Gotowość na zakochanie

Seria komiksów pod tytułem „Mira” skierowana jest do młodszych nastolatek. Jej bohaterka to twórcza i wrażliwa jedenastolatka, która marzy o byciu blogerką. W instagramowych wpisach i w pamiętniku opowiada o swoich codziennych radościach i smutkach. Dużo w nich trafnych obserwacji społecznych, humoru, autorefleksji. U progu dorastania Mira przygląda się zmianom, jakie zachodzą u niej samej i jej rówieśników, i udaje jej się trafnie ująć ten moment pomiędzy – gdy dziewczynka staje się nastolatką, ale jedną nogą wciąż tkwi jeszcze w dzieciństwie. Moment ten znakomicie obrazuje scena, w której zaproszone na przyjęcie szkolne koleżanki znajdują lalki Miry i większość zaczyna świetnie się nimi bawić, ale jedna z gościń wychodzi, zniesmaczona takim dziecinnym zachowaniem.

Dojrzewanie to proces o bardzo indywidualnym przebiegu – Mira przekonuje się o tym boleśnie, kiedy obserwuje, jak jej najlepsza przyjaciółka Naja zaczyna się oddalać tylko dlatego, że interesuje się już chłopakami, a Mira nie. Najpierw powstaje klub zakochanych, potem klub tych, którzy już się całowali, a Mirze takie doświadczenia są całkiem obce. Zdesperowana proponuje swojemu najlepszemu kumplowi, żeby zaczęli ze sobą chodzić, i Louis się zgadza, ale szybko się okazuje, że intymności w tej relacji raczej nie zbudują, za to wciąż uwielbiają razem bawić się w piratów, ścigać, jeść lody i puszczać latawce. Co jest „warte więcej niż góry złota”, jak mawia babcia Miry.

Dziewczynka z pewnym dystansem, pobłażliwością, a momentami zażenowaniem obserwuje świat dorosłych widziany głównie przez pryzmat wyborów jej mamy, która dość często zmienia partnerów, łatwo się zakochując i równie łatwo odkochując. Mira ma nadzieję, że ostatni wybranek, sympatyczny Joakim, który „umie naprawić dokładnie wszystko”, zostanie z nimi na dłużej. Uświadamia sobie też, że w okresie nastoletnich przemian coraz bardziej brakuje jej ojca, którego nigdy nie poznała. Zaczyna więc naciskać mamę, by zaaranżowała spotkanie. Wtedy dowiaduje się, że ojciec w ogóle nie wie o jej istnieniu…

Nieocenionym wsparciem dla Miry w codziennych rozterkach jest babcia. Starsza kobieta potrafi spojrzeć na wiele spraw z dystansem i humorem, jest spokojna, ciepła, ofiarowuje Mirze dużo swojej obecności i miłości. Jest zawsze dla niej. Postać babci pokazuje młodemu czytelnikowi, że niekoniecznie to matka czy ojciec muszą być tymi dorosłymi, którzy dadzą największe wsparcie.

Seria autorstwa Sabine Lemire, zabawnie, wyraziście i z pogodą zilustrowana przez Rasmusa Bregnhøi została uznana za najlepszy duński komiks dla dzieci, w 2023 roku otrzymała prestiżową nagrodę Søren Gyldendal za książkę dla dzieci. W październiku w Danii ukaże się dziewiąty tom cyklu, a w Polsce już w tym miesiącu – tłumaczenie trzeciego.

Ich dwa kosmosy

„Sztorm w sercu – W sercu sztorm” to powieść graficzna skierowana do nieco starszych nastolatków. Portretując codzienność domową i szkolną, największy akcent kładzie na młodzieńczą pierwszą miłość i tytułowy sztorm, jaki przynosi ona młodym sercom. 

Bardzo ciekawym konceptem jest narracyjna i artystyczna dwustronność książki. „Sztorm w sercu” przedstawia historię z perspektywy Violi. Jej uczucie do Storma, kolegi ze szkoły wybucha niespodziewanie – „wysokość oszałamia, a wszystko nagle jest nowe”. Dziewczyna ma wrażenie, że wyrosły jej skrzydła, na ścianie przykleja cytaty o miłości z Pierwszego listu do Koryntian, z poezji Ericha Frieda i powieści Lwa Tołstoja. Tańczy na leśnej polanie, opisuje swoje uczucia w pamiętniku i godzinami zwierza się przyjaciółce. 

„W sercu sztorm” ukazuje perspektywę Storma. Zakochany chłopak zastanawia się, jak okazać zainteresowanie Violi. Obawia się odrzucenia i przejmuje swoim wyglądem, tym, że właśnie wyskoczył mu pryszcz, wstydzi się przed kolegami, którzy nabijają się z jego uczuć. Dlatego gdy przekazują mu, że przyjaciółka Violi pyta w jej imieniu, czy chciałby się z nią spotykać, odpowiada głupio: „Z Violą? W życiu. Przecież ona nawet nie ma cycków”. Potem oczywiście strasznie żałuje. Nie ma się komu zwierzyć, porad szuka więc w naukowych doniesieniach, książkach, a nawet w czasopismach dla dziewcząt. Będzie musiał zrobić jeszcze jedną głupotę i popełnić kilka błędów, by odkryć właściwe rozwiązanie.

Te dwie perspektywy – tutaj dziewczęca i chłopięca, ale przyjmijmy, że po prostu należące do dwóch różnych osób, pokazują, jak odmienne można mieć podejście do tego samego „kłopotu”, jak inaczej można interpretować te same fakty oraz oczywiście różnie przeżywać zakochanie. Tę różnorodność i indywidualność interpretacji intrygująco podkreśla projekt graficzny książki – ilustracje „strony Violi” wykonała Katrine Clante (delikatniejszą, bardziej liryczną kreską), a „strony Storma” – Rasmus Bregnhøi (ten sam, który zilustrował „Mirę” – lekko karykaturalnie, wyraziście). W ogóle całość koncepcji graficznej zasługuje w tej książce na docenienie, choćby ze względu na swą różnorodność. Odzwierciedla ona bogactwo treści książki, na którą składa się nie tylko komiksowa powieść, lecz także część faktograficzna (na przykład informacje o hormonach – testosteronie, dopaminie, oksytocynie, wazopresynie; infografiki dotyczące zachowań seksualnych młodzieży), teksty piosenek, wypowiedzi wielkich filozofów, cytaty i krótkie omówienia dzieł literackich traktujących o miłości (od „Medei” Eurypidesa po „Zmierzch” Stephenie Meyer), a nawet gra planszowa „Miłosne wyboje i podboje”!

Relacje z dojrzewania

„Ni pies, ni wydra” to rodzima publikacja autorstwa Heleny Stańczyk. Pierwotnie powstała jako praca dyplomowa w liceum sztuk plastycznych. Autorka zawarła w niej własne wspomnienia związane z dojrzewaniem, a także historie osób, które zdecydowały się odpowiedzieć na ankietę zamieszczoną w internecie i podzielić się swoimi opowieściami o dorastaniu. Najmłodsza osoba wypełniająca kwestionariusz miała 16 lat, najstarsza – 60. Dzięki temu komiks rysuje szeroką perspektywę czasów, doświadczeń i emocji, które, paradoksalnie, nie są aż tak różne, jak mogłoby się wydawać. To prawda, że kiedyś nie było łatwo o podpaski i dziewczęta musiały wykładać bieliznę niepraktyczną watą, ale wstyd odczuwany z powodu miesiączki także dziś powoduje, że skrępowana nastolatka wstydzi się poprosić koleżanki o podpaskę i wypycha majtki papierem toaletowym…

Nadal tak samo boli przeświadczenie, że jest się inną lub innym – zbyt owłosioną lub za gładkim, z zza małymi lub zbyt wielkimi piersiami, za niskim lub za wysoką, ze zbyt małym penisem, z zza dużymi wargami sromowymi, z okresem/zarostem, który pojawił się znacznie wcześniej niż u innych lub znacznie później. 

Mamy znacznie doskonalsze leki na trądzik, ale presja perfekcyjnego wyglądu jest większa. Bardzo mocno wybrzmiewa dziś temat tożsamości płciowej i orientacji seksualnej: w wielu przypadkach są to bardzo smutne świadectwa nietolerancji i odrzucenia, także przez najbliższych, tych, na których chciałoby się móc zawsze liczyć.

Zaskakująco podobne są natomiast opowieści o rodzicach – zakłopotanych, niepewnych, unikających poruszania tematów związanych z fizjologią i seksem. Mimo tak wielu cywilizacyjnych zmian i bardziej liberalnego podejścia do tych kwestii, wciąż dla wielu dorosłych temat pozostaje trudny, niewygodny, wstydliwy. 

Na szczęście w dramatach dorastania skutecznie pomóc może wspierająca obecność także innych niż rodzice osób – przyjaciół, dalszej rodziny, czasem nawet ktoś zupełnie obcy pojawia się we właściwym miejscu i czasie, dając wsparcie, za które jesteśmy wdzięczni całe życie. Tu szczególnie zapadła mi w pamięć historia dziewczyny, która jako dziesięciolatka dostała pierwszej miesiączki na obozie letnim, jej mama spanikowała podczas rozmowy telefonicznej, ale mądre wparcie otrzymała od kilka lat starszej nastolatki pracującej w bufecie.

Choć podtytuł „Koszmar bycia nastolatkiem” nie wydaje się optymistyczny, znajdziemy w tym „komiksie ze zwierzeniami”, rysowanym pogodną, obłą kreską, wiele pozytywnych, zabawnych historii, a także opowieści, które początkowo smutne, zyskały jednak szczęśliwe zaskoczenie, takie, w których wybrzmiewa akceptacja siebie i swojego ciała, dojrzałość relacji intymnych, a także gotowość do pracy nad otwartą i wspierającą relacją z własnym dzieckiem. By być „jak najbliżej niego i jego problemów, niczego nie spłycać ani nie bagatelizować”.

 

Książki:

Sabine Lemire, Rasmus Bregnhøi, „Mira. Tom 1.”, przeł. Edyta Stępkowska, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2023.
Sabine Lemire, Rasmus Bregnhøi, „Mira. Tom 2.”, przeł. Zuzanna Zywert, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 9+

Annette Herzog, Katrine Clante, Rasmus Bregnhøi „Sztorm w sercu – W sercu sztorm”, przeł. Edyta Stępkowska, wyd. Druganoga, Warszawa 2024.
Proponowany wiek odbiorcy: 12+

Helena Stańczyk, „Ni pies, ni wydra, czyli koszmar bycia nastolatkiem”, wyd. Dwie Siostry, Warszawa 2021.
Proponowany wiek odbiorcy: 14+

 

Rubrykę redaguje Paulina Zaborek.