Andrzej Duda podczas prezentacji pierwszego pakietu ustaw antykryzysowych, twierdził że „to jest program, który zakłada, że radzimy sobie sami. Kompletnie bez żadnej zewnętrznej pomocy z jednoczesnym osłanianiem naszego sektora finansowego”.

Politycy partii rządzącej forsują narrację, zgodnie z którą Polska jest osamotniona na placu boju, instytucje unijne są bezradne w obliczu kryzysu, a europejska solidarność to tylko pusty slogan. | Jakub Bodziony

Nie jest to prawda, ponieważ Polska otrzyma wsparcie finansowe od Unii Europejskiej, a pomoc zapowiada również Międzynarodowy Funduszy Walutowy. Premier Mateusz Morawiecki przekonywał na konferencji prasowej, że na unijną pomoc nie składają się żadne nowe środki. To z kolei manipulacja. Morawiecki zapomniał dodać, że w przeciwnym razie musielibyśmy je oddać, ponieważ nie zdążyliśmy ich wydać w odpowiednim czasie, co podkreślał w rozmowie z „Kulturą Liberalną” były premier Jerzy Buzek. W krótkim terminie dostaniemy więc 7,4 miliarda euro na wsparcie sektora zdrowia publicznego i ochronę miejsc pracy, najwięcej ze wszystkich państw UE. Politycy partii rządzącej forsują narrację, zgodnie z którą Polska jest osamotniona na placu boju, instytucje unijne są bezradne w obliczu kryzysu, a europejska solidarność to tylko pusty slogan. To nieprawda, co potwierdzają nawet działania polskiego MSZ-u, który chwali się misją polskich ratowników medycznych we włoskiej Lombardii czy przekazaniem Hiszpanii środków ochrony osobistej. Pod hashtagiem #EUSolidarity każdy może zobaczyć w mediach społecznościowych setki przykładów wzajemnego europejskiego wsparcia. Od przekazywania środków do dezynfekcji i ochrony osobistej, łóżek szpitalnych i respiratorów, aż po lotniczy transport medyczny pacjentów z krajów, w których sytuacja była najpoważniejsza. Polska również otrzymuje konkretne wsparcie, czego przykładem jest codzienna pomoc udzielana dolnośląskim lekarzom przez ich kolegów z Drezna, którzy bezpłatnie wykonują kilkaset testów dziennie na wymazach przysłanych z Polski. UE odegrała również kluczową rolę w organizacji powrotów Europejczyków na teren Wspólnoty, co zobaczyć można na przykładzie poniższej mapy.

Kluczowe działania Unii dotyczą sfery gospodarczej. Oprócz umożliwienia państwom wydania na potrzeby walki z pandemią przyznanych wcześniej, ale niewydanych pieniędzy, Komisja Europejska zaproponowała poluzowanie reguł dyscypliny budżetowej, co pozwoli krajom członkowskim na finansowanie pakietów pomocowych z deficytu i przekroczenie dozwolonych limitów zadłużenia, bez ryzyka unijnych sankcji. Zdecydowano się także przekierować wszystkie pozostałe środki z funduszy strukturalnych – Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, Europejskiego Funduszu Społecznego i Funduszu Spójności – na walkę z kryzysem wywołanym koronawirusem. Ponadto Komisja Europejska uruchomiła inicjatywę SURE w wysokości 100 miliardów euro, w formie łatwo dostępnych kredytów, dostępnych dla państw. Ten mechanizm ma wspomóc utrzymanie płynności zatrudnienia w krajach członkowskich. Zrezygnowano również z wcześniejszego wymogu współfinansowania wydatków przez państwa członkowskie, ponieważ jest obecnie jasne, że państwa kierują wszystkie środki na walkę z epidemią i załamaniem gospodarczym.

Eurosceptycy narzekają na niewystarczające działania UE. Jednocześnie to oni przez lata krytykowali unię za „wtrącanie się w sprawy państw narodowych”. | Jakub Bodziony

Na tym etapie trudno ocenić całościową reakcję Unii na pandemię – z pewnością można by oczekiwać więcej, szybciej i lepiej. Przyznała to zresztą sama Ursula von der Layen, kiedy na czwartkowej sesji Parlamentu Europejskiego podkreśliła, że wartość unijnego pakietu jest bezprecedensowa w skali świata, ale zaznaczyła, że potrzebne są kolejne działania, a także przeprosiła Włochów za zbyt ograniczoną pomoc na początkowym etapie epidemii. Warto jednak zwrócić uwagę na paradoks, któremu ulegają eurosceptycy. Narzekają oni na niewystarczające działania Wspólnoty, co świadczyć ma o jej słabości. Jednocześnie to oni przez lata krytykowali UE za „wtrącanie się w sprawy państw narodowych”. Obecna sytuacja pokazuje, że było to błędne i krótkowzroczne podejście, ponieważ tylko intensywna współpraca na poziomie europejskim może skutecznie pomóc wszystkim państwom UE lepiej poradzić sobie z kryzysem.

Tym bardziej dziwią inne słowa Jarosława Kaczyńskiego ze wspomnianego wywiadu dla „Gazety Polskiej”. Jak powiedział szef PiS-u, „jeśli można z tego wszystkiego, co obserwujemy, wyciągnąć jakieś praktyczne wnioski, to one brzmią następująco: UE wymaga bardzo poważnych reform i zmian. Musi ona być organizacją suwerennych narodów europejskich, opartą o Kartę Narodów Zjednoczonych, mówiącą o tym, iż państwa członkowskie poza ściśle i precyzyjnie wyznaczonymi obszarami same załatwiają swoje sprawy i nikt nie ma prawa w to się wtrącać” – mówił prezes PiS-u. Gdyby Unia istniała obecnie w kształcie wymarzonym przez Kaczyńskiego, utrudniona byłaby odpowiednia reakcja na kryzys, a Polska, tym razem rzeczywiście, a nie według partyjnej narracji PiS-u, byłaby osamotniona w walce z epidemią i załamaniem gospodarczym

Forsowanie tego typu pomysłów w czasie trwających negocjacji budżetowych jest zwyczajnie lekkomyślne. Na niekorzyść Polski już teraz działa to, że nasz kraj nie należy do strefy euro. Istnieje istotne ryzyko, że znaczna część wsparcia zostanie ograniczona do 19 państw eurogrupy. Obecnie państwa bez wspólnej waluty mają bardzo ograniczone możliwości skorzystania ze wsparcia dla sektora finansowego, którego udziela Europejski Bank Centralny w wysokości ponad 4 bilionów euro, czy linii kredytowej o wartości 240 miliardów euro, która wkrótce zostanie uruchomiona w ramach Europejskiego Paktu Stabilizacyjnego.

O wspólne działanie wszystkich państw Unii apelował Tadeusz Kościński, polski minister finansów. W liście do europejskich odpowiedników pisał: „Ponieważ nie jest to kryzys w strefie euro, niezwykle ważne jest, abyśmy wszyscy byli zaangażowani w proces radzenia sobie z ekonomicznymi konsekwencjami pandemii w duchu solidarności europejskiej”. Podkreślił również, że sytuacja wewnętrzna w krajach członkowskich pozostających poza strefą euro jest bardzo delikatna w związku ze spadającymi dochodami budżetowymi i koniecznością zwiększenia wydatków na opiekę zdrowotną, świadczenia społeczne i tymczasową pomoc dla przedsiębiorstw.

Unia wielokrotnie udowodniła, ze reformuje się poprzez kryzysy. Jest prawdopodobne, że tak będzie i tym razem. Polski rząd powinien wnieść pozytywny wkład do tych procesów, aby kolejny układ był dla nas jak najbardziej korzystny. Zamiast tego, ze strony najważniejszych polityków państwa słyszymy nieodpowiedzialną retorykę, która podsyca wewnętrzny konflikt polityczny i w żaden sposób nie wzmacnia pozycji Polski w UE.