Źródło: facebookowy profil – Kancelaria Premiera.

Zdjęcie wywołało sporo jawnego oburzenia i maskowanego rozbawienia. Jarosław Kaczyński, świeżo upieczony wicepremier, siedzi pod biało-czerwoną flagą, na honorowym miejscu, przy ustawionym w podkowę stole, przy którym obraduje Rada Ministrów. Obok, na drugim honorowym miejscu, pod flagą Unii Europejskiej, siedzi jego szef w rządzie, premier Mateusz Morawiecki.

Dotychczas honorowe miejsce było jedno, zajmował je premier. Jednak niedawno prezydent powołał Kaczyńskiego do rządu i premier musiał się przesunąć. Nie dlatego, że tak mówi regulamin czy jakiekolwiek prawo. Kaczyński usiadł tam, gdzie postanowił, że usiądzie, zajął miejsce najważniejsze, choć mu się formalnie nie należało, bo uznał, że należy ono do niego. Suń się – i premier się posunął.

Ten gest jest kwintesencją sprawowania władzy przez prezesa PiS-u. Partia rządząca omija dowolnie wybrane normy, lekceważy struktury, prawo, obyczaje. Robi to demonstracyjnie, jawnie, okazując w ten sposób siłę, dominację, bezkarność.

Zajęcie bez żadnych wyjaśnień miejsca premiera to taki sam gest, jak wejście na trybunę sejmową „bez żadnego trybu”. Na poziomie norm i prawa jest tym samym, co wybór członków Trybunału Konstytucyjnego na miejsca już obsadzone w 2016 roku, głosowanie nad budżetem w sali kolumnowej, kiedy na sali plenarnej opozycja blokowała mównicę, po tym, jak marszałek Marek Kuchciński wykluczył z obrad posła opozycji w roku 2016, reasumpcja głosowania zarządzona przez marszałkinię Elżbietę Witek po przegranej przez PiS sejmowej batalii w roku 2021, przepychanie ustaw niezgodne z regulaminem Sejmu.

To wszystko jest demonstracyjnym, jawnym pokazem siły i samowoli nieograniczanej prawem, a możliwej dzięki temu, że PiS zachowuje się tak, jakby przejęło państwo na własność. Jakby nie było to dobro publiczne, tylko przestępcza albo rodzinna firma, w której rządzi ten, kto zdobędzie przewagę, a robi to, ustalając własne reguły. Jak Logan Roy w „Sukcesji”, który tylko udaje, że Gerri tymczasowo rządzi firmą na czas tuszowania skandali. Albo jak czarny charakter w westernach – ten moment, kiedy wchodzi do saloonu i wykopuje krzesło spod jakiegoś faceta grającego w karty, żeby samemu na nim usiąść.

Władza pędzi, bo jest władzą

Drugie symboliczne dla obecnej władzy wydarzenie, o którym było ostatnio głośno, to kolejny wypadek drogowy kolumny rządowej. Wypadki z udziałem osobistości publicznych za czasów PiS-u stały się tak częste, że typowa reakcja na kolejny to: o, znowu. Ich częstotliwość i pozbawiona skruchy czy zawstydzenia reakcja na nie wysokich urzędników daje wszystkim jasny sygnał: władza pędzi polskimi drogami, stwarzając zagrożenie dla obywateli, bo jest władzą.

Wywoływanie popłochu na drodze, przemieszczanie się na specjalnych zasadach jest atrybutem władzy premiera, ministra, prezydenta, kogokolwiek ważnego. Atrybut ten oferuje swobodę działania, w którym liczy się tylko skuteczność.

Na tej samej zresztą zasadzie, jak uznanie za nieważny pierwszego kościelnego ślubu byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego. Na drugi ślub w Łagiewnikach pod Krakowem zgodę wydał zaprzyjaźniony z PiS-em tamtejszy arcybiskup, Marek Jędraszewski. Na uroczystości był prezes Kaczyński. Nic, co doprowadziło wszystkich obecnych na tę uroczystość, nie liczyło się tak, jak skuteczność – czyli to, by bez względu na religijne powody i przeszkody kościelne Jacek Kurski mógł wziąć ślub przed ołtarzem ze swoją partnerką.

Podobnie jak w kierowanej przez Kurskiego telewizji nic – ani prawda, ani etyka dziennikarska, ani dobro publiczne – nie liczyło się tak, jak skuteczny przekaz publikowany przez programy informacyjne i publicystyczne.

Wypadek kolumny rządowej, w którym ranni są przypadkowi ludzie, jadący w tym samym czasie drogą, to również jeden z elementów sprawowania władzy.

Łamanie reguł to element gry politycznej

Oczywiście, istotą polityki jest skuteczność, jednak rozwinięte demokracje są takie właśnie dlatego, że trzymają się bezpieczników, które odcinają je od pokusy nadużywania władzy. W państwie PiS-u, czy szerzej – Zjednoczonej Prawicy, wszelkie ograniczenia są dla miękiszonów. Skuteczności nie buduje się na grze politycznej w ramach dozwolonych reguł, tylko właśnie wbrew nim, demonstracyjnie.

Łamanie reguł jest elementem gry, jest show, które się daje, żeby pokazać, kto rządzi. Wiele już było porównań do tej sytuacji po roku 2015, wiele z nich zostało wyeksploatowanych i straciło przez to ostrość, ale trzeba przyznać, że demonstracja siły jako atrybut władzy to cecha autorytaryzmów, systemów, w których nie rządzą reguły, tylko ten, kto wygra. Jeśli władza nie trzyma się norm, na które umówiono się kiedyś w państwie, to musi rządzić za pomocą siły.

Można zapytać – po co to pisać, skoro już tyle razy po 2015 roku ten mechanizm został opisany? Wiemy, że PiS łamie praworządność, zasady demokracji, wolność mediów. Jednak zdjęcie Kaczyńskiego okazującego dominację ministrom PiS-u, ministrom Suwerennej Polski, właściwie wszystkim obywatelom, jest powodem, by tego nie przemilczać. Oswoić się z łamaniem zasad – to legalizacja zła. Podobnie jest z wybuchającymi jedna po drugiej aferami, które są kolejnym elementem rządów PiS-u – można się oswoić z tym, że tak jest, bo trudno się dziwić kolejny raz. Jednak nie można o tym milczeć.

 

* Zdjęcie użyte jako ikona wpisu: facebookowy profil – Kancelaria Premiera.