„Zapaszki” Clive’a Gifforda – poleca ANNA ANZULEWICZ

„Zapaszki. O wszystkich smrodach świata” to dowcipny, bogato ilustrowany i pełen ciekawostek przewodnik po świecie zapachów i „zapaszków”, czyli woni niezbyt przyjemnych dla nosa. Z książki dowiecie się, jak działa „Kopciuszek wśród zmysłów” i poznacie wiele ciekawych faktów, które pozwolą wam zabłysnąć podczas spotkania z rodziną lub znajomymi (oby nie przy obiedzie!).

Jeśli chcecie wiedzieć, jakie zwierzę jest w stanie zatrzymać samolot przy pomocy bąków, czym zajmuje się flatolog albo kto jest właścicielem najbardziej smrodliwych trampek na świecie – „Zapaszki” są właśnie dla was! Poza ciekawostkami znajdziecie tu sporo praktycznej wiedzy o tym, w jaki sposób działa zmysł powonienia i jakie substancje chemiczne odpowiadają za przeróżne zapachy, a także przepis na bombę śmierdzidłową i perfumy domowej roboty. Książka oferuje też garść nietypowych wątków. Dowiecie się z niej na przykład, jaki zapach miał Nowy Jork w XIX wieku, jak się obronić przy pomocy smrodu, a nawet jak pachnie kosmos. Na końcu zamieszczono słowniczek najważniejszych terminów związanych z zapaszkami oraz quiz, który pozwoli wam ocenić, czy staliście się już ekspertami od zapachów.

Na uwagę zasługują nie tylko dowcipne teksty i świetne ilustracje, ale również kreatywne tłumaczenie Adama Pluszki, które znakomicie oddaje klimat oryginału.

„Zapaszki” to pozycja przewrotna, nietypowa i bardzo ciekawa. Idealna zarówno dla młodszych, jak i starszych czytelników.

 

Książka:

Clive Gifford, „Zapaszki. O wszystkich smrodach świata”, il. Pete Gamlen, przeł. Adam Pluszka, wyd. Kropka, Warszawa 2020.

Proponowany wiek odbiorcy: 5+

 

„Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii”, Giusi Quarenghi – poleca MAGDALENA FURMANIK-KOWALSKA

Udaj się z dzieckiem w podróż do krainy japońskich baśni, gdzie spotkasz postacie takie jak ożywiony posąg opiekuńczego bóstwa Jizō, wodnego demona Kappa, magiczne Tanuki (jenoty) i Kitsune (lisy), jednookie demony Oni i wiele innych potworów. Książeczka, choć niewielkich rozmiarów, zawiera kompleksowy zestaw wszystkich japońskich „potworów”. Opowiada nie tylko o baśniowych stworach, lecz również o mitologicznych bohaterach i ich przygodach, między innymi o Momotarō (chłopcu z brzoskwini) czy księżniczce żurawi (tsuru). Krótkie historie zostały napisane w odmienny niż europejskie baśnie sposób – ich narracja bliska jest formom literatury wschodnioazjatyckiej. Nie mają wyraźnej puenty, skupiają się raczej na wywołaniu emocji, zawłaszcza dozy grozy. Celem historii w „Mukashi, mukashi” nie jest jednak straszenie dzieci, lecz pochwała cnót, takich jak odwaga, spryt i dobre serce.

W baśniowy świat japońskiego folkloru wprowadzają czytających, zawłaszcza dzieci, znakomite ilustracje towarzyszące tekstom. Wykonane przez aż ośmiu różnych artystów, prezentują różnorodne style, jednak wszystkie inspirowane są malarstwem i grafiką japońską. Nawiązania do drzeworytu i rysunku tuszem przybliżają nie tylko słynne baśnie z Kraju Kwitnącej Wiśni, lecz także jego sztukę i estetykę. Ilustratorzy pokusili się nawet o bezpośrednie odniesienia do słynnych dzieł, między innymi do zwoju Chōjū jinbutsu giga z XII–XIII wieku, ale także do instalacji współczesnej artystki japońskiej Yoyoi Kusamy (dynie z opowieści o Kappie to naśladownictwo jej prac).

 

Książka:

Giusi Quarenghi, „Mukashi, mukashi. Dawno, dawno temu w Japonii”, il. Philip Giordano, Kotimi, Junko Nakamura, Valeria Petrone, Simone Rea, Susumu Fujimoto, Satoe Tone, Mara Cazzolino, przeł. Ewa Nicewicz, wyd. Słowne młode, Warszawa 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 5+

 

„Wanda szuka miłości” Przemysława Wechterowicza i Emilii Dziubak – poleca ANNA MIK 

Niezastąpiony duet twórczy Przemysław Wechterowicz (tekst) oraz Emilia Dziubak (ilustracje) powraca w kolejnej wzruszającej książce obrazkowej o zwierzęcej wrażliwości i najgłębiej skrywanych nie-ludzkich pragnieniach – fenomenalnie odzwierciedlając te skrywane przez każdego człowieka.

„Wanda szuka miłości” to opowieść o dżdżownicy mającej wielkie marzenie – ruszyć w podróż i wrócić zakochaną. Wanda wie, że skoro jest bohaterką książki, musi chcieć czegoś więcej niż zwykłe dżdżownice. Ta samoświadomość prowadzi ją przez kolejne stronice, gdzie spotyka przeróżne zwierzęce postaci. Niektóre wstydzą się „zagadać”, mimo że przelotne spojrzenie wywołuje szybsze bicie serca. Inne próbują zamydlić Wandzie oczy słodkimi słówkami i zwabić ją do życia pomocy domowej robiącej swojemu mężowi obiady. Jak sama przyznaje „Niełatwo o miłość”.

W pewnym momencie misja zostaje przerwana, gdy Wanda spotyka młodego Szopika, również poszukującego swojej miłości – tatusia, który gdzieś się zawieruszył. Dżdżownica postanawia mu pomóc, i, choć poszukiwania zmieniły nieco swój cel, daje z siebie wszystko. Między nią a Szopikiem rozwija się miłość, ale niekoniecznie taka, której się spodziewali – miłość między matką a synem. Ostatecznie romantyczne uczucie również spotyka Wandę. Nie zdradzając zbyt wiele, dodam tylko, że w całą sprawę był zamieszany bardzo dostojny baśniowy stwór, dzięki któremu każda miłość jest okraszona odrobiną magii.

„Wanda szuka miłości” to wręcz idealny prezent na Dzień Dziecka. To zachwycające, jak w jednej, niedługiej książce autorzy zawarli elementy romansu, opowieści podróżniczej, baśni, jednocześnie wplatając w narrację subtelną krytykę współczesnego świata. Wechterowicz i Dziubak po raz kolejny ukazują najbardziej elementarne ludzkie i nie-ludzkie potrzeby, racząc czytelników artystyczną ucztą i udowadniając, że miłość to przede wszystkim wspaniała przygoda.

 

Książka:

Przemysław Wechterowicz, Emilia Dziubak, „Wanda szuka miłości”, wyd. Ezop, Warszawa 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

„Van Dog” Gosi Herby i Mikołaja Pasińskiego – poleca KRZYSZTOF RYBAK

„Van Dog” to niemal bezsłowna książka obrazkowa w sporym formacie, którą z powodzeniem będzie można nosić pod pachą w ślad za ukazanym na okładce bohaterem. Choć pojawiają się w niej krótkie dialogi lub pojedyncze wyrazy wypowiadane przez postaci, to opowieść – mówiąca o tytułowym malarzu Van Dogu, epizodycznym bohaterze wcześniejszej książki Gosi Herby i Mikołaja Pasińskiego „Balonowa 5” – prowadzona jest za pomocą warstwy wizualnej. Ten zabieg świetnie się sprawdza, bo pozwala czytelnikowi na współtworzenie i dopowiadanie historii, ale też oddaje książce obrazkowej co obrazkowe, Herba i Pasiński stworzyli bowiem wizualną ucztę, która nasyci najbardziej wymagających wzrokowców. Van Dog udaje się bowiem ze swoimi malarskimi przyborami na łąkę, by szukać inspiracji i przelać na płótno pojawiające się tam elementy. Z pozoru sielski, spokojny krajobraz z każdą stroną się zagęszcza, a na rozkładówkach pojawiają się nie tylko rośliny, ludzie i zwierzęta, ale też ufoludki i Godzilla. Czy to jedynie artystyczna wizja tytułowego bohatera? Jak zareaguje na nią Van Dog? I co z niej przeniknie do malowanego obrazu?

Książka Pasińskiego i Herby to hołd złożony artystom i sztuce. Od tytułu przez wyklejki pełne „lekko” zmodyfikowanych arcydzieł malarstwa oraz pojawiające się w pracowni Van Doga publikacje o Claudzie Monecie i Williamie Turnerze aż do wizualnych cytatów z Henriego Mattise’a. Intertekstualne odniesienia świadczą nie tylko o pomysłowości autorów, lecz także o ich niezwykle cennej świadomości wagi kontaktu młodego odbiorcy ze sztuką, do czego „Van Dog” – w trochę szalony sposób! – zachęca.

Książka:

Gosia Herba, Mikołaj Pasiński, „Van Dog”, wyd. HarperCollins Polska, Warszawa 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

„Opowiastka o staruszku i psie” Barbro Lindgren – poleca AGNIESZKA SAWALA-DOBERSCHUETZ 

 

Odnoszę wrażenie, że w obecnych dziwnych czasach, bardziej niż kiedykolwiek potrzeba nam empatii. Książeczka Barbro Lindgren, z ujmującymi ilustracjami Evy Eriksson, w prostych słowach (i w uproszczonym przekazie) pokazuje, jak istotna jest uważność na drugiego człowieka, serdeczność, dzielenie się swoim czasem i przyjaźnią.

Gdyby każdy z nas się rozejrzał, zapewne dostrzegłby w swoim otoczeniu jakiegoś samotnego staruszka – miłego, ale niepozornego. Takiego, którego łatwo zignorować. A jeśli staruszek nosi brzydki kapelusz, to jeszcze można mu podokuczać. Wyżyć na nim frustracje – bo kogo obchodzi jakiś tam anonimowy pan.

A starszy anonimowy pan ma uczucia – nocami płacze do poduszki z żalu, że nikt go nie lubi, choć tak się stara być dla wszystkich miły. Jest do bólu samotny, szuka przyjaciela – wyczekuje go na ganku swojego domu. Na próżno – żaden człowiek nie odpowiada na jego desperackie ogłoszenie. Za to pewnego dnia pojawia się pies. Serdeczny, ufny zwierzak, z którym dzień po dniu staruszek buduje wzruszającą więź. Dzieli z nim ciastka, pieszczoty i czas. Pielęgnuje rodzącą się przyjaźń. Obaj żyją każdą wspólnie spędzoną chwilą. Są szczęśliwi. Do czasu, gdy w ich relacji pojawia się ktoś trzeci – mała dziewczynka. Pies bez wahania przyjmuje ją do swego stada, za to staruszek czuje się zagrożony. Z zazdrości i obawy przed odrzuceniem i powrotem do samotności popada w przygnębienie. Zupełnie niepotrzebnie – pies i dziewczynka uświadamiają mu, że dzielona przyjaźń owocuje pomnożonym szczęściem.

Zaskakująco prosta jest ta historia. Ale najprostsze sprawy często okazują się w praktyce niełatwe. Warto o nich mówić (czytać) dzieciom, a przy okazji przemyśleć własne relacje z przyjaciółmi. I rozejrzeć się za okolicznymi „niepozornymi staruszkami”, obdarzając serdecznością (bo przecież dobro rozmnaża się przez dzielenie!).

 

Książka: 

Barbro Lindgren, „Opowiastka o staruszku i psie”, przeł. Katarzyna Skalska, wyd. Zakamarki, Poznań 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

„Zamek” Emmy Adbåge – poleca KAROLINA STĘPIEŃ 

Dlaczego książka obrazkowa Emmy Adbåge „Zamek” – wydana u nas w tym roku przez wydawnictwo Zakamarki w tłumaczeniu Katarzyny Skalskiej – jest idealną książką na Dzień Dziecka? Po pierwsze, pełno w niej świętowania, smakołyków i kolorowych baloników. Po drugie, jej głównym bohaterem, obok prawie czteroletniego chłopca, który wybiera się do kolegi na urodziny, jest zabawka – mroczny przedmiot pożądania. Po trzecie, to opowieść o obdarowywaniu. I wreszcie – najważniejsze – ponieważ autorka szanuje dziecięcy punkt widzenia; dowodzą tego zarówno słowa, jak i ilustracje tej króciutkiej, a jednocześnie bogatej w znaczenia historii.

Kilkuletni narrator „Zamku” dzieli się z nami refleksjami związanymi z nadchodzącym przyjęciem urodzinowym jego kolegi Freja. Trochę mu się nudzi, kiedy prezent – czerwony zamek – jest już zapakowany, laurka gotowa, a mama wciąż szykuje się do wyjścia. Oczekiwania nie ułatwia świadomość, że zamek, który chłopiec ma w swoim pokoju – zielony – już mu się opatrzył i właściwie wymieniłby go na nowy, najchętniej ten kupiony dla solenizanta. Trudna sprawa. A przebieg imprezy początkowo zdaje się tylko pogarszać tę przykrą sytuację.

W tej niezwykle wrażliwej na dziecięce troski, prostej i zarazem ujmującej opowieści znajdzie się także miejsce dla dorosłego. Takiego wspaniale zwyczajnego – trochę nieogarniętego, wielozadaniowego, z fałdkami na brzuchu. A wszystko to Adbåge zilustrowała w rozbrajający i trochę psotny sposób, przy użyciu łagodnych, pogodnych kolorów.

Książka:

Emma Adbåge, „Zamek”, przeł. Katarzyna Skalska, wyd. Zakamarki, Warszawa 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

„Postaw się na moim miejscu” Susanny Isern i Mylène Rigaudie – poleca PAULINA ZABOREK 

Ostatnio pojawia się na rynku wiele książek dla dzieci traktujących o uczuciach i emocjach. Ich celem jest pomaganie w rozpoznaniu i nazwaniu tych stanów, tak by dziecko lepiej radziło sobie w relacjach z najbliższymi i w szerszych społecznych interakcjach. Dużą popularnością cieszą się publikacje typowo edukacyjne i popularnonaukowe, ja jednak najbardziej wierzę w moc opowieści.

„Postaw się na moim miejscu” to historia Pasikonika, który po długiej zimie postanawia zobaczyć się z przyjaciółmi. Bardzo się na to cieszy, ale widać, że nieszczególnie potrafi okazać uczucia. Zamiast zainteresować się sprawami ważnymi dla przyjaciół, skupia się na sobie, lekceważąc to, co zaprząta innym głowę. Ignoruje Biedronkę szukającą zgubionej kropki, bo sam nie ma żadnej kropki, nie wydaje mu się więc, by kropki były ważne; nie pomaga Pszczole, której skrzydełko zaplątało się w żyłce wędkarskiej, bo sam nie używa skrzydeł; bagatelizuje obawy Pająka, który martwi się, że nie zdąży zrobić nowych motków nici przed otwarciem swojego sklepu. Nadchodzi jednak taki moment, kiedy to Pasikonik ma problem. I gdy w odniesieniu do własnej osoby słyszy, że to nieważne, wykrzykuje oburzony: „Postaw się na moim miejscu!”. I nagle wszystko do niego dociera. Być może nie jest jeszcze za późno, by poprawić relacje z przyjaciółmi…

Historia napisana przez Susannę Isern, bogato zilustrowana – jasnymi, wiosennymi kolorami z dominacją zieleni i żółci – przez Mylène Rigaudie pokazuje dziecku, jak ważne jest dostrzeganie potrzeb innych osób, wyjście w relacji poza siebie i własne chcenia. I choć nie pada tu słowo empatia, cała książka właśnie o niej traktuje, aby uświadomić dziecku, że samo lubienie kogoś czy chęć spędzania razem czasu nie wystarczą, by być przyjacielem przez duże P.

 

Książka:

Susanna Isern, „Postaw się na moim miejscu”, il. Mylène Rigaudie, przeł. Tomasz Pindel, wyd. Tako, Toruń 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.