0000398695
close
W walce o demokrację nie robimy sobie przerw! Przekaż 1,5% na Fundację Kultura Liberalna WSPIERAM
close
Kultura Liberalna solidarnie z Ukrainą

PRZEKAŻ
1,5%
PODATKU
close

W walce o demokrację

nie robimy sobie przerw!

Przekaż 1,5% na Fundację
Kultura Liberalna

Przekaż 1,5%
na Fundację Kultura Liberalna
forward
close

KULTURA LIBERALNA > Czytając > Baśń Grimmowska –...

Baśń Grimmowska – gatunek wiecznie żywy. Recenzja książki „Baśnie wybrane braci Grimm” [KL dzieciom]

Anna Mik

Nowy przekład baśni Grimmów na podstawie drugiego wydania zbioru z 1819 roku to ich surowa, „krwista” postać, pozbawiona literackich ozdobników i moralizatorskiego tonu, w której kontrowersyjne, ale stanowiące o baśniowej esencji treści, wyeksponowano „bez cenzury”.

Na polskim rynku wydawniczym możemy odnaleźć przeróżne wersje baśni braci Grimm, zarówno tłumaczenia, jak i luźne adaptacje. Są to liczne wydania broszurowe pojedynczych utworów, duże wydania kolekcjonerskie (np. „Bracia Grimm. Wszystkie baśnie i legendy” w przekładzie Rozalii Skiby) czy też opatrzone napisem „bez cenzury” wersje dla dorosłych (np. Philipa Pullmana). Te ostatnie mają wzbudzać największe kontrowersje. Grimmowska baśń, pełna przemocy i niepokoju, ma wstrząsnąć czytelnikiem i pokazać prawdziwe oblicze gatunku – do tej pory zniekształcone przez liczne, często infantylizujące go, edycje. Jednak efekt takiej lektury jest zazwyczaj inny od oczekiwanego – baśnie „bez cenzury” owszem, budzą niepokój, ale przede wszystkim filolożek i filologów oraz badaczek i badaczy tego gatunku.

Wierny przekład baśni, nieopatrzonych żadną krzykliwą etykietą, jest już bowiem wystarczająco krwisty – wystarczy zajrzeć do zbioru „Baśnie dla dzieci i dla domu” [2010] w tłumaczeniu Elizy Pieciul-Karmińskiej, by się o tym przekonać.

Mimo to tłumaczka, germanistka specjalizująca się w baśni Grimmowskiej, zdaje się wychodzić naprzeciw czytelniczym oczekiwaniom i pragnieniu odkrywania „prawdziwych baśni”. Wraz ze swoim nowym projektem „Baśnie wybrane braci Grimm” (z fantastycznymi ilustracjami Marcina Minora), pierwszym przekładem na podstawie drugiego wydania zbioru z 1819 roku, proponuje nową, wcześniejszą odsłonę powszechnie znanych utworów. I jeśli ktoś szuka prawdziwie Grimmowskich doznań, jest to pozycja obowiązkowa.

„Baśnie wybrane…” to piętnaście najbardziej popularnych opowieści, wśród których znajdziemy „Śnieżkę”, „Kopciuszka”, „Roszpunkę” czy „Miejskich muzykantów z Bremy”. Błędem jest chyba uznanie tego zbioru za „nową wersję” znanych nam baśni. Jest to raczej ich „pierwsza” postać, pozbawiona literackich ozdobników i moralizatorskiego tonu. Tłumaczka opisuje historię kolejnych wydań w posłowiu (do którego absolutnie warto zajrzeć). Według badaczki wraz z kolejnymi edycjami zbiory „obrastały” w dodatkowe znaczenia i morały, niekoniecznie mające wiele wspólnego z „oryginałem” spisanym przez niemieckich filologów (który już i tak zapewne został zmodyfikowany przez nich samych i kobiety, najczęściej hugenockie guwernantki, dostarczające materiału badaczom).

Zbiór, który dostajemy dziś, to opowieści poniekąd surowe, co sprawia, że ich „krwistość” i „horror” (nieocenzurowane!) są jakby lepiej wyczuwalne. Choć wiele kontrowersyjnych (ze współczesnego punktu widzenia) treści zawartych w baśniach odnajdziemy również w tłumaczeniu pełnego, tak zwanego wielkiego wydania (na przykład małżeństwa pomiędzy małymi dziewczynkami a dorosłymi mężczyznami, odcinanie pięt i palców przez złe siostry Kopciuszka, matki porzucające lub krzywdzące swoje dzieci), w tej edycji są one zdecydowanie bardziej wyeksponowane. Stanowią o baśniowej esencji, ostatecznie najbardziej atrakcyjnej, zarówno dla czytelników, jak i badaczy baśni tradycyjnej. Być może z tego względu dziś, tak jak w XIX wieku, wiele z tych opowieści nie przypadłoby do gustu rodzicom, chroniącymi swoje dzieci przed… no właśnie, przed czym właściwie?

Istnieje powszechne przekonanie, że baśnie są przeznaczone jedynie dla dzieci. Gatunek ten kojarzy się z fantazją, nieprawdą, zmyśleniem, czymś błahym czy nieistotnym. Nie jest to prawda – można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jest wręcz zupełnie odwrotnie. Baśń obnaża kłamstwa rzeczywistości, pokazuje, jacy świat i ludzie są naprawdę. Być może to baśniowego dogmatu ludzie boją się najbardziej – przerażeni prawdą o sobie samych i swoich, jednak nie tak nieskazitelnych, obliczach.

Baśnie można lub wręcz należy czytać jak poezję, nieważne, czy są w rękach dorosłych czy dzieci. Pełne ukrytych znaczeń, dotykają najważniejszych i najbardziej ludzkich pragnień i lęków. Brutalność baśni odzwierciedla jedynie brutalność rzeczywistości – nie tylko dziewiętnastowiecznej.

Zbiór Grimmów był przede wszystkim pracą filologiczną (o czym wspomina Pieciul-Karmińska w posłowiu). Jego późniejszy „dziecięcy” odbiorca wymusił zmiany w kolejnych wydaniach, które zmieniły przeznaczenie zbioru. Transformacja baśni jako gatunku odbywała się później również poza literaturą, na co niewątpliwie ogromny wpływ miał rozwój kinematografii w XX wieku, ze szczególnym uwzględnieniem animacji Disneya. Inspirowane baśniami (nie tylko Grimmów) odniosły przecież ogromny sukces. Wyzbyte przemocy i horroru (a przynajmniej mocno neutralizujące te elementy) paradoksalnie stały się antytezą baśni, koloryzując rzeczywistość, w której każde zło musi zostać pokonane. Tym bardziej warto sięgnąć po nowy przekład Grimmów – choćby po to, by przypomnieć sobie (i dzieciom), że baśń może być zarówno oczyszczająca, jak i bardzo niebezpieczna.

 

Książka:

Wilhelm Grimm, Jakub Grimm, „Baśnie wybrane braci Grimm na podstawie II wydania z 1819 roku”, przeł. Eliza Pieciul-Karmińska, il. Marcin Minor, wyd. Media Rodzina, Poznań 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 6+

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.

Skoro tu jesteś...

...mamy do Ciebie małą prośbę. Żyjemy w dobie poważnych zagrożeń dla pluralizmu polskich mediów. W Kulturze Liberalnej jesteśmy przekonani, że każdy zasługuje na bezpłatny dostęp do najwyższej jakości dziennikarstwa

Każdy i każda z nas ma prawo do dobrych mediów. Warto na nie wydać nawet drobną kwotę. Nawet jeśli przeznaczysz na naszą działalność 10 złotych miesięcznie, to jeśli podobnie zrobią inni, wspólnie zapewnimy działanie portalowi, który broni wolności, praworządności i różnorodności.

Prosimy Cię, abyś tworzył lub tworzyła Kulturę Liberalną z nami. Dołącz do grona naszych Darczyńców!

SKOMENTUJ

Nr 644

(19/2021)
11 maja 2021

PRZECZYTAJ INNE Z TEGO NUMERU

KOMENTARZE



WAŻNE TEMATY:

TEMATY TYGODNIA

drukuj