W jednym z odcinków „Archiwum X” agenci mierzą się ze zmiennokształtnym mutantem Eddie’em. Z kolei przeciwniczką X-Menów, jest zaś Mystique, potrafiąca dowolnie zmieniać postać. Zakończona kampania z powodzeniem mogłaby konkurować w zdolnościach mimikry z obydwojgiem. Na pewno zyskałaby pierwsze miejsce w kategorii przemian długotrwałych – przez prawie pół roku doskonale ukrywała, że jest ,,prezydencka”. Była więc kampanią o ruchu LGBT, o TVP, o hejcie i o reparacjach za II wojnę światową. Temat 500 plus płynnie transmutował w „menelowe plus”, ku uciesze części komentatorów. Nie zabrakło zagadnień rodem z kampanii parlamentarnych. Gdyby to kampania była przeciwniczką X-Menów lub Muldera i Scully, bohaterowie oślepliby od bogactwa kształtów i powierzchownych wcieleń.
Za sprawą polityków i dużej części mediów z horyzontu niemal umknęły nam kluczowe prerogatywy prezydenta. Jest on, zgodnie z Konstytucją, ,,najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej”, ,,najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej” oraz ,,czuwa nad przestrzeganiem Konstytucji, stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium”. Jego funkcje związane są ze stosunkami międzynarodowymi, w tym z zagraniczną polityką gospodarczą. Te zagadnienia zepchnięto na trzeci plan. O ile wątek Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej pojawiał się sporadycznie i na dużym poziomie ogólności (często i tak pomijając kluczowe problemy), o tyle pozostała część mapy świata pozostała białą plamą.
Wielkim (prawie) nieobecnym kampanii prezydenckiej były Chiny. Temat Chińskiej Republiki Ludowej zagościł na spotkaniach w Końskich i Lesznie (w znacznej mierze dzięki redaktorowi Michałowi Kolance) dosłownie w wymiarze kilku zdań. Inny przykład to program Władysława Kosiniaka-Kamysza – znalazły się w nim cztery zdania o współpracy gospodarczej Polski z Chinami. Więcej chińskich wątków nie pamiętam; nie wykluczam, że któryś umknął uwadze, ale trudno zaprzeczyć, że wzmianka więcej niewiele by zmieniła. Państwo Środka w kampanijnej rzeczywistości niemal nie istniało. Chiny to wiodąca potęga polityczna, pierwsza lub druga (w zależności od metodologii) co do wielkości gospodarka globu, a także czołówka siły militarnej i państwo cechujące się dynamicznym rozwojem technologicznym. To kluczowy i trudny gracz, o czym wiedzą zarówno inni wielcy, jak i ci mniejsi, na przykład Czechy czy Serbia. Tymczasem w kampanii poprzedzającej wybory polskiego ,,najwyższego przedstawiciela” Chiny zostały potraktowane jak egzotyczna kraina, legendarny ,,Daleki Wschód”. To błąd. Wschód jest już nam bardzo bliski, a wydarzenia związane z ChRL mają wpływ na Polskę tu i teraz.
Weźmy pod uwagę choćby sytuację w Hongkongu. Na koniec 2018 roku stan należności z tytułu polskich bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Hongkongu wyniósł około15 milionów dolarów (dla porównania, w przypadku Chin to około 82 milionów dolarów). Jeśli chodzi o działalność w polskiej gospodarce podmiotów z udziałem kapitału zagranicznego, w 2018 funkcjonowały w Polsce 52 podmioty z Hongkongu z 0,2-procentowym udziałem w kapitale zagranicznym (porównywalny z tureckim i kanadyjskim) [2]. Trudno nazwać relacje między Hongkongiem a Polską priorytetem dla naszej gospodarki. Ale po pierwsze, mają one miejsce – zarówno w wymiarze inwestycji, jak i handlu. Po drugie, region Hongkongu pełni rolę wrót do chińskiego rynku, a po części do innych rynków azjatyckich (o tę ostatnią rolę rywalizuje z Singapurem). Funkcja regionu wynika przede wszystkim z liberalnego ustroju gospodarczego i dobrych warunków instytucjonalnych do prowadzenia działalności gospodarczej (między innymi 3. miejsce w Doing Business 2020, rankingu łatwości prowadzenia biznesu). Hongkong, choć jest częścią Chin, cieszy się znaczną autonomią na mocy Chińsko-Brytyjskiej Wspólnej Deklaracji z 1984 roku – zarówno ona, jak i prawo będące odpowiednikiem konstytucyjnego (zasadnicze) zapewniają mu ustrój kapitalistyczny i wiele swobód obywatelskich w stanie niezmiennym do 2047 roku. Chińska Republika Ludowa od lat, krok po korku, zawęża autonomię regionu, a marsz ten przyśpieszył na skutek masowych protestów, o czym na łamach „Kultury Liberalnej” pisała Katarzyna Sarek. W interesie Polski nie leży ograniczanie liberalnego ustroju regionu między innymi ze względu na obecne czy przyszłe możliwości gospodarcze – i choćby tylko z tego powodu wydarzenia w Hongkongu nie powinny być dla nas obojętne.
Polska jest też członkiem-założycielem Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB), podmiotu związanego z Chinami. Instytucja skupia się na wsparciu inwestycji infrastrukturalnych, głównie w Azji. Ostatnio AIIB utworzył też Instrument Pomocy Kryzysowej [Crisis Recovery Facility] na rzecz zwalczania skutków pandemii covid-19. Podstawowe pytania to: jaką rolę może pełnić AIIB dla Polski i jaką rolę Polska powinna pełnić w projektach instytucji, zwłaszcza tych rozważanych w kontekście Europy i Azji Centralnej? Na to pytanie nie sposób było znaleźć odpowiedzi zarówno w kampanii prezydenckiej, jak i w rządowych publikacjach.
Ponadto, Chiny stanowiły w 2018 roku drugie największe źródło (22,6 procent udziału) polskiego importu [3]. Jeśli chodzi o towary wysokiej techniki, pochodziły one w większości z Chin [4]. Na polu relacji handlowych istnieje prawdziwe zatrzęsienie zagadnień: od trudności prawno-administracyjnych polskich przedsiębiorców w Chinach, po przyszłość polskiego eksportu (na przykład produktów spożywczych) czy większej roli innowacyjnych towarów. Debaty wymaga nie tylko sposób polskiego zaangażowania w chińską inicjatywę Nowego Jedwabnego Szlaku, ale też, po kilku latach doświadczeń, sama natura tego wciąż enigmatycznego handlowo-infrastrukturalno-polityczno-kulturowego projektu. Większą rolę w handlu z ChRL odgrywa również konkurencja jakością, a nie ceną. Choć 60 procent polskiego eksportu do Chin opierało się o konkurowanie pozacenowe, to udział w konkurowaniu jakością w latach 2015–2017 spadł w porównaniu z tym z okresu 2004–2006 [5].
Naprzemienne spory oraz negocjacje USA i Chin to także istotne zagadnienie dla Polski – przenosiły się już na ostrą i publiczną wymianę zdań pomiędzy ambasadorami USA i Chin w Polsce. Z jednej strony, współpraca dotycząca bezpieczeństwa z USA, z drugiej – aspekty współpracy gospodarczej z Chinami. A to tylko część niełatwego położenia Polski w kontekście wielowymiarowych i trudnych relacji dwóch międzynarodowych potęg.
Chiny to niełatwa, silnie zaangażowana globalnie struktura, którą słusznie profesor Bogdan Góralczyk określa cywilizacją i kontynentem, a nie tylko zwykłym państwem. To też nieodłączny element polskiego krajobrazu polityki zagranicznej. Możemy o nim nie dyskutować, dalej traktować jak odległą, tajemniczą krainę i wodzić palcem po dawnych mapach. W żaden sposób nie zmieni to jednak rosnącego wpływu Chin na sytuację zarówno Polski, jak i tę globalną.
Prezydent może wykorzystać drugą kadencję do silniejszego podjęcia tematyki relacji polsko-chińskich. Wachlarz możliwości zaczyna się od działań wewnętrznych (między innymi zbudowanie prezydenckiego forum ekspertów do spraw Chin, spotkania z chińskimi inwestorami i angażowanie tematyki polsko-chińskich relacji gospodarczych i kulturowych przy różnych okazjach), przez działania regionalne (koordynacja relacji z Chinami przez Grupę Wyszehradzką, aktywność w 17+1, czyli międzynarodowym forum z udziałem Chin), po te o charakterze generalnym – jak doprowadzenie do kolejnej wizyty w Chińskiej Republice Ludowej wraz z rewizytą oraz szerokorozumiane umacnianie pozycji Polski w strukturach UE, co jest istotne z perspektywy relacji z Państwem Środka.
Jeśli historia faktycznie czegoś uczy, to z pewnością prawdy w słowach Alberta Camusa: ,,Przyszłość będzie szczodra jedynie wtedy, kiedy wszystko ofiarujesz teraźniejszości”.
Przypisy:
[1] ,,Polskie inwestycje bezpośrednie za granicą – 2018 (USD)”, cykliczne materiały analityczne NBP.
[2] ,,Działalność gospodarcza podmiotów z kapitałem zagranicznym w 2018 r.”, GUS, Warszawa 2019.
[3] ,,Rocznik Statystyczny Handlu Zagranicznego 2019”, GUS, Warszawa 2019.
[4] ,,Ocena sytuacji w handlu zagranicznym w 2018 (na podstawie danych wstępnych GUS)”, MPiT, Warszawa 2019.
[5] Ł. Ambroziak, E. Duchnowska, ,,Konkurencyjność polskiego eksportu w wymiarze jakościowo-cenowym”, PIE, Warszawa 2019