6 lipca XIV Dalajlama, laureat Pokojowej Nagrody Nobla i duchowy przywódca Tybetańczyków, obchodził swe 87. urodziny. Indyjski premier Narendra Modi, zgodnie z obyczajem, złożył Jubilatowi życzenia. Nie trzeba było długo czekać, by z Pekinu rozległ się gniewny głos.
Krwawa polityka Chin w Tybecie
Rzecznik chińskiego MSZ uznał, że składanie życzeń urodzinowych Dalajlamie, a także goszczenie na terytorium indyjskim tybetańskiego przywódcy jest pożałowania godną ingerencją w wewnętrzne sprawy Chin.
XIV Dalajlama przebywa w Indiach od roku 1959 jako przymusowy uchodźca z Tybetu. Wtedy w Lhasie, stolicy Tybetu, wybuchło antychińskie powstanie krwawo stłumione przez armię Pekinu. W wyniku akcji oddziałów chińskich zginęło kilkadziesiąt tysięcy Tybetańczyków, a XIV Dalajlama musiał ewakuować się do Indii, by uniknąć uwięzienia lub śmierci.
W ślad za Dalajlamą przybyło z Dachu Świata kilkadziesiąt tysięcy jego rodaków niegodzących się z chińską dominacją w Tybecie oraz z postępującą i przymusową sinoizacją regionu. Polega ona na rugowaniu języka tybetańskiego z procesu edukacji młodych Tybetańczyków, ograniczaniu możliwości działania klasztorów buddyjskich tradycji tybetańskiej, inwigilacji tybetańskiego duchowieństwa oraz próby sprowadzania wielowiekowej kultury i tradycji wyłącznie do roli folklorystycznej ciekawostki.
Przeciwko takiemu traktowaniu dziedzictwa cywilizacyjnego i kulturowego Tybetu protestowali od dawna i protestują po dzień dzisiejszy liczni Tybetańczycy – zarówno pod chińską dominacją, jak i na emigracji w Indiach, a także w wielu innych krajach świata.
Indie mistrzem, Tybet uczniem, Chiny oskarżycielem
Od czasu opuszczenia Tybetu Dalajlama przebywa w Indiach, jako honorowy gość. Otoczony jest szacunkiem swych rodaków, buddyjskich współwyznawców, a szerokie kręgi społeczeństwa indyjskiego uznają go za niezwykły autorytet intelektualny i duchowy.
Sam Dalajlama bardzo często porównuje wielowiekowe stosunki Tybetu i Indii do relacji łączącej ucznia i mistrza. Wszak buddyzm wraz z elementami buddyjskiej filozofii oraz obrzędowości przybył do Tybetu właśnie z Indii. Co prawda z biegiem lat w Indiach tradycja buddyjska przetrwała w stopniu znikomym, ale w Tybecie zachowała się do dziś. Indie stały się dla Tybetańczyków miejscem, gdzie w warunkach wolności i demokracji mogą kultywować swoją tożsamość, tradycję i odrębność, która tak bardzo ich różni od ludności chińskiej.
Pekin od lat reaguje gniewnie na wsparcie tybetańskich uchodźców przez New Delhi, XIV Dalajlamę uznając za groźnego separatystę i czołowego wroga ChRL. Każdy pozytywny gest Indii kierowany pod adresem tybetańskiego przywódcy, każde zaproszenie go na ważną uroczystość w Indiach, wreszcie każda zgoda indyjskich władz na podróż Dalajlamy w regiony himalajskie, gdzie zamieszkuje ludność buddyjska wywołują sprzeciw Chin.
Wyjątkowy gość, wyjątkowe prawa
Indyjskie władze nie ulegają jednak presji płynącej z Państwa Środka. Owszem, kiedy New Delhi ma jakieś polityczne lub gospodarcze interesy do załatwienia z Pekinem, wtedy władze indyjskie proszą Dalajlamę o zmniejszenie publicznej aktywności. Zawsze jest to jednak prośba i jednocześnie zapewnienie, że pobyt tybetańskiego przywódcy na indyjskiej ziemi jest dla nich zaszczytem. Nie inaczej było i w przypadku gniewnej reakcji Pekinu na złożenie przez premiera Modiego życzeń urodzinowych XIV Dalajlamie. Indyjski MSZ wydał oświadczenie, że zgodnie z niezmienną polityką Indii Dalajlama jest traktowany w Indiach jako honorowy gość, a także jako szanowany przywódca religijny, który ma w Indiach wielu zwolenników.
Krótko po swych 87. urodzinach XIV Dalajlama udał się w pierwszą od czasu wybuchu epidemii covid podróż. Jego celem był himalajski region Ladaku, krainy położonej na styku granic Indii, Tybetu i Pakistanu. To miejsce, którego część okupowana jest według władz indyjskich przez Chiny – płaskowyż Aksai Czin; a część przez Pakistan – fragment Karakorum z miasteczkiem Skardu. Odwiedziny Dalajlamy w Ladaku mają swoją wieloletnią tradycję, bowiem terytorium to zamieszkiwane jest w większości przez ludność wyznającą buddyzm.
Tegoroczna podróż Dalajlamy do Ladaku, w którym w zależności od stanu zdrowia i przebiegu aklimatyzacji – średnia wysokość miasteczek i osad Ladaku to około 3500 metrów – przebywać ma on około sześciu tygodni, przypada w okresie powracających co jakiś czas dyskusji granicznych pomiędzy Indiami i Chinami. Od roku 2020 na linii rozgraniczenia w Ladaku, w rejonie doliny Galwan oraz jeziora Pangong, dochodziło do starć i potyczek pomiędzy wojskami indyjskimi i chińskimi. To największe od kilkudziesięciu lat zaostrzenie sporu granicznego w Himalajach pomiędzy azjatyckimi mocarstwami atomowymi.
U progu swej podróży pytany o ocenę sytuacji granicznej w Ladaku Dalajlama wyraźnie opowiedział się za drogą dialogu. Według niego prędzej czy później musi dojść do rozmów i wypracowania porozumienia pomiędzy państwami, które trwale wyznaczy przebieg granicy. Jak zaznaczył, rozwiązania militarne czy w pełni wojenne to pokłosie myślenia czasów minionych, a nie zglobalizowanego świata.
Pekin głuchy na dialog
XIV Dalajlama wielokrotnie deklarował, że nie jest separatystą, który dąży do oderwania Tybetu od Chin. Jednocześnie podkreślał, że celem jego wcześniejszej działalności, a obecnie polityki wybieralnej Tybetańskiej Administracji w Indiach jest wypracowanie porozumienia z władzami Chin, na mocy którego Tybet będzie się cieszył rzeczywistą autonomią cywilizacyjną, kulturową i religijną, ale w granicach ChRL. Niestety, co podkreślił kilka razy, Pekin jest w ostatnich latach głuchy na próby nawiązania takiego dialogu.
Miękka dyplomacja Państwa Środka, przejawiająca się coraz silniejszymi chińskimi wpływami gospodarczymi i cywilizacyjnymi w himalajskich dolinach może doprowadzić w tym rejonie do daleko idących zmian. Z tego punktu widzenia nauczanie Dalajlamy, jego słowa o wielowiekowych relacjach tybetańsko-indyjskich, o indyjskich korzeniach himalajskiego i tybetańskiego buddyzmu są z całą pewnością z zadowoleniem przyjmowane przez polityków indyjskich. A czy z okazji podroży Dalajlamy do Ladaku popłyną z Pekinu kolejne gniewne reakcje? Przekonamy się niebawem.
*Fotografia użyta jako ikona wpisu: XIV Dalajlama, Tenzin Gyatso w Antwerpen, Belgia 2006 r.; autor zdjęcia: Yancho Sabev. Źródło: Wikimedia Commons