„Przepraszam, czy tu straszy?” Marcina Przewoźniaka – poleca ANNA ANZULEWICZ

Czego bać się bardziej – nawiedzonego domu czy współczesnej technologii? Niezależnie od tego, jakie jest Twoje zdanie, historia opowiedziana w „Przepraszam, czy tu straszy?” może dać Ci powody do zrewidowania Twoich obecnych przekonań. Okazuje się bowiem, że zderzenie paranormalnego świata ze światem cyfrowym może być trudne dla obu stron. 

Uzależniona od cyfrowych technologii rodzina Poświatowskich wprowadza się do domu zamieszkiwanego od ponad dwustu lat przed Zaświatowskich – rodzinę duchów. Nowi lokatorzy, nieczuli na obecność dotychczasowych, od razu zaczynają urządzać dom według swoich nowoczesnych standardów. Naturalnie oryginalnym lokatorom nie odpowiada to, że ktoś rujnuje ich dom, więc wypowiadają najeźdźcom wojnę. Niestety, tradycyjne strategie straszenia wydają się nie wywierać najmniejszego wpływu na nowych mieszkańców, co wprowadza Zaświatowskich w dezorientację. Co gorsza, wszechobecne promieniowanie elektromagnetyczne generowane przez urządzenia cyfrowe sprawia, że duchy nie mogą funkcjonować tak, jak dotychczas. Ewidentnie idea smart home nie jest im bliska! Jakby tego było mało, kot Poświatowskich regularnie obsikuje wszystkie kąty, dając do zrozumienia, że duchy nie będą miały taryfy ulgowej nawet z jego strony!

Kto wygra tą wojnę? Czy możliwe jest pogodzenie potrzeb obu światów? A może jest jeszcze inne rozwiązanie? 

„Przepraszam, czy tu straszy?” to zabawna, miejscami nieco makabryczna, ale bardzo optymistyczna w przesłaniu historia o tym, jak pogodzić się ze zmianą i różnicami, które na pierwszy rzut oka są nie do pogodzenia, a także o tym, czego tak naprawdę warto się bać we współczesnym świecie. Ta pięknie zilustrowana książka z pewnością umili Wam halloweenowy wieczór. Tylko uważajcie – w końcu to historia domu z duszą (na ramieniu).

Książka:

Marcin Przewoźniak, „Przepraszam, czy tu straszy?”, il. Kasia Kołodziej, wyd. Literatura, Łódź 2023. 

Proponowany wiek odbiorcy 10+


„Drakula” Brama Stokera z ilustracjami Maïté Schmitt – poleca MAGDALENA FURMANIK-KOWALSKA

Niemal każdy lubi poczuć czasem ciarki na plecach. Siedmiolatki także… Czternastolatki jak najbardziej…! Kiedy? Szczególnie w jesienne wieczory, gdy szybko nadchodzi zmierzch, a wiatr nie ustaje w swoim skowycie zbyt szybko. Ale jaką książkę wybrać, aby doświadczyć dreszczyku, ale nie budzić się później ze strachu w nocy? Może klasykę? Tak, opowieść o wampirach, a zwłaszcza słynnym hrabim Drakuli nada się do tego najlepiej. A jeśli dołożyć do tego rozładowujące napięcie humorystyczne ilustracje? Dostaniemy idealne połączenie! Zgadzacie się? Jeśli tak, to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.

Historia księcia ciemności napisana została współczesnym językiem, który ułatwia lekturę najmłodszym fanom literatury grozy. Zachowana jednak została klasyczna jej forma. O przebiegu niezwykłych wydarzeń dowiadujemy się z fragmentów pamiętników bohaterów lub z ich korespondencji. Pierwszoosobowa narracja ułatwia wczucie się w przeżycia ofiar, ale także w działania pogromców Drakuli i jego popleczników. Śledząc zapiski Jonathana Harkera, udajemy się do wampirzego siedliska w Transylwanii: „Jechaliśmy po ciemku jeszcze przez pewien czas, aż wreszcie zdałem sobie sprawę, że znajdujemy się na dziedzińcu wielkiego, zrujnowanego zamczyska. Nie wydobywało się z niego żadne światło – widziałem jedynie jego ciemny zarys na tle oświetlonego księżycową poświatą nieba”. 

Chcecie wiedzieć, co się stało z Jonathanem? Macie ochotę spotkać Drakulę? Czytajcie dalej… Znacie już tę historię? I tak warto sięgnąć po tę pozycję. Dlaczego, zapytacie? Oczywiście ze względu na ilustracje. Dostrzec w nich można inspiracje tymi klasycznymi, dziewiętnastowiecznymi, jednak przebijający się w nich humor, deformacja i pewna celowa doza infantylizacji czyni je na wskroś współczesnymi. Najbardziej zachwyca sposób ukazania postaci wilka – zwierzęcego wcielenia Drakuli. Jego szyderczy uśmiech i zawadiackie spojrzenie kontrastują z włochatą, niemal „przytulankową” formą. Takich smaczków w książce znajdziecie więcej!

Książka:

Bram Stoker, „Drakula”, seria: Ilustrowana klasyka literatury, oprac. Margaret McGuire Novak, il. Maïté Schmitt, przeł. Agnieszka Walulik, wyd. Frajda 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 7+


 

„O psiakość!” Jeana-Luca Fromentala – poleca ANNA MIK

„Kościan: 1275 dusz, 270 300 kości” – tak francuski duet: Jean-Luc Fromental (tekst) oraz Joëlle Jolivet (ilustracje) otwiera swoją dużoformatową opowieść z dreszczykiem zatytułowaną „O psiakość!” [oryg. „Os Court!”, przeł. Justyna Bednarek). Przyjmując przelicznik 206 kości na osobę (co daje nam około 1312 istot) można założyć, że nie wszyscy nieboszczycy ostali się w Kościanie. I nic dziwnego! Bowiem od jakiegoś czasu po mieście grasuje groźny potwór, w makabryczny sposób kolekcjonujący kości zdruzgotanych mieszkańców. Z początku nikt nie potrafi zidentyfikować niecnej bestii – jedni twierdzą, że to złośliwy duch, inni zaklinają się, że widzieli najprawdziwszego cerbera. Rozwiązanie zagadki okazuje się jednak dużo prostsze, niż podpowiadała to bogata wyobraźnia Kościańskich poszkodowanych. A wszystko miało swój początek w nietypowej Odysei…

Książka Fromentala i Jolviet została fantastycznie przełożona przez Justynę Bednarek, znaną polskim czytelnikom i czytelniczkom miedzy innymi z serii o krnąbrnych skarpetkach. Humor autorki, tutaj występującej w roli tłumaczki, rozkwita w „kościstych” okolicznościach: bohaterowie muszą „wysilić czaszki”, czytają „Kośćpospolitą”, a poszukiwanie bestii jest prowadzone przez Szeregnata, kościstego detektywa. Całość dopełnia humorystyczna grafika utrzymana w konwencji komiksu grozy w wydaniu dla młodszych odbiorców. Czarne tło jest wykorzystywane przez artystkę to tworzenia kontrastu dającego efekt nie tyle mrocznej rzeczywistości, ile wyłaniających się z ciemności żywych barw; świata, w którym śmierć nie jest ani straszna, ani smutna. 

Całość stanowi kompozycję przekraczającą oczekiwania fanów grozy i z całą pewnością warto po tę „psią kość” sięgnąć. A jeśli ktoś wolałby opowieści wysłuchać, nic nie stoi na przeszkodzie – wydawnictwo Tatarak umieściło w publikacji kod QR, który odsyła nas do nagrania książki w wykonaniu Moniki Pikuły i Mateusza Damięckiego. Gratka dla koneserów kościstych opowieści podszytych nie tak przerażającą tajemnicą.

Książka:

Jean-Luc Fromental, „O psiakość!”, il. Joëlle Jolivet, przeł. Justyna Bednarek, wyd. Tatarak, Warszawa 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 5+


 

„M jak monstrum” Talii Dutton – poleca KRZYSZTOF RYBAK

Główną bohaterką osadzonej w bliżej nieokreślonym czasie i przestrzeni powieści graficznej Talii Dutton jest Frankie, badaczka nieustannie eksperymentująca w domowym laboratorium. Wśród procesów, które testuje, jest interwencja postmortalna, czyli przywrócenie do życia zmarłej osoby: to właśnie scena wskrzeszenia siostry Frankie o imieniu Maura otwiera powieść. Jak się jednak okazuje, w ożywionym ciele zrodziła się nowa świadomość (zwana M), próbująca odnaleźć się w nowym, obcym świecie. W pewnym sensie M walczy także o przetrwanie, musi bowiem udawać przez Frankie, że wraz z ciałem udało jej się przywrócić świadomość zmarłej siostry. Początkowo nawet się to udaje (M komunikuje się bowiem z duchem Maury za pomocą lustra), jednak z czasem M ma dość udawania kogoś, kim nie jest i zaczyna kształtować własną tożsamość, co prowadzi do dramatycznych wydarzeń. Dutton stworzyło niepokojącą – również za sprawą zgniłozielonego koloru dominującego na kartach książki – opowieść o czającej się w nas potworności, akceptacji i odosobnieniu, a więc sprawach niezwykle ważnych dla współczesnych młodych ludzi.

„M jak monstrum” Dutton to wciągający i poruszający feministyczno-queerowy retelling „Frankensteina” Mary Shelley. Opowiedziana na nowo historia jest hołdem dla dziewiętnastowiecznej autorki, która wpisała się do światowego kanonu powieści fantastycznonaukowej, ale przede wszystkim zwróceniem się do współczesnych młodych osób, kształtujących swoją tożsamość. Osoba autorska oddaje głos kobiecym i niebinarnym (Gin, osoba partnerska Frankie) osobom bohaterskim, które zastanawiają się nad podstawowymi, a zarazem najbardziej poruszającymi kwestiami, takimi jak sens życia i miejsce człowieka w świecie. Tym samym Dutton na nowo stawia zadane ponad sto lat temu przez Shelley pytanie o to, kto tak naprawdę jest człowiekiem, a kto potworem: doktor Frankenstein czy jego potwór, Frankie czy M?

Książka:

Talia Dutton, „M jak monstrum”, przeł. Joanna Kończak, wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 14+ 


 

„Klub Smutnych Duchów” Lize Mendings – poleca AGNIESZKA SAWALA

Skoro Halloween, to musi być o duchach. Seria „Klub Smutnych Duchów” autorstwa Lize Mendings podchodzi do tematu niestandardowo. Nie jest o „prawdziwych duchach”, a o demonach, które dręczą wielu z nas. Mowa o ciężkich emocjach, z którymi – szczególnie młodzi ludzie – sobie nie radzą. Przynajmniej nie w pojedynkę. Duszą w sobie kompleksy, obawy, lęki społeczne, żałobę, nieśmiałość, zagubienie, roztargnienie i wiele, wiele innych trudnych uczuć. Nie wiedzą, jak je pokonać i czują się inni, niedopasowani. Usuwają się więc w samotność, zamykają w czterech ścianach, popadając w stany depresyjne i stając się niewidocznymi dla rówieśników. Niczym duchy właśnie – smutne duchy.

Autorka przepięknie ilustrowanej, utrzymanej w palecie szarości powieści graficznej w trzech (jak dotąd) częściach, w prosty sposób bezbłędnie przedstawia, z jak ogromnymi wyzwaniami mierzą się osoby w przerastającej je sytuacji emocjonalnej. Jak łatwo wpadają w samonakręcającą się spiralę czarnych myśli, pogrążając się w beznadziei. Jak wiele kosztuje je każdy, nawet najmniejszy wysiłek, by przezwyciężyć swój stan. I jak ze zwielokrotnioną siłą uderza je „porażka” (o którą w ich sytuacji nietrudno, wystarczy drobiazg, impuls, który urasta do skali katastrofy życiowej…). W tym wszystkim najtrudniejsze do zaakceptowania wydaje się poczucie alienacji, totalnego osamotnienia. Do czasu.

Okazuje się, że takich „duchów” jest niemało! Wyjątkowa uważność na podobnych sobie pozwala zauważać inne duchy! Już sam fakt ich istnienia podnosi, nomen omen, na duchu. A co dopiero, gdy odważą się nawiązać kontakt, a nawet założyć Klub Smutnych Duchów – miejsce swoistej terapii grupowej, wzajemnego wsparcia – po prostu bycia razem i dla siebie. Nie, nie pozbywają się raz na zawsze emocjonalnych obciążeń. Ale dostają bezcenny dar poczucia przynależności, wsparcia, nadziei i motywacji do działania – na rzecz innych duchów, a tym samym dla siebie. W Klubie Smutnych Duchów smutki bledną, a demony stają się mniej straszne!

Książka:

Lize Medings, „Klub smutnych duchów” (części 1–3), przeł. Agnieszka Kalus, wyd. W.A.B., Warszawa 2023.


 

„Po drugiej stronie” Katarzyny Ryrych – poleca Katarzyna Slany

Nastoletnia Lula ma spędzić czas pandemicznej izolacji w domu ciotki w lesie. Autorką pomysłu jest mama Luli – lekarka, którą w szpitalu zwą „królową lodu”. Ciotka jest odwrotnością mamy. Jako naukowczyni prowadziła szereg badań etnologicznych związanych z regionem oraz wywodzącymi się z niego legendami, baśniami, wierzeniami. Ciotka dzieli się z Lulą wiedzą na temat kapliczek cholerycznych, magicznego działania czerwonych wstążek wiązanych na przegubach dłoni, odczyniania złych spojrzeń, klątw, uroków, topiki epidemii oraz kultu Rocha – patrona psów i wędrowców. Dom, do którego trafia Lula, skrywa tajemnice, a całą wieś spowija mgła przesycona grozą. Lula słyszy dochodzące z lasu przyśpiewki dziecięce, które wchodzą w repertuar mrocznego folkloru dziecięcego. Słyszy, lecz dzieci nie widzi! To budzi w niej lęk. Od tego momentu fabuła staje się mroczna i gęsta. W obecnym Domu Seniora, dawniejszej Dzieciarce (domu dziecka), dzieją się makabryczne rzeczy. Tubylcy twierdzą, że przybycie Luli przebudziło coś „złego”, co powinno spać wiecznie w ukrytym miejscu. Dom ciotki okazuje się niebezpieczny, nawiedza go dusza dziecka, która domaga się uwolnienia. Kim jest dusza, która nawiedza Lulę? Dlaczego nocą wiejskie kobiety masowo podchodzą pod dom ciotki z pochodniami? Skąd niepokój mieszkańców wsi? Co kryje tragiczna przeszłość tej społeczności? Czy żywi są groźniejsi od umarłych? W książce tej nie tylko sowy są czym innym, niż się wydają, ale także ludzie, duchy i zwierzęta. 

Opowieść utkana jest z mrocznych obrazów, symbolicznych metafor, elips oraz mediumicznego świata nakładającego się na ten rzeczywisty. Po drugiej stronie – tanatycznej i złowrogiej – kumulują się tajemnice, zbrodnie, niezagojone rany, z którymi żywym przyjdzie się mierzyć. Pisarka buduje opowieść na motywie krzywdy istoty bezbronnej, która doświadczywszy okrutnej śmierci, zawisła między światami i przeistoczyła się w żywą ranę, która za wyrządzone zło szuka odwetu. Ranna dusza będzie nękać prześladowców, karmić ich strachem i rozpaczą, dopóki nie uwolnią jej oni od mroku. Możemy pomóc rannej duszy. Jak? Czytając tę przesyconą melancholią opowieść. Im więcej osób pochyli się nad biografią rannej duszy, tym więcej z nas zapragnie jej wolności. Uwolnienie ducha bywa czasem jedynym sposobem na odczynienie zła z przeszłości i przełamanie tabu zbrodni.

Książka:

Katarzyna Ryrych, „Po drugiej stronie”, wyd. Ibis, Warszawa 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 9+


 

„Żyli długo i szczęśliwie, póki nie umarli. Nieznane baśnie braci Grimm” Jacoba i Wilhelma Grimmów – poleca PAULINA ZABOREK

 

„Żyli długo i szczęśliwie, póki nie umarli. Nieznane baśnie braci Grimm” to zbiór zawierający pięćdziesiąt opowiadań z pierwszego wydania „Baśni dla dzieci i dla domu” z 1812 i 1815 roku Jacoba i Wilhelma Grimmów. Znajdziemy tu pierwotne, nieuładzone wersje znanych baśni, takich jak „Kopciuszek” (tutaj „Popielątko”) czy „Braciszek i siostrzyczka”, a także utwory nigdy niepublikowane w języku polskim, z różnych przyczyn odrzucone w kolejnych wydaniach przez samych autorów (na przykłąd wstrząsająca krótka historia „Jak dzieci bawiły się w świniobicie”). 

Zbiorek kierowany jest do starszych nastolatków i odbiorców dorosłych. Silne kobiety, otwarcie korzystające z uciech życia (także erotycznych), brak pruderii, moralizatorstwa, takie ukazanie bohaterów, które pozwala sympatyzować nawet z czarnymi charakterami – to wszystko (a nie tylko osławiona już drastyczność) sprawia, że choć utwory przeznaczono „dla dzieci i dla domu” nie przeczytamy ich raczej naszym milusińskim. 

Baśnie zebrane w tomie są napisane prostym językiem, naśladującym przekaz słowny, bez zbędnej literackości czy ozdobników, unikają dydaktyzmu i nie mają ambicji wychowawczych. Ze wszystkich wydań to właśnie pierwsze ma najbardziej ludowy charakter. Jak czytamy w posłowiu tłumaczki Elizy Pieciul-Karmińskiej: „Lektura tego zbioru pozwala docenić pierwotną autentyczność i naturalność ludowych fabuła cechy które dla kultury literackiej dziewiętnastego wieku okazały się zbyt pospolite”.

Zbiór ukazuje się w znakomitej, intrygującej edytorsko serii Wydawnictwo Dwie Siostry „Świeżym okiem”, z brawurowymi ilustracjami Michaliny Jurczyk, w intrygującym projekcie graficznym Grażki Lange, z zawartym w aneksie spisem baśni z uwzględnieniem numerów, oryginalnych tytułów, zamian i przesunięć.

Wspaniała to i wartościowa lektura na mroczne jesienne wieczory! Dla wszystkich, którzy chcą sięgnąć do źródła i delektować się nieocenzurowanymi baśniami Grimmów.

Książka:

Jacob i Wilhelma Grimmowie, „Żyli długo i szczęśliwie, póki nie umarli. Nieznane baśnie braci Grimm” , przeł. Eliza Pieciul-Karmińska, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2023.

Proponowany wiek odbiorcy: 18+ 

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.