Szanowni Państwo!
Minister edukacji Przemysław Czarnek jest z pewnością jednym z najbardziej kontrowersyjnych polityków obecnego rządu. Jest znany z radykalnych wypowiedzi, w których promuje głęboko zideologizowaną wizję edukacji publicznej. Cytatów nie brakuje.
Jednak wypowiedzi Przemysława Czarnka można również rozumieć jako rodzaj pułapki politycznej. Jak pisali Jarosław Kuisz oraz Karolina Wigura, współczesna sfera publiczna pada ofiarą „populistainmentu” – perwersyjnej rozrywki politycznej, która skupia uwagę publiczności za pomocą emocjonalnych komunikatów, aby „na zapleczu” demontować podstawy demokracji.
A zatem skłonność liberalnej części opinii publicznej do zajmowania się cytatami z Czarnka ma w sobie coś dwuznacznego. Z jednej strony, trudno zaprzeczyć, że w obliczu planów ideologizacji szkoły na modłę nacjonalistyczną, potrzebna jest publiczna reakcja sprzeciwu. Z drugiej strony, producentem tego spektaklu jest w dalszym ciągu Czarnek, który może przedstawić spór o szkołę jako podporządkowany logice rywalizacji partyjnej. Tymczasem wiele spośród problemów polskiej szkoły dotyka wszystkich dzieci.
Dlatego w aktualnym numerze „Kultury Liberalnej” nie będziemy zajmować się barwnymi cytatami z ministra Czarnka. Zamiast tego, zwracamy uwagę na kilka ważnych problemów, które dotyczą uczniów niezależnie od sympatii politycznych rodziców. Polska szkoła jest w kryzysie, którego rozwiązanie nie jest łatwe. W pewnym sensie głównym problemem w czasach PiS-u nie jest ideologizacja szkoły, tylko postępujący rozkład systemu edukacji – co dotyczy nie tylko osób o liberalnych przekonaniach, lecz wszystkich obywateli, którym należy się dobrej jakości edukacja publiczna.
Sprawą najbardziej bezpośrednią oraz działającą na wyobraźnię, są braki kadrowe w szkołach. Wszelkie spory o ideologię w szkołach stają się bez sensu, jeśli okazuje się, że nie ma komu uczyć dzieci.
Według raportu Najwyższej Izby Kontroli aż połowa szkół deklaruje problemy z zatrudnieniem wykwalifikowanych pracowników. Oznacza to, że nie rozmawiamy już o tym, jak stworzyć program nauczania na miarę XXI wieku albo jak budować najwyższej jakości kadrę nauczycielską – tematem staje się pytanie, czy w ogóle uda się znaleźć chętnych do uczenia w szkole.
Zresztą, powodów do niezadowolenia nie brakuje. Nauczyciele i rodzice krytykowali w ostatnich latach chaotyczny proces likwidacji gimnazjów. Nauczyciele protestowali z powodu zbyt niskich wynagrodzeń, które powodują ucieczkę wykwalifikowanej kadry do innych, lepiej płatnych zawodów. Obserwujemy również proces przechodzenia coraz większej grupy uczniów do edukacji prywatnej – co sugeruje, że publiczna szkoła nie nadąża za rosnącymi oczekiwaniami edukacyjnymi Polaków. Według sondażu „Rzeczpospolitej” 57 procent wyborców jest zdania, że szkoła pod rządami ministra Czarnka zmienia się na gorsze.
Łukasz Pawłowski z redakcji „Kultury Liberalnej” pisze o procesie postępującej prywatyzacji szkolnictwa w czasach PiS-u. Jak zwraca uwagę autor, „ponad pół miliona uczniów chodzi do prywatnych szkół i przedszkoli. Ich rodzice płacą podatki na utrzymanie edukacji publicznej jak wszyscy, jednak uciekają z upadającego systemu publicznego w poszukiwaniu dobrej jakości szkoły. Taka sytuacja oznacza de facto podwójne opodatkowanie”.
W poprzednim numerze „Kultury Liberalnej” pisaliśmy o największych w ostatnich latach protestach medyków. Tym razem zajmujemy się poważnymi problemami oświaty. W obu przypadkach chodzi o sprawy najbardziej podstawowe – dobrą opiekę zdrowotną i dobre wykształcenie. A jednocześnie w obu sprawach mamy do czynienia z poważnymi zaniedbaniami, które dotyczą wszystkich obywateli, niezależnie od preferencji partyjnych.
Warto mieć tego świadomość, gdy minister Czarnek znów zwróci naszą uwagę kolejną ekscentryczną wypowiedzią.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja „Kultury Liberalnej”
Zdjęcie wykorzystane jako ikona wpisu: Kindel Media, źródło: Pexels.