Trzech zamaskowanych mężczyzn w czerwcu tego roku zamordowało sikhijskiego działacza niepodległościowego, który nazywał się Hardeep Singh Nijjar i był obywatelem Kanady. Zrobili to przed sikhijską świątynią w miejscowości Surrey, w Brytyjskiej Kolumbii w Kanadzie. Sikhijska diaspora w Kanadzie, najliczniejsza na świecie wspólnota sikhów poza granicami Indii, uznała, iż za morderstwem stoją służby specjalne Indii. Po kilkumiesięcznym śledztwie kanadyjski premier Justin Trudeau potwierdził, iż wiele wskazuje na udział indyjskich agentów w zorganizowaniu zabójstwa. 

Aby zrozumieć złożoność kryzysu, do którego doszło w związku z tym pomiędzy Ottawą i New Delhi, trzeba przypomnieć kim są sikhowie, czym jest Khalistan i jakie jest nastawienie sikhów do niepodległości ojczystych ziem. 

Sikhowie nie wykluczają

Sikhowie to wspólnota religijna, której założycielem był żyjący na przełomie XV i XVI wieku Guru Nanak. Idee Guru Nanaka to rodzaj synkretyzmu łączącego w sobie elementy hinduizmu oraz islamu. Twórca religii sikhijskiej oraz jego następcy podkreślali swój sprzeciw wobec kastowości społeczeństwa hinduistycznego. Sikhowie opowiadali się i opowiadają za równością osób ludzkich. Nie akceptują wykluczenia z powodu wyznania, odmienności kulturowej i religijnej.

Pamiętam, z jakim zaskoczeniem odwiedziłem w latach siedemdziesiątych XX wieku niezburzoną jeszcze wtedy Złotą Świątynię w Amritsar w indyjskim Pendżabie. To było najświętsze sanktuarium sikhów. Mając w pamięci zakazy uniemożliwiające osobom non-hindu wejście do świątyń hinduistycznych, z pewnymi obawami podążałem do sikhijskiej Złotej Świątyni – wpuszczą mnie czy wyrzucą? Obawiałem się tym bardziej, że świątyni pilnowali groźnie wyglądający strażnicy uzbrojeni w miecze i noże. 

Wpuścili mnie, mogłem porozmawiać z sikhijskimi duchownymi, dostałem poświęcone pożywienie. Mimo że różniłem się kolorem skóry i wywodziłem się z innej kultury, nie zostałem wykluczony. Sikhowie ze Złotej Świątyni dali świadectwo, iż nauczanie Guru Nanaka o równości osób ludzkich jest w nich żywe.

Żyzny Pendżab

Rodzinne ziemie sikhów to Pendżab, obszar Pięciorzecza podzielony dzisiaj pomiędzy Indie i Pakistan. To jeden z najbardziej rozwiniętych regionów indyjskich, a także pakistańskich. Wypływające z Himalajów rzeki, które przepływają przez Pendżab, dają dużo wody, a system irygacyjny sprzyja uprawom. Ziemie Pendżabu zyskały także na zielonej rewolucji, czyli sprowadzeniu wysokoplennych i odpornych na choroby odmian pszenicy i kukurydzy. Pendżab i sąsiedni stan Haryana, zdominowany również przez sikhów, stały się spichlerzem Indii. Efektem zielonej rewolucji był też wzrost zamożności sikhijskich rolników, możliwość kształcenia młodych Sikhów na wyższych uczelniach, modernizacja terytorium.

Jednak sikhowie żyli z poczuciem, iż dają Indiom znacznie więcej, niż dostają w zamian. Coraz lepiej wykształcone elity sikhijskie uważały, że ich rodzinne ziemie są przez państwo indyjskie nieuczciwie eksploatowane. Do poczucia rozczarowania dołączyła odmienność Sikhów od innych mieszkańców subkontynentu – odrzucenie systemu kastowego budowało barierę pomiędzy nimi i hinduistami. Rodził się sikhijski ruch narodowy i separatyzm.

Radykalizacja sikhów i brutalność władz

Proces ten trwał wiele dziesięcioleci, ale nabrał impetu w latach sześćdziesiątych i osiągnął swe apogeum w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Wtedy w ruchu separatystycznym sikhów pojawiły ugrupowania o charakterze militarnym. Lata osiemdziesiąte znaczone były zamachami bombowymi na funkcjonariuszy indyjskich sił bezpieczeństwa stacjonujących w Pendżabie czy na przedstawicieli administracji indyjskiej. Część sikhijskich świątyń dała schronienie rebeliantom, stając się ich bazami wypadowymi. 

W odpowiedzi na zamachy i otwarte żądania suwerenności państwa sikhów, władze w New Delhi reagowały brutalną siłą. W ramach operacji Blue Star w czerwcu 1984 roku indyjskie siły specjalne, wojsko i policja przypuściły atak na Złotą Świątynię w Amritsar. Decyzję o rozpoczęciu operacji podjęła ówczesna premier Indii Indira Gandhi. Świątynia była jedną z baz, w której ukrywali się sikhijscy separatyści. Władze indyjskie nie zdawały sobie początkowo sprawy, jak liczne to były grupy. Początek operacji przyniósł więc straty obu stronom i dopiero ciężka artyleria oraz lotnictwo przechyliło szalę zwycięstwa na rzecz sił rządowych. 

Operacja Blue Star pogłębiła niechęć i wrogość pomiędzy społecznością sikhijską i władzami w New Delhi. W odwecie za atak na Złotą Świątynię członek osobistej ochrony Indiry Gandhi zastrzelił ją 31 października 1984 roku. Byłem w Delhi krótko po tym morderstwie. Miasto przypominało twierdzę, a widok uzbrojonych w broń automatyczną funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa był codziennością. Na ulicach dochodziło do ataków hindusów na sikhów. W kolejnych latach sikhowie nie zaprzestali wyrażania głośno swego niezadowolenia z rządów New Delhi, zarówno w sferze politycznej, jak i gospodarczej oraz społecznej. Niezadowolenie to wyrażane było między innymi przez masowe protesty rolników z Pendżabu trwające w latach 2020–2021.

Khalistan 

Lata osiemdziesiąte i dziewięćdziesiąte XX wieku to jednocześnie lata bardzo licznej emigracji sikhów. Przede wszystkim do USA, Wielkiej Brytanii i właśnie Kanady. W większości emigrowali ludzie wykształceni, którzy nie mogli sobie znaleźć miejsca w Indiach ze względu na brak pracy i samodzielności Pendżabu. Część z nich dołączała do powstałego w Londynie w roku 1970 Ruchu na rzecz Khalistanu [Khalistan Movement]. Celem ruchu jest doprowadzenie do powstania suwerennego, etniczno-religijnego państwa Khalistan na terytorium Pendżabu, a także indyjskiego stanu Haryana oraz części Pendżabu w granicach Pakistanu. Ruch podzielony jest na wiele gałęzi, z których część prowadzi pokojową walkę o suwerenność, a inne podejmują działania terrorystyczne.

Władze indyjskie uważają separatystów spod znaku Khalistanu za rebeliantów i terrorystów. Jednak również USA, Kanada i kraje UE uznają zbrojne ugrupowania sikhijskie za terrorystyczne. 

Jednym z ugrupowań uznanych w Indiach za zakazane jest Sikhs for Justice (SFJ), które powstało w USA w roku 2009. Głównym celem organizacji jest postawienie przed sądem hindusów, którzy brali udział w antysikhijskich pogromach po zabójstwie Indiry Gandhi. W roku 2021 Sikhs for Justice przeprowadziło w sikhijskich ośrodkach emigracyjnych referendum w sprawie powołania do życia Khalistanu. W Kanadzie w pierwszej fazie tego referendum wzięło udział 185 tysięcy sikhów. Jednym z aktywistów zaangażowanych w organizowanie głosowania, a także w działalność „Sikhs for Justice” był właśnie zamordowany w czerwcu tego roku Hardeep Singh Nijjar.

Indie jak dyktatura?

Jeżeli potwierdziłoby się, że w zabójstwo tego działacza, a jednocześnie obywatela Kanady zamieszani byli agenci indyjscy, oznaczałoby to, iż państwo indyjskie zaczyna podążać tropem dyktatorów i reżimów, które mordują oponentów politycznych mieszkających za granicą. Reżimy te zarzucają zwykle swym krytykom działalność terrorystyczną, a krajom demokratycznym, które dają im schronienie – wspieranie ruchów terrorystycznych. Na tej zasadzie Turcja oskarża Szwecję o przechowywanie terrorystów. Prasa indyjska już zaczęła porównywać Kanadę do Pakistanu, w którym zdaniem New Delhi, znajdują schronienie terroryści zagrażający integralności terytorium indyjskiego. Jednocześnie w indyjskich mediach pojawiają się trudne do zweryfikowania informacje o powiązaniach zamordowanego działacza ze strukturami zorganizowanej przestępczości.

Indie są krajem demokratycznym. Wypada wierzyć, iż nie obiorą drogi, którą podążają dyktatury, a niejasności wokół zabójstwa Hardeepa Singha zostaną wyjaśnione przez władze indyjskie we współpracy ze śledczymi z Kanady. Morderstwo polityczne inspirowane przez agendy rządowe byłoby sygnałem, iż zagrożeni mogą być inni działacze sikhijskiej i nie tylko sikhijskiej diaspory krytykujący działania indyjskich władz.

 

*Źródło ikony wpisu: domena publicza Flickr). Secretary Antony Blinken Speaks With Canadian Prime Minister Trudeau at the G20 Summit in Rome, Italy, on October 31, 2021.