„Mój spokój” i „Moja złość” Anne Crahay to krótkie, pięknie, z czułością zilustrowane przez autorkę książeczki, zawierające instrukcje relaksacji pomagające małemu dziecku w wyrażaniu emocji i radzeniu sobie z napięciem.

W każdej książeczce znajdziemy opis czterech prostych technik. W ramach opisu otrzymujemy informację dla rodzica oraz praktyczną część ilustracyjną, którą możemy oglądać wspólnie z dzieckiem.

Publikacje zawierają wartościowe ćwiczenia, pomagające dziecku skonfrontować się z emocjami, o których trudno mu rozmawiać. Z tej perspektywy korzystanie z nich może być dobrym pretekstem do tego, by pomóc małemu człowiekowi w lepszym zrozumieniu własnych stanów emocjonalnych i stosowaniu technik relaksacyjnych. 

Ćwiczenia są proste do wykonania i przyjemne z perspektywy dziecka. Wśród nich znajdziemy techniki oddechowe, ruchowe i związane ze świadomością ciała, a także rysunkowe.

Przykładowo w „Mojej złości” dziecko patrzy na ilustrację przedstawiającą ryczącego lwa, a tuż obok na drugą, na której dziecko z naburmuszoną miną wściekle skacze w kałuży, i zapoznaje się z tekstem, który opisuje jego stan: „Kiedy czuję złość, mój lew krąży mi w brzuchu i w głowie jak po klatce. Chciałby wyjść. Więc wystawiam pazury i jestem gotowy do ataku”. Tym samym emocja zostaje nazwana i zobrazowana, łatwiej więc ją rozpoznać i o niej mówić. Dziecko zyskuje do niej dostęp.

Celem ćwiczeń zawartych w „Moim spokoju” jest zyskanie większej świadomości własnego ciała, a co za tym idzie – odprężyć się i poczuć dobrze ze sobą, tu i teraz. Do tego potrzebne jest wsłuchanie się we własne ciało i łagodne do siebie nastawienie. Dziecko jest więc zachęcane do witania się z poszczególnymi częściami swojego ciała: „Dzień dobry, moje uda, moje kolana, moje łydki”, jest też zachęcane do wypowiadania afirmacji: „Dziś jestem małą roślinką pełną życia […] Troszczę się o siebie”.

Niestety, książeczki mają jeden istotny mankament. Użyte w nich ćwiczenia inspirowane są kinezjologią edukacyjną, która jest pseudonaukową metodą terapii różnych zaburzeń, w tym zaburzeń ruchowych, koncentracji i uwagi. Założenia tej metody są niezgodne ze współczesną wiedzą naukową na temat budowy i funkcjonowania mózgu. Co więcej w książeczce o złości znajdziemy fragmenty zawierające nieprawdziwe wyjaśnienia tego, jak każde z prezentowanych ćwiczeń wpływa na funkcjonowanie mózgu. Przykładowo autorka poleca wykonywać obustronny ruchu ciała, by „zintegrować” półkule mózgu. Taka sugestia opiera się na nieprawdziwym założeniu, jakoby ludzie dzielili się na tych, którzy „bardziej” używają lewej prawej półkuli mózgu i tych posługujących się głównie lewą półkulą.

Resumując, mam mieszane uczucia wobec książek autorstwa Anne Crahay. Z jednej strony opisywane ćwiczenia i sposób ich prezentacji oceniam pozytywnie. Są tu przydatne techniki pomagające dziecku się rozluźnić, wyrazić emocje, a także budować głębszą relację z rodzicem. Niestety, oficjalne powołanie się autorki na pseudonaukową metodę i umieszczenie w książce niezgodnych z wiedzą naukową treści sprawia, że nie mogę z pełną odpowiedzialnością rekomendować tych pozycji. Natomiast uważam, że mogą być użyteczne, jeśli podejdziemy do lektury świadomie – pominiemy błędne interpretacje i potraktujemy ćwiczenia jako wspólną miłą zabawę, przynoszącą relaks i odprężenie.

 

Książki:

Anne Crahay, „Mój spokój. Słowno-ruchowe ćwiczenia relaksacyjne z twoim dzieckiem”; „Moja złość. Słowno-ruchowe ćwiczenia relaksacyjne z twoim dzieckiem”, przeł. Katarzyna Skalska, wyd. Zakamarki, Poznań 2021.

Proponowany wiek odbiorcy: 3+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.